"Liczy na upadek Tuska". W PiS radość z powodu nominacji prof. Cenckiewicza na szefa BBN
Jeśli prof. Sławomir Cenckiewicz sprawdzi się jako szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego - a próżno szukać w PiS kogoś, kto uważa inaczej - to w przyszłym rządzie PiS i Konfederacji może zostać koordynatorem ds. służb specjalnych - słyszymy w partii. W PiS nominacje do BBN wywołały radość. W Kancelarii Premiera - niesmak.
Doskonałe nominacje - tak najczęściej politycy PiS pytani przez nas oceniają skład Biura Bezpieczeństwa Narodowego pod egidą prezydenta Karola Nawrockiego.
Na czele BBN stanie historyk prof. Sławomir Cenckiewicz, a jego zastępcami będą bardzo cenieni w PiS generałowie: Mirosław Bryś i Andrzej Kowalski.
- Bez zaskoczeń, w punkt, tego się spodziewaliśmy. Mocnej, kompetentnej ekipy - tak o przyszłym kierownictwie BBN mówi nam polityk bliski Nowogrodzkiej.
Gen. Bryś - jak mówił prezydent elekt - ma zajmować się m.in. "dynamiką przyjęć do armii", gen. Kowalski - obszarem nowych technologii w wojsku. - To będzie potężny back up merytoryczny dla Karola - mówią o generałach nasi rozmówcy z PiS.
Ale kluczowa nominacja dotyczy szefa Biura. Od polityki w BBN będzie prof. Sławomir Cenckiewicz. Karol Nawrocki od początku widział go w tej roli.
- Innych kandydatów na szefa BBN nie było, Karol tylko Sławka brał pod uwagę. Uważa go nie tylko za przyjaciela, ale po prostu za najlepszego i najpewniejszego gościa do tej roboty - mówi nam polityk PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kandydatura konfliktu". Schetyna komentuje wybór Cenckiewicza
Nawrocki o Cenckiewiczu podczas prezentacji w czwartek mówił tak: - Wybitny intelektualista, akademik, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, autor wielu książek z zakresu działania komunistycznych, sowieckich służb specjalnych. Nieprzeciętny umysł.
Sam profesor opisywał siebie jako koncyliacyjnego, acz asertywnego. - Biuro nie będzie redutą kontestacji tego wszystkiego, co będzie dobrym projektem rządu. Ale chcę też podkreślić, że nie będziemy takimi mimowolnymi akuszerami tego, co przyjdzie z rządu - powiedział podczas konferencji z prezydentem elektem.
I dodawał: - Bez względu na to, co mnie również osobiście spotkało przez ostatnie półtora roku, chciałbym podkreślić to nowe otwarcie i chęć, i wolę współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa.
W PiS mówią tak: nowy szef BBN dla rządu Donalda Tuska szykuje i kij, i marchewkę. Ale spodziewają się więcej kija. - Marchewki są dla "zajęcy", a Tusk to wilk - podkreśla polityk PiS.
Inny dodaje: - Te pojednawcze wstawki na konferencji to kokieteria.
- Cenckiewicz organicznie Tuska nie znosi, uważa za antypaństwowego szkodnika, zresztą słusznie. Wszyscy uważamy, że ten człowiek nie powinien być w życiu publicznym i Cenckiewicz myśli tak samo - twierdzi rozmówca z Nowogrodzkiej.
Osobiste rachunki
Przyszły szef BBN ponad dwa lata temu - za rządów PiS - stanął na czele komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Jedną z jej rekomendacji było wydanie zakazu sprawowania jakichkolwiek funkcji publicznych związanych z bezpieczeństwem dla Donalda Tuska.
Słowem: Cenckiewicz - przy aprobacie PiS - chciał uniemożliwić Tuskowi dalsze funkcjonowanie w polityce. Tusk nie mógłby pracować w administracji rządowej, miałby nawet problem ze sprawowaniem funkcji posła. To miało być jego całkowite "scancelowanie" w życiu publicznym.
Ale ta misja prof. Cenckiewiczowi się nie udała. Historyka odwołano z komisji, Tusk przejął władzę, a Cenckiewicz stracił certyfikaty dotyczące bezpieczeństwa.
Później jednak je odzyskał - Wojewódzki Sąd Administracyjny, do którego odwołał się Cenckiewicz, uchylił decyzje premiera Tuska i szefa SKW w przedmiocie cofnięcia poświadczenia bezpieczeństwa.
