Były przyjaciel Kaczyńskiego krytykuje PiS. "Zmierzamy w stronę systemu autorytarnego"
Ludwik Dorn uważa, że "jeśli nie nastąpi nagły zwrot, to rząd PiS rozbije się o Sąd Najwyższy". Były wicepremier przypomina, że to "druga sytuacja, kiedy PiS wpada na ścianę".
Były polityk PiS nie spodziewał się, kiedy opuszczał partię, że ta wróci jeszcze do władzy. - Widziałem czarną i usłaną cierniami drogę dla Prawa i Sprawiedliwości. Polska demokracja liberalna jest zagrożeniem dla konstytucyjnych ograniczeń władzy. Zmierzamy w kierunku systemu autorytarnego. Wszystko zależy od tego, jak potoczy się sprawa z Sądem Najwyższym - mówił na antenie TVN24 Ludwik Dorn.
- Jeżeli nie nastąpi nagły zwrot, to rząd PiS rozbije się o Sąd Najwyższy. To co dzieje się na ulicy i w debacie publicznej ma znaczenie, bo podbudowało sędziów i jest dla nich ważne. Sędziowie powinni czuć się pewniej, bo widzą poparcie ze strony społeczeństwa - dodał "trzeci bliźniak" - jak kiedyś nazywany był współpracownik braci Kaczyńskich. Zaznaczył też, że dla losów tej bitwy kluczowe okaże się zachowanie I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, jednak "trudno będzie doprowadzić do wyboru nowego prezesa".
Były marszałek Sejmu twierdzi, że "partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma większego planu w sprawie sądownictwa, ale liczą na jego przemodelowanie". Dorn nie sądzi też, aby podczas wyborów doszło do fałszerstwa. - Tak może zrobić co najwyżej wójt na poziomie gminy - stwierdził. Skrytykował też PiS za działania w UE. - Chcą od Brukseli pieniądze i trzaskać ją po pysku mówiąc "o ty obrzydliwa szantrapo" - zakończył.
Zobacz także: Joanna Scheuring-Wielgus: politycy PiS nienawidzą Unii, idą tam tylko po kasę"
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl