Brytyjska policja nie chce pomocy z USA

Policyjne związki zawodowe w Londynie i Manchesterze krytycznie odniosły się do pomysłu zaangażowania przez premiera Davida Camerona amerykańskiego eksperta ws. walki z przemocą i gangami. Zaognia się spór między policją i premierem.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Premier zwrócił się w piątek do byłego szefa policji w Bostonie, Nowym Jorku i Los Angeles, Williama Brattona, o konsultacje ws. sposobów walki z ulicznymi gangami.

Krytyka takiego posunięcia wpisuje się w spór między policją a premierem o to, która strona jest odpowiedzialna za rozprzestrzenienie się zamieszek, a która doprowadziła do ich stłumienia.

"Ameryka utrzymuje porządek siłą. Nie chcemy tego w naszym kraju" - powiedział Paul Deller z Federacji Policji Metropolitalnej, repezentującej ponad 30 tys. londyńskich funkcjonariuszy.

Wskazał ponadto, że podstawą dotychczasowego działania Brattona było zwiększenie liczebności policji na ulicach, podczas gdy brytyjską policję czekają poważne cięcia w ramach rządowego planu oszczędnościowego.

Miejscowi funkcjonariusze lepiej wiedzą, jak utrzymywać porządek we własnych społecznościach niż "ktoś, kto mieszka tysiące mil stąd" - podkreślił przewodniczący manchesterskiej filii Federacji, Ian Hanson.

Premier zarzucał wcześniej policji zbyt późną reakcję na zamieszki, a jej działanie określił jako zbyt pasywne.

W całym kraju aresztowano ponad 2 100 osób, w tym dwóch mężczyzn podejrzanych o zabicie trzech muzułmanów w Birmingham. Blisko 750 osób usłyszało zarzuty.

Podczas zamieszek, które wybuchły w weekend początkowo w Londynie, by rozprzestrzenić się na inne miasta, zginęło pięć osób. Wyrządzone szkody wstępnie ocenia się na ponad 100 mln funtów.

Tymczasem policja zatrzymała dwie osoby podejrzane o śmiertelne w skutkach potrącenie samochodem trzech mężczyzn w Birmingham podczas niedawnych zamieszek. 14 sieprpnia zostaną przed sądem postawieni w stan oskarżenia.

Zatrzymani to 26-letni Joshua Donald oraz siedemnastolatek, którego nazwiska nie upubliczniono ze względu na jego wiek. Nastolatek mieszkał w tej samej dzielnicy co ofiary.

14 sieprpnia rano obaj zostaną postawieni w stan oskarżenia przed sądem w Birmingham - podała policja.

Zatrzymanie stanowi przełom w intensywnym śledztwie prowadzonym przez 70 detektywów - podkreśla AP.

Trzej mężczyźni, muzułmanie, z lokalnej grupy samoobrony zostali staranowani samochodem na chodniku w nocy z wtorku na środę, gdy pilnowali meczetu i stacji benzynowej, broniąc ich przed atakami młodocianych napastników rabujących mienie podczas zamieszek.

Sprawa traktowana jest jako zabójstwo z premedytacją, a nie nieszczęśliwy wypadek drogowy.

Ofiary to 20-letni Haroon Jhar oraz dwaj bracia Abdul Nasir i Shazad Ali w wieku 31 i 30 lat.

Wybrane dla Ciebie

Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Marcon rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Marcon rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Lider węgierskiej opozycji: Solidaryzujemy się z Polską
Trump reaguje na postrzelenie Kirka. Błyskawiczny wpis
Trump reaguje na postrzelenie Kirka. Błyskawiczny wpis
Ulewy przejdą przez Polskę. Możliwe burze
Ulewy przejdą przez Polskę. Możliwe burze
Charlie Kirk postrzelony na wiecu. Ludzie Trumpa prosili o modlitwę. Tragiczne informacje
Charlie Kirk postrzelony na wiecu. Ludzie Trumpa prosili o modlitwę. Tragiczne informacje
Szef BBN o wpisie Trumpa. Tak interpretuje słowa Amerykanina
Szef BBN o wpisie Trumpa. Tak interpretuje słowa Amerykanina