Burza po słowach b. rzecznika Hillary Clinton o Marszu Niepodległości
Rasistowskie hasła na Marszu Niepodległości nie umknęły uwadze zagranicznych komentatorów. Wśród nich znalazł się Jesse Lehrich, były rzecznik Hillary Clinton ds. zagranicznych. Jego wpis o "60 tys. nazistów maszerujących w Warszawie" wywołał w Polsce niemałe poruszenie.
Według szacunków policji, w marszu wzięło udział ok. 60 tys. osób. Służby oceniły, że manifestacja przebiegła spokojnie. Policja zatrzymała i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie Marszu Niepodległości, ale po zakończeniu czynności zostały wypuszczone.
Kontrowersje wywołały za to transparenty, które niosła część manifestujących: "Czysta krew", "Europa będzie biała" czy "Módlmy się o islamski Holocaust". To właśnie na nie w komentarzu na Twitterze zwrócił uwagę Jesse Lehrich. Tłum manifestujących nazwał nazistami.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Do wpisu odniosła się posłanka Anna Maria Siarkowska. Nazwała go "skandalem". Zaapelowała przy tym o reakcję do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dziennikarka Beata Biel przekonuje z kolei, że wśród manifestujących znaleźli się też normalni ludzie, obchodzący polskie Święto Niepodległości. "Niedobrze mi się robi na widok choćby jednego (faszysty), ale 60 tys.? Emigrowałabym w 15 sek." - podkreśliła.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wpis skomentowała również dziennikarka Dominika Cosic. Pyta, czy to nieporozumienie, czy fakenews. Zamieszcza też zdjęcie i dodaje: "Czy to też są nazistki?".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Agresywne wezwanie na wojnę"
Lehrich to nie jedyna osoba ze Stanów, która w dosadnych słowach skomentowała Marsz Niepodległości. W ocenie korespondenta ABC News Johna Longmana, było na nim wielu "młodych, rozwścieczonych mężczyzn". "To nie wyglądało jak obchody święta, tylko jak agresywne wezwanie na wojnę" - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter