Chłopcy z jaskini Tham Luang zabrali głos. Chcą zjeść wieprzowinę, ryż i KFC, ale nie obejrzą finału MŚ 2018
Tajlandia nadal żyje akcją ratunkową w jaskini Tham Luang. Chłopcy czują się dobrze i po raz pierwszy wypowiedzieli się publicznie. Humory im dopisują, bo złożyli zamówienia na ulubione potrawy. Niestety, nie zobaczą na żywo w telewizji finału mundialu.
12 chłopców z drużyny piłkarskiej "Dzikie dziki" utknęło w jaskini Tham Luang. Odnaleziono ich dopiero po 9 dniach poszukiwań. Potem, po dwóch tygodniach uwięzienia, rozpoczęto spektakularną akcję ich uwalniania. W końcu wydobyto ich z jaskini. Chłopcy i ich 25-letni opiekun czują się dobrze i przebywają w szpitalu.
- Chłopcy wyciągnięci z jaskini Tham Luang w czasie skomplikowanej akcji ratowniczej pozostaną jeszcze w szpitalu. Wypisani mają zostać w czwartek - poinformował minister zdrowia tego kraju Piyasakol Sakolsatayadorn. Jak dodał, dwunastu chłopców "dochodzi do siebie pod względem fizycznym i psychicznym".
Tajlandia. Chłopcy z jaskini już wiedzą, co chcą zjeść
Chłopcy wydobyci z jaskini są już w całkiem dobrej formie. Udzieli swoich pierwszych wywiadów. Podziękowali zespołowi ratowników, którzy z narażeniem życia uratowali ich z jaskini. Skierowali również słowa, do milionów osób z całego świata, które oferowały im wsparcie. Powiedzieli, że czują się dobrze i wymienili tradycyjne dania kuchni tajskiej, które chcieliby zjeść.
Nie obejrzą jednak meczu Francja - Chorwacja, czyli finału mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji. Dlaczego? "Biorąc pod uwagę, że finał zostanie nadany dość późno, a my chcemy, żeby chłopcy odpoczywali i nie patrzyli zbyt długo na ekrany telewizora, prawdopodobnie nagramy finał i pokażemy go później - wyjaśniła osoba zajmujaca się chłopcami w szpitalu.
Akcja w jaskini Tham Luang była ekstremalnie trudna. Młodzi piłkarze, z których większość nie potrafiła pływać, mieli do pokonania kilka kilometrów krętych, miejscami bardzo wąskich korytarzy. Większość była zalana wodą.
Tajlandia. Nagranie z akcji ratunkowej w jaskini
Na stronie marynarki wojennej Tajlandii z kolei opublikowano nagranie z akcji ratunkowej. Widać na nim jak z jaskini Tham Luang wyciągani są nieprzytomni chłopcy. Dlaczego? Podano im ketaminę - silny środek znieczulający, który miał powstrzymać ewentualny atak paniki.
Mimo że spektakularna akcja w jaskini zakończyła się sukcesem - wszyscy uwięzieni zostali uratowani - to niebezpieczeństwo było bardzo blisko. Tuż po opuszczeniu jaskini przez ostatniego chłopca doszło do poważnej awarii. Zaledwie kilka godzin po ucieczce z jaskini ostatniego chłopca zawiodły pompy wodne. W odległości ponad 1,5 km od wyjścia jaskini wciąż znajdowali się nurkowie i ratownicy, którzy zbierali sprzęt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl