Boty w kampanii Andrzeja Dudy. Opozycja grzmi: "Unieważnić wybory". PiS wycisza temat

Fałszywe konta w mediach społecznościowych - tzw. boty - miały pomagać w kampanii prezydenckiej Andrzejowi Dudzie. Temat rzekomego finansowania działalności internetowych "trolli" przez sztab PiS rozgrzał Sejm. Opozycja mówi o wyborczym fałszerstwie. PiS bagatelizuje sprawę. Głos zabrał rzecznik prezydenta.

Kampania Andrzeja Dudy w 2015 r. była powszechnie chwalona. PiS zadbał o mobilizację wyborców w internecie.
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Michał Wróblewski

Według informacji zawartych w opublikowanym przez media sprawozdaniu, firma z Warszawy zobowiązała się do tego, żeby co miesiąc zajmować się tysiącem wątków i dokonywać 5 tysięcy wpisów automatycznych w mediach społecznościowych. Pod umową znajduje się pieczęć i podpis pełnomocnika finansowego komitetu wyborczego.

Za ile wpisów z fałszywych kont miał zapłacić sztab wyborczy Dudy? "W dokumentach jest jedynie częściowa odpowiedź" – wskazuje "Gazeta Wyborcza". "Tylko za marzec 2015 r. ELCHUPACABRA wystawiła sztabowi Dudy fakturę na 40 tys. 590 zł. Licząc po 2 zł od sztuki – daje to ponad 20 tys. wpisów” – czytamy w dzienniku.

Jak donosi Radio Zet, nic jednak nie wskazuje na to, by sam prezydent – a wtedy kandydat PiS – wiedział cokolwiek o użyciu botów przez jego sztab.

Rzecznik prezydenta: Żadnych nieetycznych działań nie było

Spotykamy się przed Sejmem – gdzie temat kampanijnych botów jest chyba najgorętszym tematem przed weekendem – z nowym rzecznikiem prezydenta Błażejem Spychalskim.

– Słyszał pan o tej umowie? Widział pan ją? – pytamy. Spychalski był w 2015 r. szefem sztabu kampanii w łódzkiem. – Nie znam tej umowy. Nie pracowałem przy tej umowie i jej nie podpisywałem. Internetową kampanią w sztabie ówczesnego kandydata PiS na prezydenta kierował minister Paweł Szefernaker. Mogę jedynie polegać na tym, co powiedział on sam - że umowa dotyczyła tego, żeby usuwać wulgarne wpisy. Nie wiem, czy jest w tym coś złego. Raczej odwrotnie. W czasie internetowej kampanii wyborczej żadnych nieetycznych działań podejmowanych przez sztab nie było – twierdzi Spychalski.

Dzwonimy do ministra Szefernakera. Ten odsyła do swojego komentarza udzielonego "Gazecie Wyborczej". W tekście Wojciecha Czuchnowskiego były szef sztabu internetowego Andrzeja Dudy zapewnia, że automatycznie usuwano jedynie wulgarne wpisy w mediach społecznościowych i "nie było przyzwolenia na działanie nieetyczne". Podkreśla również, że w podpisywanych przez firmy współpracujące PiS umowach była klauzula zobowiązująca je do działania zgodnie z prawem.

– Na początku kampanii kandydat Andrzej Duda był osobą mało znaną, więc podejmowaliśmy działania pozytywne dotyczące zbudowania jego wizerunku. Współpracowaliśmy z wieloma firmami, z tą konkretną współpraca została przerwana. Dziś trudno mi określić, z jakich powodów. Trzy i pół roku po zawarciu tej umowy nie odpowiem dokładnie na pytanie, co kryje się pod konkretnym sformułowaniem w jednym z wielu zleceń, który był załącznikiem do jednej z wielu umów jakie były wtedy zawierane – tłumaczy Szefernaker.

Szefowa sztabu Andrzeja Dudy Beata Szydło
© PAP | Marcin Obara

Rzecznik prezydenta: – Po każdej kampanii każdy komitet wyborczy musi złożyć do PKW sprawozdanie, w którym przekazuje umowy, faktury, rozliczenia do tych umów. I to Państwowa Komisja Wyborcza weryfikuje, czy umowy zawierane były zgodnie z prawem, czy dotyczyły kwestii, które są w nich poruszane i czy to wszystko robione było zgodnie z prawem, tak, jak powinno. Jeśli PKW nie ma tutaj żadnych zarzutów, to trudno wysnuwać inne wnioski.

Człowiek ze sztabu Andrzeja Dudy pragnący zachować anonimowość: – Próbowali od kilku miesięcy uderzyć w nas tą sprawą. Przeglądali wszystko, co wzbudzało ich wątliwości. A to jest załącznik z początku kampanii, który funkcjonował przez cztery tygodnie. On dotyczył budowania pozytywnego wizerunku w kampanii, a tego w medialnych publikacjach nie podano.

Kolejny sztabowiec zaangażowany w kampanię internetową Dudy: – Ktoś, kto konstruował tę umowę, nie znał się na internecie. Bo co to znaczy "automatyczny wpis"? Jedyny realny zasięg w sieci robią prawdziwi ludzie. Nasza kampania opierała się na tweetupach, spotkaniach z blogerami, dziennikarzami internetowymi. Trump nie wygrał dzięki botom, bo bot nie wygra ci wyborów. Opozycja robi g...burzę, to jest męczące, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni.

– Prezydent zapoznał się z publikacją "Gazety Wyborczej"? – dopytujemy rzecznika głowy państwa – Prezydent wrócił w nocy z Łotwy, z bardzo ważnego spotkania. W weekend ma bardzo ważne wyjazdy, później - wizyty w Rumunii i Stanach Zjednoczonych. Nie miałem jeszcze w związku z tym kontaktu z panem prezydentem. Nie mam wiedzy, czy zapoznał się z publikacjami mediów – mówi Wirtualnej Polsce Spychalski.

Opozycja: To fałszerstwo wyborcze, unieważnić wybór Dudy

Dla opozycji temat rzekomego wykorzystywania botów w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy niewątpliwie jest paliwem politycznym. Jan Grabiec w rozmowie z nami domaga się udzielenia szczegółowej informacji na ten temat przez przedstawicieli rządu, którzy byli w sztabie ówczesnego kandydata PiS.

A niektórzy idą jeszcze dalej.

– To jest niewyobrażalny skandal. Wybory prezydenckie powinny zostać unieważnione i powtórzone. Mam pretensje do sztabu Bronisława Komorowskiego, że wówczas nie reagował – grzmi Stefan Niesiołowski, były polityk PO, dziś w Unii Europejskich Demokratów.

Władysław Kosiniak-Kamysz jest bardziej stonowany w opiniach: – Nas nie stać na kupowanie botów. Ale my nie musimy tego robić. Mamy w PSL, w Forum Młodych Ludowców, młodych ludzi, ze świetnymi pomysłami, którzy są bardzo sprawni i aktywni w mediach społecznościowych – mówi szef ludowców.

W rozmowie z politykami PO w Sejmie przypominamy wypowiedź byłej premier Ewy Kopacz z wyjazdowego klubu Platformy w Jachrance. W trakcie kampanii parlamentarnej w 2015 r. była szefowa rządu mówiła na partyjnym zebraniu, że PO także powinna "zatrudnić internetowych hejterów".

– Ewka nie kojarzyła, na czym polega internetowa kampania. Coś tam słyszała, coś palnęła. Z żadnych botów nigdy nie korzystaliśmy, nie wynajmowaliśmy "farm trolli", jak PiS.

– Platforma ma obsesję na punkcie botów, bo sami takich rzeczy próbowali – twierdzi z kolei sztabowiec PiS z kampanii w 2015 r.

Partia rządząca bagatelizuje sprawę w mediach i nie widzi w niej politycznego zagrożenia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Patryk Jaki: na Warszawę trzeba patrzeć jak na firmę

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe
Wypadek z udziałem radiowozu. Policjant był zakleszczony w pojeździe