Caritas zamiast ubogim pomagał sobie
"Rzeczpospolita" dotarła do dokumentów, które mogą potwierdzać, że w warszawskiej Caritas fałszowano dowody wpłat od bezdomnych. Gazeta pisze, że do prywatnej kieszeni mogło trafić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zdaniem gazety osoby korzystające z pomocy ośrodków dla bezdomnych Caritasu Archidiecezji Warszawskiej muszą wpłacać symboliczną, zależną od swoich możliwości finansowych kwotę pieniędzy.
- Przyjmowała je od nich kierownik mieszkań chronionych Iwona G. i wystawiała dokument KP (kasa przyjęła - red.). Ale do działu księgowego trafiał inny dokument KP z tą samą datą, wystawiony na nazwisko tego samego wpłacającego, o tej samej sygnaturze, ale opiewający na znacznie mniejsza kwotę i podpisany przez Jana Krzysztofa Ch., koordynatora Caritasu AW - opowiada informator "Rz".
Dyrektor Caritasu ks. Zbigniew Zembrzuski w piśmie przesłanym do "Rz" zaprzecza, jakoby jego pracownicy dokonywali fałszerstw księgowych na szkodę Caritasu AW. - Kwestie uchybień formalnych zostały zbadane przez niezależnych księgowych. Żaden z powołanych biegłych nie stwierdził "wybierania" pieniędzy i "wyprowadzania" ich na zewnątrz. Wszystkie kwoty pozostały w Caritasie AW i zostały spożytkowane na rzecz osób bezdomnych.