Bosak o marszu: Nie chcemy więcej białoruskich czy rosyjskich praktyk

- To była batalia prawna, natomiast, że Marsz Niepodległości przejdzie, to było oczywiste - komentował wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w programie "Tłit", odnosząc się do decyzji Rafała Trzaskowskiego w tej sprawie. Na pytanie o to, czy jest dziś miejsce dla polityków PiS na marszu, Bosak odpowiedział twierdząco.

Krzysztof Bosak był gościem programu "Tłit" w Wirtualnej Polsce
Krzysztof Bosak był gościem programu "Tłit" w Wirtualnej Polsce
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

24.10.2024 | aktual.: 24.10.2024 12:07

Krzysztof Bosak (Konfederacja) był w czwartek gościem Pawła Pawłowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Wicemarszałek Sejmu został zapytany m.in. o to, jak zareagował na środową informację, że Marsz Niepodległości jednak przejdzie ulicami Warszawy.

- To była batalia prawna, natomiast, że marsz przejdzie, to było oczywiste, dlatego że idzie od 2010 roku i - niezależnie od okoliczności prawnych - zawsze się odbywał - powiedział Bosak, dodając: - Dzięki Bogu mam to przekonanie w sobie, że jesteśmy krajem na tyle wolnym, że mimo trudności, które może piętrzyć administracja, ostatecznie jednak da się w Polsce korzystać ze swoich praw obywatelskich.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Rząd PiS zrobił akurat całkiem sporo"

Zapytany o to, czy wcześniejsze problemy w tym temacie wynikały raczej ze złej woli warszawskiego ratusza, czy problemów formalnych, Bosak odpowiedział: - Trochę piętrzenie trudności formalnych, a trochę brak decyzji politycznej, co zrobić z Marszem Niepodległości.

Wicemarszałek Sejmu przekonywał też, że "Rafał Trzaskowski miał zarówno wypowiedzi przymilające się do narodowców i do organizacji - szczególnie przed II turą wyborów prezydenckich, kiedy mówił, że mógłby pójść na marsz i nie widzi problemów - jak i wypowiedzi przymilające się do przeciwników marszu, mówiąc, że tak nie można, że on musi przywracać równowagę".

Bosak podkreślił też, że "widział jego wywiad, w którym mówił rzeczy całkowicie nieprawdziwe". - Na przykład o rzekomej monopolizacji święta niepodległości przez narodowców w okresie rządów PiS. Jest to nieprawda, bo rząd PiS zrobił akurat całkiem sporo, żeby wykreować w Warszawie w dniu Święta Niepodległości alternatywę dla marszu - tłumaczył dalej Bosak.

Na pytanie o to, czy jest dzisiaj miejsce dla polityków PiS na marszu, Bosak odpowiedział twierdząco. - Zawsze było. Wydaje mi się, że niektórzy posłowie PiS szli z nami od 2010 roku.

Bosak o marszu: Jest to absolutnie impreza społeczna

Jak również mówił wicemarszałek, według niego "fenomen marszu wynika z tego, że to nie jest impreza polityków". - Ja sam współorganizowałem ten marsz, jestem politykiem, ale w tej chwili organizują to ludzie o pokolenie ode mnie młodsi. Jest to absolutnie impreza społeczna, jej fenomen polega na tym, że ludziom chciało i chce się wydawać pieniądze, organizować wyjazdy i spotkać z innymi podobnymi sobie z całej Polski - patriotami, ludźmi o poglądach tradycyjnych, niechętnych presji na Polskę, żebyśmy zmieniali swoją kulturę - tłumaczył.

Zapytany o to, czy w związku z tym, że będzie to pierwszy marsz po zmianie władzy, spodziewają się w tym roku prowokacji, Bosak odpowiedział:

- Istotna nie jest atmosfera, bo ta zawsze była świetna, chociaż nie zawsze było zupełnie bezpiecznie. Istotny jest sposób pracy służb państwowych - oczekujemy od państwa polskiego, że pozwoli wykonywać funkcjonariuszom policji swoją pracę profesjonalnie.

Jak stwierdził, "w okresie poprzednich rządów PO widzieli oni pracę policji zorientowaną na zatrzymywanie Marszu Niepodległości, podzielenie na części, sprowokowanie awantur".

- Myślę, że Donald Tusk się nie zmienił. Obawiam się, że to może wrócić i chciałbym zaapelować do rządu, żeby nie wróciło. Nie chcemy więcej takich białoruskich czy rosyjskich praktyk w Polsce, nie chcemy, żeby moi rówieśnicy czy młodsze osoby pracujące jako funkcjonariusze byli zmuszani do robienia jakichkolwiek rzeczy sprzecznych z prawem, z prawami obywatelskimi, w interesie politycznym opcji rządzącej - mówił.

"W każdym wywiadzie wyrażam poparcie dla Sławomira Mentzena"

W temacie nadchodzących wyborów prezydenckich Krzysztof Bosak został zapytany o to, dlaczego nie wspiera prekampanii Sławomira Mentzena, na co odpowiedział, że "wspiera".

Odnosząc się do stwierdzenia na temat tego, że nie widać go na spotkaniach z wyborcami, przekazał: - Uważam, że gwiazdą spotkań ze Sławomirem Mentzenem powinien być Sławomir Mentzen i to jest zupełnie naturalne.

Jak podkreślił: - Jeżeli ta kampania dalej będzie się rozwijać, oczywiście jestem gotów pojawić się na wydarzeniach. Na razie moja praca jest bardziej na poziomie partyjnym i medialnym, gdzie w każdym wywiadzie, w którym jestem pytany, wyrażam poparcie dla Sławomira Mentzena - podsumował.

"PiS musiałby popełnić dwa poważne błędy"

Na pytanie o to, kogo Konfederacja poprze w drugiej turze wyborów prezydenckich, Bosak odpowiedział: - Liczymy na to, że inne partie poprą naszego kandydata, który będzie w drugiej turze.

Zapytany o to, z kim Mentzen znalazłby się w takim razie w drugiej turze, Bosak odpowiedział, że "myśli, że byłby w stanie wygrać z każdym". - Natomiast jeżeli wszedłby do drugiej tury, to chyba najbardziej prawdopodobny wariant byłby taki, że nie wszedłby wtedy kandydat PiS-u. Żeby to się zdarzyło, PiS musiałby popełnić dwa poważne błędy: albo wystawić bardzo słabego kandydata, który w trakcie kampanii nie przekona wyborców PiS-u, albo pokłócić się wewnętrznie, wystawić więcej niż jednego kandydata.

Przy okazji poruszonego tematu mieszkalnictwa, Paweł Pawłowski zapytał Krzysztofa Bosaka o zapowiedzi dotyczące tego, że Konfederacja złoży zawiadomienie do CBA ws. programu "Kredyt na start".

- Nie wiem dokładnie, czy CBA nam odpowiedziało i w jaki sposób, natomiast przyzwyczailiśmy się do tego, że po przejęciu władzy przez rząd Tuska w służbach, a szczególnie w CBA, jest duży chaos. Przypomnijmy, że oni zapowiadali likwidację CBA, ona nie została - jeżeli dobrze się orientuję - do tego momentu przeprowadzona, natomiast były tam zmiany kadrowe i myślę, że mają tam podobny bałagan jak w prokuraturze - stwierdził na to polityk Konfederacji.

Bosak o związkach partnerskich: Nie damy się przekonać

Bosak zapytany o to, czy jego partia nie da się przekonać Katarzynie Kotuli co do związków partnerskich, odpowiedział: - Nie damy, mamy zupełnie inne istotne problemy w polskim życiu społecznym, a ta ustawa jest zdecydowanie podobna do małżeństwa. Polska Konstytucja wyklucza tworzenie instytucji małżeństw czy paramałżeństw o charakterze homoseksualnym, a poza tym jako społeczeństwo tego nie potrzebujemy - ocenił.

Podsumowując swoją wypowiedź na ten temat, Bosak stwierdził też: - Jeżeli ktoś ma pomysł, jak zrobić, żeby jeden człowiek mógł drugiemu w czymś pomóc - proszę bardzo, rozmawiajmy o tym, natomiast jeśli chce tworzyć nową instytucję prawną, która ma w jakiś sposób premiować homoseksualistów za to, że są homoseksualistami, że są ze sobą, to my jesteśmy temu przeciwni, bo uważamy, że to jest element rewolucji obyczajowej prowadzony przez Lewicę i zacznie się od tego, a skończy się na różnych innych absurdach, które obserwujemy w Ameryce czy Europie Zachodniej - oznajmił wicemarszałek.

Zapytany o słowa metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, który powiedział w środę, że Kościół nie będzie wtrącał się w prace nad projektem w tej sprawie oraz że powinno się tym osobom umożliwić zawieranie takiego związku, "nie próbując jednak dokonać równania istotowego między związkiem sakramentalnym czy małżeńskim zawieranym w kościele", Bosak przekazał, że "nie wynika to z żadnego dokumentu Kościoła Katolickiego".

- Nie mam pojęcia, skąd te słowa, natomiast nie jest to biskup mojej diecezji, więc nie widzę powodu, żebym się zajmował jakoś szczególnie tymi słowami - kontynuował, dodając: - Natomiast myślę, że to jest zmartwienie dla diecezjan z diecezji warszawskiej, że mają biskupa, który zamiast cytować dokumenty Kościoła Katolickiego, bawi się w publicystykę polityczną. My nie potrzebujemy biskupów-publicystów politycznych - podkreślił.

- Myślę, że jak kardynał Nycz nie chce się wtrącać w politykę to dobrze, żeby się nie wtrącał i zostawił nam robotę na poziomie politycznym, my ją wykonamy dobrze - zakończył.

Oglądaj "Tłit" codziennie od poniedziałku do piątku o 7:45 na stronie głównej Wirtualnej Polski, w serwisie YouTube oraz na Facebooku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (559)