Padło pytanie o słowa Sikorskiego. "Pozdrawiam"
Sławomir Cenckiewicz, który zgodnie z decyzją prezydenta elekta Karola Nawrockiego od sierpnia obejmie funkcję szefa BBN, podkreślił, że dobrze nastawia się na tę współpracę. - To jest mój przyjaciel, z którym współpracuję od wielu lat - stwierdził.
Co musisz wiedzieć?
- Karol Nawrocki poinformował w ubiegłym tygodniu, że szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego zostanie prof. Sławomir Cenckiewicz.
- Cenckiewicz podkreśla, że BBN pod jego kierownictwem pójdzie w kierunku "służby Polsce" .
- W lipcu ubiegłego roku Cenckiewiczowi odebrano poświadczenia bezpieczeństwa wymagane przy dostępie do dokumentów niejawnych, ale sąd uchylił tę decyzję w czerwcu bieżącego roku.
W ubiegłym tygodniu Karol Nawrocki ogłosił, że szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie b. dyrektor Wojskowego Biura Historycznego oraz b. członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Sławomir Cenckiewicz. - Aktywne zwierzchnictwo prezydenta Rzeczpospolitej wymaga najlepszych współpracowników wokół prezydenta. Dlatego podjąłem decyzję, że szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie pan profesor Sławomir Cenckiewicz - mówił wówczas prezydent elekt.
Cenckiewicz w czwartek uczestniczył w Sejmie w konferencji "Alarm bezpieczeństwa - gdzie jest rząd?" zorganizowanej przez PiS. Po jej zakończeniu pytany przez dziennikarzy, jak widzi współpracę z prezydentem Karolem Nawrockim odparł, że "dobrze się na nią nastawia".
- To jest mój przyjaciel, z którym współpracuję od wielu lat - dodał. Pytany, w jakim kierunku pójdzie BBN pod jego kierownictwem, podkreślił, że w kierunku "służby Polsce". - Chcę współpracować z każdym, kto Polskę kocha i chcę, żeby była bezpieczna - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin obraził Trumpa? "Poczuł się dotknięty"
Cenckiewicz odniósł się także do zarzutów postawionych mu przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie dotyczących odtajnienia części planu obronnego Polski "Warta". Pytany, czy rozmawiał o nich z Nawrockim, przekazał: - O czym tutaj rozmawiać? To jest wszystko znane - podkreślił i dodał:
- Zarzuty, które są mi postawione, są całkowicie fałszywe - ocenił. Dopytywany, czy w takim razie działania prokuratury w tej sprawie są nieuzasadnione, powiedział, że nie był w pracy w dniach, których dotyczą zarzuty. - Gdzie jest jakiś dokument, że ja odtajniam jakiś dokument? - pytał.
W lipcu ub. r. Cenckiewicz informował o odebraniu mu przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego poświadczeń bezpieczeństwa wymaganych przy dostępie do dokumentów niejawnych. Zapowiadał wtedy działania w celu unieważnienia tej decyzji. W połowie czerwca b. r. przekazał, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie po rozpoznaniu skargi "uchylił decyzje prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska i decyzje szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Jarosława Stróżyka w przedmiocie cofnięcia mu poświadczenia bezpieczeństwa".
Cenckiewicz: Nigdy nie złamałem prawa
Zapytany, czy ma już dostęp do dokumentów niejawnych, Cenckiewicz odparł, że "17 czerwca był wyrok (w tej sprawie - red.)". Dziennikarz zwrócił uwagę, że wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Dopytany, czy sądzi, że wyrok się uprawomocni, Cenckiewicz odpowiedział, że "tak właśnie myśli". Jeśli się nie uprawomocni - jak dodał - "będziemy walczyć dalej". - Nigdy nie złamałem prawa. Działam zgodnie z prawem, więc będę się od wszystkiego odwoływał - stwierdził.
- Czekam na uzasadnienie w tej sprawie, bo podobno będzie bardzo ciekawie. Wygrałem we wszystkich aspektach. Sąd mi przywrócił osiem poświadczeń bezpieczeństwa - podkreślił. - Wygrałem proces. Wygram wszystko, co tylko będzie do wygrania - dodał Cenckiewicz. Według niego, w sprawie poświadczeń doszło do naruszeń prawa ze strony Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Kancelarii Premiera.
Cenckiewicz był także pytany o wypowiedź szefa MSZ, który ocenił w środę, że współpraca resortu spraw zagranicznych z nowym prezydentem Karolem Nawrockim, jeżeli on będzie szefem BBN będzie pewnym problemem. - Pozdrawiam pana ministra Sikorskiego - odparł.
Cenckiewicz mówił o rządzie. Liczy na "harmonijną współpracę"
Na początku lipca Cenckiewicz zapowiedział, że kierowane przez niego Biuro będzie "przede wszystkim merytorycznym, organizacyjnym wsparciem w realizacji konstytucyjnych zadań Prezydenta RP, czyli zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi i - można powiedzieć - opieki nad całym bezpieczeństwem państwa polskiego". Podkreślił jednocześnie, że Biuro "nie będzie jakąś redutą kontestacji" dobrych projektów resortów obrony czy spraw wewnętrznych, które będą wychodzić naprzeciw obronności, bezpieczeństwu państwa i zwiększaniu naszych zdolności obronnych. - W tym wszystkim będziemy rząd wspierać - zapewnił.
Cenckiewicz wyraził nadzieję na harmonijną współpracę z rządem, "nie antagonistyczną, bez względu na to, co go również osobiście spotkało w ostatnim półtora roku". - Chciałbym podkreślić to nowe otwarcie i chęć, i wolę współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa - dodał.
Na początku maja Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Cenckiewiczowi zarzuty dotyczące odtajnienia części planu obronnego Polski "Warta" - koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem Rosji. Rzecznik tej prokuratury Piotr Skiba poinformował, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania prokuratora i obrońcy. Skiba podkreślił, że Cenckiewiczowi grozi "ta sama kara, która grozi b. szefowi MON, posłowi PiS Mariuszowi Błaszczakowi, czyli kara pozbawienia wolności od 1 roku do lat 10".
Cenckiewicz oświadczył, że "jest dumny z zarzutów, które postawiła mu prokuratura". Stwierdził, że zarzuty dostał tak naprawdę za to, że zrobił z Michałem Rachoniem film "Reset". - Odcinek 12, w którym ujawniłem plany Donalda Tuska na wypadek wojny, to znaczy wycofanie się na linię Wisły. I stąd moja duma, że ja zrobiłem ten film - dodał.
Czytaj też: