Chicago: Nancy Kaszak przegrywa z protegowanym burmistrza
Nancy Kaszak, kandydatka polskiego pochodzenia do Kongresu Stanów Zjednoczonych z 5. okręgu wyborczego, została pozbawiona należącego się jej poparcia partyjnego w wyniku zakulisowych machinacji politycznych, pisze chicagowski Dziennik Związkowy.
23.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Konieczne jest jak najszybsze zorganizowanie dla niej poparcia obywatelskiego,wypływającego wprost od wyborców z pominięciem partii.
Z woli burmistrza Richarda Daley, lokalni przywódcy Partii Demokratycznej w Chicago udzielili swojej oficjalnej rekomendacji politycznej na stanowisko kongresmana w 5. okręgu wyborczym Rahmowi Emanuelowi, który jest zupełnie nieznany wyborcom polskiego pochodzenia licznie zamieszkującym ten okręg.
Według Dziennika Rahm Emanuel - mający podwójne amerykańsko-izraelskie obywatelstwo - jest za to dobrze znany w kręgach politycznych jako były doradca prezydenta Clintona i skuteczny zbieracz funduszy wyborczych dla tegoż, a jeszcze wcześniej dla burmistrza Richarda Daley.
Umiejętności "zbierackie" Emanuela owiane są niemal legendą. Datki egzekwował nawet od najbardziej opornych dawców przy użyciu metod, nie mających nic wspólnego z kulturą polityczną, z której tak słynie amerykański system demokratyczny.
Dla siebie Emanuel też jest skuteczny. Już w tej chwili dysponuje około milionem dolarów i jego konto wyborcze stale rośnie.
Polonijna gazeta przypomina dalej, że urząd kongresmana w 5 okręgu sprawował Dan Rostenkowski. Obecnie okręg ten reprezentowany jest przez Roda Blagojevicha, który kandyduje na gubernatora. Warto wiedzieć, że czterech przywódców partyjnych z północno-zachodnich rejonów miasta nie głosowało na Emanuela. Radny Michael Wojcik (30 okręg) oddał głos na Nancy Kaszak. Natomiast radni Richard Mell (33 okręg) oraz Patrick Kelly (47 okręg) i przewodnicząca Sandra Reed (36 okręg) wstrzymali się od głosu.
Demokratyczni liderzy udzielili partyjnego poparcia Emanuelowi, ignorując nie tylko wyborców, ale również panią Kaszak, byłą posłankę stanową, legitymującą się długą służbą w sektorze publicznym, która zapracowała sobie na poparcie partyjne.
Stosunki, układy, zobowiązania, a nade wszystko wola burmistrza Daley przeważyły na korzyść Emanuela. Z osoby zupełnie nieznanej kreowany jest nagle na gwiazdę na lokalnym firmamencie politycznym.
Promotorzy kandydata dyskretnie przemilczają niewygodne fakty z jego życiorysu, pisze dalej Dziennik Związkowy. Emanuel jest synem izraelskiego imigranta, z zawodu lekarza. Wychował się w Wilmette. Służył w armii izraelskiej. Większość ostatniej dekady nie mieszkał nawet w Chicago. Co może wiedzieć o problemach pracującej klasy średniej zamieszkującej 5 okręg? Odpowiedź jest oczywiście negatywna - zauważa gazeta.
Dalej pisze, że wyjątkowo perfidne, wręcz nieprzyzwoite jest narzucanie Emanuela wyborcom w 5 okręgu, który obejmuje rejony zamieszkałe przez Amerykanów polskiego pochodzenia, potrzebujących dobrej reprezentacji w Kongresie.
Polskiej grupie etniczej z północno-zachodnich rejonów miasta grozi też utrata reprezentacji we władzach powiatu Cook. Forrest Claypool zamierza kandydować do Rady Powiatu Cook z 12 okręgu, który reprezentowany jest przez Teda Lechowicza. Claypool - podobnie jak Emanuel - jest protegowanym burmistrza Daley'a.
Czyje interesy będzie reprezentował Rahm Emanuel? - pyta Dziennik i zaraz odpowiada: zapewne swoje własne i swoich mocodawców. Na pewno nie nasze.
Zdaniem polonijnej gazety polska grupa etniczna ma okazję do pokazania swojej siły "klikom partyjnym i burmistrzowi Daley". Czy wykorzystamy tę okazję we właściwy sposób, czy też damy jej się wymknąć, zależy tylko od nas. Jeśli nie przyjmiemy czynnego udziału - np.jako ochotnicy lub wspierając finansowo - w kampanii wyborczej Nancy Kaszak, to przypadnie nam w udziale Rahm Emanuel, a partyjni kacykowie będą się z nas śmiać i jeszcze bardziej lekceważyć. (ao/pr)
Dziennik Związkowy