PolitykaBurza wokół sędziego TK. Mariusz Muszyński zataił, że był agentem? Nowoczesna apeluje o dymisję, PO żąda wyjaśnień. Gorąca dyskusja w #dziejesięnażywo

Burza wokół sędziego TK. Mariusz Muszyński zataił, że był agentem? Nowoczesna apeluje o dymisję, PO żąda wyjaśnień. Gorąca dyskusja w #dziejesięnażywo

Burza wokół doniesień w sprawie wybranego przez PiS sędziego Trybunału Konstytucyjnego Mariusza Muszyńskiego. Czy ukrył przed Sejmem, że w latach 90. służył w wywiadzie? Do takich informacji dotarła "Gazeta Wyborcza". Na reakcje opozycji nie trzeba było długo czekać. - Zadajemy publiczne pytanie i domagamy się publicznych odpowiedzi. Liczymy, że aktywny medialnie prof. Muszyński odpowie na nasze pytania - powiedział poseł PO Borys Budka na konferencji prasowej. Wtórował mu Arkadiusz Myrcha. Nowoczesna domaga się dymisji; o sprawie wywiązała się również gorąca dyskusja w #dziejesięnażywo.

Natalia DurmanVioletta Baran

23.11.2016 | aktual.: 24.11.2016 08:53

Myrcha oznajmił, że PO domaga się pełnych wyjaśnień ws. sędziego Muszyńskiego na najbliższym posiedzeniu Sejmu i na komisji ds. służb. - Czy posłowie PiS wiedzieli w momencie zgłaszania kandydatury Muszyńskiego do TK o jego współpracy ze służbami? - pytał. Zwrócił też uwagę na fakt, że w trakcie przesłuchania Muszyńskiego przez Sejmową Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka jej przewodniczący Stanisław Piotrowicz nie dopuścił do zadawania pytań.

- Utajnienie informacji i przedstawienie niepełnego CV świadczy nie najlepiej o panu Muszyńskim. Oczekiwalibyśmy rezygnacji. Natomiast w sytuacji, w której zataił informację w swoim CV, w sytuacji, w której pozwolił się wybrać (na sędziego TK - przyp. red.) w sposób niezgodny z prawem, w sytuacji, w której był zwolennikiem uchwał, które były niezgodne z prawem, trudno spodziewać się, że ustąpi - oznajmiła z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.

Piotrowicz do posłów opozycji: wprowadzacie obstrukcję

Posłowie PO i Nowoczesnej próbowali zająć sprawą Muszyńskiego sejmową komisję sprawiedliwości. Poseł Robert Kropiwnicki przypomniał, że kiedy Muszyński kandydował na sędziego TK, przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) nie dopuścił do zadawania mu pytań. - To sytuacja niebezpieczna i kompromitująca dla wymiaru sprawiedliwości oraz dla niezależności Trybunału - mówił Kropiwnicki.

- Służba dla państwa w wywiadzie nie budzi wątpliwości. Nasze wątpliwości dotyczą tego, że ten fakt mógł zostać zatajony przez pana Muszyńskiego - dodawała Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).

Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) nie zgodził się jednak na włączenie sprawy Muszyńskiego pod obrady komisji. - Wniosek jest bezpodstawny, a państwo zakłócają obrady i wprowadzają obstrukcję - uciął.

Ostro o Muszyńskim. "Nie powinien się tam pchać"

Sprawę komentowali również w #dziejesięnażywo Sławomir Sierakowski ("Krytyka Polityczna") i Eliza Olczyk ("Wprost"). W ocenie Sierakowskiego, na obronę Muszyńskiego można powiedzieć jedno - że był zobowiązany wieczystą tajemnicą. - Ale jego fundamentalnym błędem jest to, że się w ogóle zgodził kandydować. To go dyskwalifikuje, nie powinien się tam pchać - podkreślił publicysta.

Sierakowski mówił, że Muszyński to człowiek, który nie ma temperamentu sędziowskiego. - To jedna z gwiazd Twittera. Po śmierci Bartoszewskiego pisał, że Bóg się do nas uśmiechnął - przypomniał.

Eliza Olczyk ("Wprost") stwierdziła z kolei, że jeżeli Muszyński skłamał, to będzie to dla PiS "potężny problem". - Muszą się do tego odnieść - podsumowała.

Rzepliński wiedział o służbie Muszyńskiego?

Informację o tym, jakoby Muszyński ukrył przed Sejmem, że w latach 90. służył w wywiadzie, "Wyborcza" miała potwierdzić w "niezależnych źródłach".

W życiorysie, który przedstawił sejmowej komisji sprawiedliwości (która opiniowała jego kandydaturę do TK), miał on - wedle informacji gazety - pominąć lata 90. i stwierdzić ogólnie, że po studiach uczęszczał na prokuratorską aplikację pozaetatową, a następnie był szefem działu prawnego Ambasady RP w Berlinie.

Z informacji, do których dotarła "Wyborcza", wynika, że w 1993 r. Muszyński został przyjęty do UOP i skierowany na szkolenie w Ośrodku Kształcenia Wywiadu w Kiejkutach Starych. Potem przez rok pracował w centrali UOP w Warszawie, a następnie objął funkcję szefa działu prawnego w ambasadzie w Berlinie. Zdaniem informatorów gazety, była to "przykrywka" dla drugiego etatu - oficera służb.

Jak dowiedziała się "Wyborcza", informacje o służbie Muszyńskiego w wywiadzie dotarły wcześniej do kierownictwa Trybunału. Rozmowę na ten temat miał odbyć z nim prezes TK Andrzej Rzepliński. Muszyński miał powiedzieć, że w latach 90. "wykonywał prywatne zlecenia". Zaprzeczył swoim związkom ze służbami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (855)