"Bursztynowa rura" na przekopie Mierzei Wiślanej. Do akcji wkroczyła policja
Budowniczowie przekopu Mierzei Wiślanej zamierzają stanowczo ugasić gorączkę poszukiwań bursztynu, jaka wybuchła na terenie budowy. Z rury pogłębiarki toru wodnego, wraz z wodą i piaskiem, lecą bryły "złota Bałtyku". Do akcji musiała wkroczyć policja.
- Tak długo, jak to będzie potrzebne, nasze patrole będą pojawiać się rejonie przekopu Mierzei Wiślanej, aby powstrzymywać poszukiwaczy przed wkraczaniem na teren budowy - mówi Wirtualnej Polsce sierż. szt. Karolina Figiel, rzecznik prasowy policji w Nowym Dworze Gdańskim. - Od pilnowania porządku na budowie jest oczywiście ochrona obiektu. Mimo to zdarzały się wtargnięcia na budowę. Dlatego będziemy obecni na miejscu i w razie potrzeby podejmiemy interwencję - podkreśliła.
W ostatnich dnia do poszukiwaczy bursztynu dwukrotnie wzywano policję. Nie dawali się przegonić przez pracowników ochrony budowy przekopu. Gorączka poszukiwań wybuchła, od kiedy zaczęto przygotowywać tor wodny. Pogłębiarka zaczęła zasysać piasek z dna. Rurociąg transportujący urobek nazywany jest "bursztynową rurą". Na plażę wysypuje nie tylko piasek i wodę, ale co jakiś czas przypadkowo zassane kawałki bursztynu.
Poszukiwacze (nawet kilkadziesiąt osób) dniem i nocą nie odstępowali ujścia rury. Wystarczyło przecież podstawić siatkę i czekać, aż wpadnie do niej "złoto Bałtyku". W zależności od jakości i wielkości brył kilogram bursztynu kosztuje od 7 do 20 tys. zł.
Wykonawca ostrzega: wejście jest zabronione
Gorączkę poszukiwań bursztynu wokół przekopu Mierzei Wiślanej udokumentowały kamery lokalnej telewizji Żuławy TV. Film można obejrzeć tutaj.
- Ochrona budowy upominała wszystkich, którzy bezprawnie przechodzili na teren budowy. W momencie, gdy polecenia ochrony były ignorowane, powiadomiona została m.in. policja - informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, przedstawicielka głównego wykonawcy prac na przekopie, spółki NDI.
Podkreśla, że budowa jest monitorowana i dane z ostatnich dni zostały przekazane służbom, by osoby, które złamały prawo, mogły być zidentyfikowane. Aktualnie wykonawca wzmocnił ochronę budowy w rejonie miejsca zrzutu piasku.
- Odbyło się także spotkanie z przedstawicielami policji i uzgodniono obecność patrolu w rejonie budowy do momentu zakończenia obecnego etapu prac pogłębiarskich. Jednocześnie przypominamy, że wejście osób nieuprawnionych na teren budowy jest zabronione, niebezpieczne i każdorazowo będzie zgłaszane do wiadomości odpowiednich służb - dodaje przedstawicielka spółki NDI.
Przekop Mierzei Wiślanej. Nie będzie profesjonalnego wydobycia
W rozmowie z WP lokalny bursztynnik Tomasz Ołdziejewski ocenił, że prace budowlane mogą spowodować wysyp bursztynu na plaże. Ten wątek pojawił się także w serialu "Złoto Bałtyku". Podczas zdjęć realizowanych na przełomie roku załoga kutra rybackiego WŁA-33 wyłowiła siecią kilka kilogramów surowca w dużych bryłach. W okolicy zaczęło wówczas mówić, że "przekop zaczyna oddawać bursztyn".
Poszukiwaczom sprzyja fakt, że na terenie budowy nie jest prowadzone profesjonalne wydobycie. Uznano, je za nieopłacalne wobec złóż, których zasobność szacowana jest na 500-900 kg.
Nikt nie zwrócił się o koncesję na wydobycie bursztynu z terenu przekopu. To klęska kalkulacji sprzed lat, iż zasoby "bałtyckiego złota" mogłyby sfinansować część inwestycji.