Bunt prezydenta Korei Południowej. Nie da się zatrzymać
Zawieszony w obowiązkach prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol sprzeciwia się wydanemu przez krajowy wymiar sprawiedliwości nakazowi zatrzymania. Sąd w Seulu chce zdecydował o takich krokach wobec dotychczasowej głowy państwa w związku z wprowadzeniem przez niego w grudniu stanu wojennego.
Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol zapowiada walkę z "siłami antypaństwowymi". Nie zgadza się z wydanym w jego sprawie przez sąd nakazu zatrzymania w związku z wprowadzeniem przez niego stanu wojennego na początku grudnia.
Biuro Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników ma tydzień na realizację nakazu zatrzymania. Jednak Jun już kilkakrotnie odmówił stawienia się na przesłuchanie.
Zawieszony prezydent nie zamierza podporządkować się sądowi
Utrudnia to śledztwo, które ma ustalić, czy jego działania były rebelią. Naczelny prokurator agencji antykorupcyjnej, Oh Dong Wun, nie wyklucza użycia sił policyjnych, jeśli ochrona prezydenta uniemożliwi jego zatrzymanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zespół prawników Juna twierdzi, że nakaz zatrzymania jest "nieważny". Obrońcy prezydenta utrzymują ponadto, że agencja antykorupcyjna nie ma prawa prowadzić śledztwa w sprawie o rebelię.
Stan wojenny trwał w Korei Południowej około sześciu godzin. Prezydent, który go zupełnie niespodziewanie ogłosił podczas konferencji prasowej, w środku nocy odwołał go.
Czytaj też: 19‑latek nie żyje. Tragedia w sylwestra
Zagadką pozostaje, z jakiego powodu została podjęta decyzja. Najprawdopodobniej Jun Suk Jeol, który w ostatnim czasie bił rekordy spadku popularności jako przywódca kraju, chciał siłą utrzymać władzę.
Przeczytaj również: Zaginęła 52 lata temu na Wyspach. Nagle odnaleziono kobietę
Obywatele, którzy nagle dowiedzieli się o wprowadzeniu zakazu działalności politycznej, ustanowieniu władzy wojskowej i przejęciu kontroli nad mediami, wyszli na ulice i rozpoczęli protest. W tym czasie parlament został otoczony przez wojsko, ale jego członkowie zdołali się zebrać i przegłosować odrzucenie prezydenckiego dekretu o stanie wojennym.