"Wszystkie poświadczenia odzyskałem wyrokiem sądu" - napisał historyk. Podkreślił, że "sąd rozpoznał osiem skarg w zakresie wszystkich posiadanych przeze mnie poświadczeń bezpieczeństwa, które zostały cofnięte niezgodnie z prawem".
Cenckiewicz dostał w międzyczasie prokuratorskie zarzuty - za pomoc w odtajnieniu przez byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka planów wojskowych na linii Wisły z 2011 r., co miało uderzyć w Tuska w kampanii parlamentarnej w 2023 r.
Później przyszły szef BBN mówił, że z tych zarzutów jest dumny.
Tusk profesorowi nie odpuszczał. Ujawniał, że dwa dni po wyborach w 2023 roku Cenckiewicz zwrócił się do szefostwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego z zamówieniem na teczki akt osobowych żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy prowadzili polskie służby, kiedy był premierem. Chodziło o gen. Piotra Pytla, gen. Janusza Noska oraz płk. Krzysztofa Duszę.
Cenckiewicz odpowiedział na to tak: "Wszystkich zaangażowanych w reset z Rosją szukałem - dobrze, że Donald Tusk to przyznał!".
Przyszły szef BBN był jednym ze współautorów głośnego serialu "Reset" emitowanego w TVP za czasów poprzedniej władzy, a także książki "Zgoda". Obie publikacje sprowadzały się do jednego: pokazania, że Donald Tusk był na politycznych usługach Rosji.
Tusk będzie unikał szefa BBN?
Karol Nawrocki za tę aktywność bardzo ceni Sławomira Cenckiewicza. Przyznaje, że sprawdził się on i jako szef Komisji Likwidacyjnej WSI, i jako przewodniczący komisji badającej wpływy rosyjskie. - Jedyna racja, której służy pan profesor Cenckiewicz, to siła i stabilność Rzeczpospolitej - mówił prezydent elekt.
Premier Tusk Cenckiewiczowi tego nie zapomniał. Jak słyszymy w KO, niewykluczone, że nie będzie chciał widzieć się na posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego z przyszłym szefem BBN. - Ja bym Cenckiewiczowi nie podał ręki - radzi Tuskowi jeden z posłów jego partii.
Dziś o Tusku przyszły szef BBN nie mówi. Woli wskazywać, czym będzie się zajmować w Biurze. Choć robi to dość ogólnikowo. Na konferencji z prezydentem elektem prof. Cenckiewicz stwierdził, że chce być "merytorycznym, organizacyjnym wsparciem dla wypracowania optymalnych dla bezpieczeństwa Polski projektów".
Ale w PiS oczekują czegoś jeszcze. - Cenckiewicz będzie aktywnym szefem BBN i na pewno liczy na upadek polityczny Tuska. Co nie oznacza, że wyklucza współpracę z koalicją. Przecież premier może się zmienić - wskazuje jeden z posłów PiS.
Przemysław Czarnek w Wirtualnej Polsce niedawno stwierdził wprost: jednym z celów Kancelarii Prezydenta będzie obalenie rządu Tuska. A Cenckiewicz może w tym pomóc. A przynajmniej wspierać.
Politycy KO w rozmowach z WP ostro krytykowali nominację prof. Cenckiewicza na szefa BBN. O tę krytykę zapytaliśmy samego zainteresowanego. Profesor nie chciał się jednak do niej odnosić. Obiecał dłuższy wywiad. Ale dopiero po zaprzysiężeniu prezydenta Karola Nawrockiego.
- Jak Sławek sprawdzi się w roli szefa BBN, widzę go w rządzie PiS i Konfederacji. Koordynator ds. służb? MSWiA? MON? Czemu nie - przyznaje jeden z rozmówców z PiS.
Inny: - Cenckiewicz to autorytet na prawicy. Ceniony w Konfederacji, patriota, ma kontakty.
Kolejny rozmówca jest sceptyczny: - Karol zostawi go przy sobie. To przyjaciele. Gdyby nie Sławek, to Karol nie zostałby prezydentem. Znają się na wylot.
Cenckiewicz w środowisku Konfederacji jest bardzo ceniony. Z jego nominacji w rozmowie z WP ucieszyli się m.in. Krzysztof Bosak czy Przemysław Wipler. - Liczymy na owocną współpracę - mówili nam politycy.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski