Bombardowanie w Strefie Gazy. Wśród ofiar dzieci
Do serii 130 uderzeń doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w Strefie Gazy. Bombardowanie było odpowiedzią na ataki rakietowe ze strony Hamasu na terytorium Izraela. Zginęły 22 osoby, w tym dziewięcioro dzieci.
Ostrzał rakietowy z terytorium Strefy Gazy rozpoczął się w poniedziałek wieczorem. Na przedmieścia Jerozolimy i miasta w południowym Izraelu spadło 200 rakiet. Część udało się przechwycić poprzez system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła.
Izraelskie wojsko przekazało, że obrażenia odniosło sześciu izraelskich cywili.
Jak stwierdził tamtejszy premier Benjamin Netanjahu, ataki na Jerozolimę były pierwszym od 2014 roku przekroczeniem "czerwonej linii". Ostrzegł także, że walki mogą potrwać jeszcze jakiś czas.
Eskalacja konfliktu
Odpowiedzią na poniedziałkowy ostrzał była największa fala bombardowań na terytorium Hamasu w Strefie Gazy. Rzecznik izraelskiej armii Jonathan Conricus przekazał, że dokonano 130 ataków na cele związane z Hamasem.
Zobacz też: Nowe informacje o ochronie Jarosława Kaczyńskiego. Bartosz Arłukowicz: to jest jakaś aberracja
- Według naszych aktualnych szacunków zabiliśmy 15 członków Hamasu i Islamskiego Dżihadu - stwierdził Conricus.
Resort zdrowia Strefy Gazy podał, że w ostatnich godzinach zginęły 22 osoby, a 100 kolejnych zostało rannych. Według agencji AP, co najmniej 15 ofiar śmiertelnych to efekt izraelskich bombardowań, natomiast pozostałe siedem osób zginęło w eksplozji w domu w Beit Hanoun na północy Gazy. Nie wiadomo, czy była ona skutkiem uderzenia izraelskiego drona czy błędnie wystrzelonej rakiety islamistów.
Nocna wymiana ciosów to największa w ostatnim czasie eskalacja, do której doszło po najdramatyczniejszych dotąd starciach między Palestyńczykami i policją na terenie Wzgórza Świątynnego i meczetu Al-Aksa w Jerozolimie.