Bunt w małopolskim PiS. Mamy komentarz ojca prezydenta Polski
Po "przewrocie" wśród radnych z PiS w małopolskim sejmiku stanowisko szefa lokalnych struktur stracił były minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Jan Tadeusz Duda, przewodniczący sejmiku, a prywatnie ojciec prezydenta Polski Andrzeja Dudy, w rozmowie z Wirtualną Polską komentuje ostatnie wydarzenia.
Przypomnijmy: w poniedziałek siedmioro radnych PiS sprzeciwiło się woli Jarosława Kaczyńskiego i - mimo nacisków partyjnej centrali - nie zagłosowało za kandydaturą posła PiS Łukasza Kmity na marszałka Małopolski. Mimo że był jedynym kandydatem.
PiS ma w 39-osobowym sejmiku 21 radnych, nowy marszałek potrzebował poparcia 20 osób. W tajnym głosowaniu Kmita dostał jedynie 13 głosów. Przeciwko powołaniu go na marszałka zagłosowało 22 radnych, dwie osoby wstrzymały się od głosu, jedna oddała nieważny głos.
Kandydaturę Kmity na marszałka forsowała grupa skupiona wokół Ryszarda Terleckiego i Mateusza Morawieckiego, ale przede wszystkim prezes PiS Jarosław Kaczyński. Z kolei frakcja związana z Beatą Szydło i Andrzejem Adamczykiem, czyli szefem regionalnych struktur PiS w Małopolsce, wolałaby obsadzić to stanowisko kimś innym.
Po tym jak Kmita nie został wybrany, prezes Kaczyński miał się wściec na byłą premier, europosłankę Beatę Szydło. Obwinił ją o bunt radnych w sejmiku Małopolski i wyrzucił Andrzeja Adamczyka z funkcji prezesa zarządu PiS w regionie. To była kara za bunt radnych w sejmiku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ojciec Andrzeja Dudy: To nie była zdrada
Według przewodniczącego sejmiku, radnego PiS Jana Dudy, decyzja w sprawie Adamczyka była i jest w gestii prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - To prezes jest odpowiedzialny za partię i ma prawo zmieniać kierownictwo lokalnych struktur - mówi Wirtualnej Polsce Jan Duda.
Zachowanie radnych PiS, którzy nie zagłosowali na Kmitę podczas wyboru marszałka, ojciec prezydenta Polski nie nazywa zdradą. - Jest demokracja. I koniec. To nie była zdrada. To była niezgoda na zbyt arbitralne propozycje - uważa Duda.
Nieoficjalnie mówiło się, że radni PiS, którzy nie zagłosowali za kandydaturą Kmity, byli bardziej przychylni Piotrowi Ćwikowi, małopolskiemu radnemu PiS i wiceszefowi Kancelarii Prezydenta Polski.
- Głosowanie było tajne. Ale mogę przyznać, że byłem lojalny w tej sprawie. Jest gremium decyzyjne, które wystosowało do nas prośbę, by wybrać na marszałka Łukasza Kmitę, więc ja się dostosowuję - mówi nam Duda.
I jak dodaje, władze PiS mają swoją wizję, którą chcą wdrażać również na samorządowym szczeblu. - Niektórym może jednak przeszkadzał sposób forsowania wizji w ujęciu personalnym? - pyta retorycznie Duda.
"Zmiany wywołują perturbacje"
Ojciec prezydenta Polski podkreśla, że nie ma sygnałów, żeby centrala PiS ponownie chciała wystawić Kmitę na marszałka Małopolski.
- Teraz ma poważną funkcję w partyjnym aparacie jako szef małopolskich struktur. Ale my nadal jesteśmy odpowiedzialni przed wyborcami, by utrzymać władzę w województwie - deklaruje Duda.
Jego zdaniem, "opcją zerową", która byłaby akceptowana przez wszystkich radnych PiS, to kontynuacja kierowania sejmikiem przez dotychczasowe władze z marszałkiem Witoldem Kozłowskim na czele.
- Ja takie rozwiązanie bym proponował, bo zarząd sejmiku działał bardzo dobrze. I zrobił bardzo dobry wynik w wyborach. Jeśli nasi radni złożą taką propozycję marszałkowi Kozłowskiemu, to powinien - w poczuciu moralnego obowiązku - ją przyjąć. Ciągłość władzy byłaby zagwarantowana. Zmiany, nawet jeżeli idą ku lepszemu, to chwilowo wywołują perturbacje - ocenia ojciec prezydenta Polski.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski