Bliscy rodzin z Gazy apelują. Starcie z wiceministrem
Bliscy osób, które przebywają w Strefie Gazy apelują do rządu o pomoc. Podkreślają, że MSZ nie kontaktuje się z ich bliskimi. Władze opóźnienia tłumaczą "kwestiami technicznymi". - Czy gdyby pańska rodzina była odcięta od wody pitnej, jedzenia i prądu, to czy uznałby "kwestie techniczne" jako dobre uzasadnienie? - pytała jedna z kobiet.
15.11.2023 13:27
W Sejmie odbyła się zorganizowana przez posła Lewicy Macieja Koniecznego konferencja prasowa bliskich rodzin, które przybyły ze Strefy Gazy do Polski, lub które nadal znajdują się na terenie objętym konfliktem.
Samira Ramadan podkreśliła, że jest wdzięczna za ewakuację jej siostrzeńców do Polski. Podkreśla jednak, że wojna odebrała rodzinie jej siostry cały dobytek.
- Polski rząd nie zainteresował się, co się stanie z Polakami ewakuowanymi ze strefy Gazy po przylocie do Warszawy. Czy mają gdzie spać, czy mają jakiekolwiek środki, czy mają tu rodziny, które mogą ich wesprzeć - mówiła. Podkreśliła, że obecnie jej siostra, jej mąż i ich dzieci mieszkają u niej w niewielkim lokalu pod Warszawą
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dlaczego MSZ nie ma żadnego planu wsparcia dla tych osób? Dlaczego nie zostały uruchomiony zasiłki celowe dla ofiar katastrof i konfliktów zbrojnych? To osoby, które tu przylatują ze strefy Gazy, ocalały z ludobójstwa - podkreśliła.
- Rząd nie zapytał się, czy trójka dzieci, która widziała i doświadczyła w ciągu ostatniego miesiąca więcej, niż wszyscy ministrowie razem wzięci, nie potrzebują wsparcia psychologicznego, czy mają gdzie się udać po tej straszliwej podróży - powiedziała. Zaapelowała do władz o zapewnienie pomocy ewakuowanym z Palestyny.
"Jeśli mamy umrzeć, to chcemy umrzeć razem"
Pani Alicja opowiadała, że razem z mężem od 24 lata mieszkali w Strefie Gazy, prowadziła nawet Towarzystwo Przyjaźni Palestyńsko-Polskiej i w 2015 roku otrzymała odznaczenie od prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Wskazała, że jej siostra i jej córka są na liście Polaków do ewakuacji, ale nie są w stanie uciec bez męża i ojca, Palestyńczyka.
"Izraelska administracja wytypowała pięć osób z listy ewakuacyjnej Polaków i jej bliskich, które postanowiła więzić w enklawie. Mój mąż jest wśród tych 5 osób. Domagam się wyjaśnień, na jakiej podstawie MSZ zgodziło się na wstrzymanie ewakuacji tych pięciu osób" - napisała kobieta w liście odczytanym przez panią Alicję.
Podkreśliła, że MSZ stawia ją przed "nieludzkim wyborem", a konsul naciska, by wyjechała bez męża. "Nie zrobię tego, moja córka nie będzie wychowywała się bez ojca" - napisała.
Podkreśliła, że najbardziej porzuceni czuli się 11 listopada. "Gdy Polska i rząd świętowali polską niepodległość, my obywatele RP, zamknięci w piekle na ziemi zostaliśmy zapomnieni i porzuceni. Jeśli mamy umrzeć, to chcemy umrzeć razem" - napisała.
Apel do ministra
W Sejmie pojawiła się też Barbara Adamek-Abu Saeid, której mąż utknął w Strefie Gazy. Na konferencji prasowej przekonywała, że "kwestią techniczną" można tłumaczyć popsucie się autobusu, a nie niemożność ewakuacji.
- Czy gdyby pańska rodzina była odcięta od wody pitnej, jedzenia i prądu czy uznałby "kwestie techniczne" jako dobre uzasadnienie? Co by pan robił na naszym miejscu, gdyby to pańskiej rodzinie groziła cały czas śmierć? Czy uzbroiłby się pan cierpliwość, milczał, przyjmował z pełnym spokojem informację, że ze względu na "kwestie techniczne" pańska rodzina może w każdej chwili zginąć? - pytała władze MSZ.
- Wzywamy polskie, europejskie i wszystkie rządy, których obywatele są więzieni w Strefie Gazy, by działały wspólnie na rzecz ich uwolnienia - powiedziała.
Starcie z wiceszefem MSZ
Adamek-Abu Saeid spotkała się z wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim i przekazała mu, że jej mąż był na pierwszej liście osób zgłoszonych do ewakuacji 9 października. Do wyciągnięcia go z Palestyny jednak nie doszło.
- Robimy wszystko, żeby każdy nasz obywatel mógł się stamtąd wydostać. To zależy nie tylko od nas, ale również od strony izraelskiej, od współpracy z Egiptem. Zapewniam, że to nie jest tak, że zakończyliśmy pracę. Dziś nawet mieliśmy kolejne spotkanie zespołu kryzysowego w MSZ i cały czas staramy się, by wszyscy nasi obywatele trafili do Polski - zapewniał Jabłoński.
Czytaj więcej: