Parlament Hamasu zrównany z ziemią. Potężna eksplozja [RELACJA NA ŻYWO]
14.11.2023 | aktual.: 29.11.2023 17:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Środa to 40. dzień wojny między Izraelem a Hamasem. Parlament Hamasu został zrównany z ziemią. Rada Legislacyjna Hamasu została zajęta przez izraelskich żołnierzy 13. batalionu dwa dni temu. Nagrania potężnej eksplozji publikują izraelskie media. Bojownicy Hamasu potwierdzają, że największy szpital w Gazie, Al-Szifa, znajduje się "pod całkowitą kontrolą wojsk izraelskich". Hamas twierdzi, że teraz za życie i bezpieczeństwo pacjentów, chorych i rannych odpowiada wyłącznie Tel Awiw. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- - Powiem to jasno i wyraźnie: Izrael jest państwem terrorystycznym - oświadczył Recep Erdogan. W trakcie swojego wystąpienia prezydent Turcji uderzył w Benjamina Netanjahu.
- Izraelskie władze zdecydowały się - na wniosek USA - na dostarczenie paliwa do Strefy Gazy. To pierwszy taki krok od 7 października, kiedy Hamas zaatakował Izrael. Informację o tej decyzji przekazał w środę resort obrony Izraela.
- Izraelskie wojsko oświadczyło, że rozpoczęło "celowaną operację" przeciwko Hamasowi w głównym i największym szpitalu w Strefie Gazy Al Szifa. IDF zapewnia, że wkroczył ze służbami medycznymi, które mają zapewnić opiekę pacjentom.
- Biały Dom oświadczył, że nie popiera atakowania szpitali z powietrza ani wymiany ognia wewnątrz szpitali. Głos ws. szturmu izraelskich sił na szpital Al-Szifa w Strefie Gazy zabrał cytowany przez Reutera przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu
Od początku wojny Izraela z Hamasem zginęło już co najmniej 42 dziennikarzy - podała w środę amerykańska organizacja Komitet na rzecz Ochrony Dziennikarzy (CPJ); podkreśliła, że jest to najbardziej "śmiercionośny" konflikt dla reporterów, odkąd w 1992 roku zaczęła prowadzić statystyki.
Wśród zabitych pracowników mediów jest 37 Palestyńczyków, czterech Izraelczyków i jeden obywatel Libanu. NGO zwraca uwagę, że od początku konfliktu średnio codziennie ginie dziennikarz.
"CPJ bada niepotwierdzone doniesienia w sprawie dziennikarzy zabitych, uznanych za zaginionych, zatrzymanych, rannych oraz takich, którzy są zastraszani" - poinformowała w komunikacie organizacja.
Przekazała ponadto, że odnotowuje informacje o niszczonych siedzibach mediów i domach dziennikarzy.
Pod koniec października organizacja ostrzegała przed poważnymi konsekwencjami związanymi z zakłóceniami łączności w Strefie Gazy, regularnie ostrzeliwanej przez izraelskie wojska.
Dwóch przywódców Brytyjskiej Partii Pracy podało się do dymisji w proteście przeciwko stanowisku lidera partii w sprawie eskalacji w Strefie Gazy.
W oświadczeniu ministerstwo stwierdziło: "Wojsko jest w szpitalu i nikt nie wie, co robią ani jaką broń ze sobą przywieźli, aby twierdzić, że znaleźli ją na terenie kompleksu".
Ministerstwo spraw zagranicznych Palestyny ostrzega przed "wprowadzającymi w błąd fabrykacjami" Izraela w szpitalu Al-Shifa.
Co najmniej siedmiu członków personelu medycznego zostało rannych w szpitalu w mieście Gaza – powiedział oficjalny rzecznik jordańskiej armii. - Odnieśli obrażenia przy wejściu na ostry dyżur, gdy próbowali opiekować się Palestyńczykami, którzy sami odnieśli obrażenia w izraelskich nalotach – powiedział rzecznik. Dodał, że Jordania prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu, jednocześnie obarczając Izrael odpowiedzialnością za ochronę obiektu i jego personelu.
IDF publikuje nowe zdjęcia ze szpitala Al-Szifa.
Rzecznik armii izraelskiej: Będziemy w dalszym ciągu demaskować terroryzm Hamasu w szpitalach.
Armia izraelska twierdzi, że nadal przebywa w szpitalu Al-Szifa w Gazie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kataru: Z całą stanowczością potępiamy szturm izraelskich sił okupacyjnych na kompleks medyczny Al-Shifa w Gazie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kataru: Okupacyjny szturm na kompleks Al-Shifa w Gazie jest zbrodnią wojenną i rażącym naruszeniem międzynarodowych praw i umów.
Biały Dom nie dał Izraelowi "zielonego światła" na przeprowadzenie operacji w szpitalu Al-Szifa w Strefie Gazy - powiedział w środę dziennikarzom rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, przypomniał jednak, że w obiekcie tym swoją infrastrukturę ukrył Hamas.
Stanowisko administracji USA było zawsze bardzo jasne "wobec naszych izraelskich partnerów, jeśli chodzi o znaczenie ograniczania ofiar cywilnych (...) i szczególną ostrożność" w sprawie szpitali - dodał Kirby.
Oznajmił też, że Al-Szifa jest "działającym, czynnym szpitalem", toteż Waszyngton chce, aby "pacjenci byli tak chronieni, jak to tylko możliwe". Zastrzegł jednak, że Hamas łamie prawo międzynarodowe, umieszczając swoją kwaterę główną w szpitalu.
We wtorek Kirby oznajmił dziennikarzom, że może potwierdzić, iż USA mają informacje z różnych źródeł wywiadowczych, iż "Hamas i Palestyński Islamski Dżihad wykorzystują niektóre szpitale w Strefie Gazy, w tym szpital Al-Szifa, oraz tunele pod nimi, by ukrywać się i wspierać swoje operacje wojskowe i by trzymać tam zakładników". Dodał jednak, żę mimo to USA sprzeciwia się bombardowaniu lub walkom na terenie placówki.
Doradca premiera Izraela Benjamina Netanjahu, Mark Regew, potwierdził w środę w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji MSNBC, że izraelscy żołnierze znaleźli na terenie szpitala broń Hamasu. Podkreślił też, że siły Izraela weszły do kompleksu szpitalnego na podstawie realnych ustaleń wywiadowczych.
Wcześniej w środę wysokiej rangi przedstawiciel izraelskich sił poinformował, że w Al-Szifa armia znalazła broń i "infrastrukturę terrorystów". Izraelski dowódca dodał: "zobaczyliśmy konkretne dowody, że terroryści Hamasu wykorzystywali szpital Al-Szifa jako kwaterę główną terrorystów" - przekazał portal Times of Israel.
Izraelskie wojsko poinformowało w nocy z wtorku na środę, że wkroczyło do Al-Szify, największego szpitala w Strefie Gazy, by przeprowadzić operację przeciwko terrorystom z Hamasu. Wcześniej przez wiele dni wokół lecznicy toczyły się walki. Od soboty placówka jest pozbawiona elektryczności. Jej przedstawiciele wielokrotnie informowali o krytycznej sytuacji, w jakiej znaleźli się pacjenci i personel szpitala oraz cywile, którzy schronili się na jego terenie.
W Stambule zorganizowano w środę spotkanie pierwszych dam, którego celem było wezwanie do globalnej solidarności z Palestyńczykami i potępienie izraelskich ostrzałów Strefy Gazy. Pierwsza dama Turcji, Emine Erdogan, wezwała zgromadzone do bycia "głosem Gazy" na całym świecie - poinformował dziennik "Daily Sabah".
W szczycie "Jedno serce dla Palestyny" udział wzięły pierwsze damy z Palestyny, Kataru, Senegalu, Malezji, Uzbekistanu, Republiki Konga, Bangladeszu, Bośni i Hercegowiny, Libanu, Szkocji, Pakistanu, Libii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu, Turkmenistanu. Żony przywódców Azerbejdżanu, Brazylii i Wenezueli wystąpiły podczas spotkania online.
"Któż może kiedykolwiek czuć się naprawdę bezpiecznie w porządku zbudowanym na takim zniszczeniu" - zapytała retorycznie otwierająca spotkanie żona prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Emine Erdogan określiła ostatni miesiąc walk Izraela z Hamasem i towarzyszące im ostrzały Gazy "erą wstydu". "Region zamienił się w piekło, nekropolię dzieci. Jakakolwiek przyszłość jest tam teraz niemożliwa" - podkreślała.
"Wzywam wszystkich tu zgromadzonych do stania się głosem tych, którzy zostali zabici w Gazie oraz tych, których głosy są tłumione i uciszane w czasie masowej rzezi" - oświadczyła turecka pierwsza dama.
"Nadszedł czas na ustanowienie od dawna oczekiwanego pokoju obiecanego przez rozwiązanie dwupaństwowe, które obejmuje w pełni niezależne państwo palestyńskie ze stolicą we wschodniej Jerozolimie i którego integralność terytorialna zostanie zachowana" - powiedziała, powtarzając tureckie stanowisko w kwestii uregulowania bliskowschodniego konfliktu.
"Musimy utworzyć fundusz na rzecz odbudowy Gazy" - wezwała Erdogan.
Rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, John Kirby, powiedział, że Stany Zjednoczone nie dały Izraelowi zielonego światła na prowadzenie operacji wojskowej wokół szpitala Al-Szifa.
Szef Agencji ONZ ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) Philippe Lazzarini poinformował w środę, że do końca dnia zabraknie wody dla 70 proc. mieszkańców Strefy Gazy. Od początku wojny Izraela z Hamasem do wtorku w Strefie zginęło 102 pracowników Agencji, a 27 zostało rannych.
Lazzarini przekazał, że w 150 przeludnionych obiektach należących do jego organizacji schroniło się około 780 tys. mieszkańców Strefy Gazy, toteż UNRWA nie jest już w stanie zapewnić im nawet najbardziej podstawowej opieki - relacjonuje portal Times of Israel.
"Cała nasza działalność jest bliska kompletnego załamania" - napisał Lazzarini w serwisie X.
UNRWA jest agencją ONZ powołaną w 1949 roku do pomocy palestyńskim uchodźcom przebywającym na terytorium Libanu, Jordanii, Syrii i Autonomii Palestyńskiej. Jest to jedyna w historii agencja ONZ stworzona do zajmowania się wyłącznie pojedynczą grupą uchodźców, pochodzących z jednego regionu świata i jednego konfliktu. Wszystkimi innymi uchodźcami, którzy opuścili domy w związku z wszystkimi innymi konfliktami, toczącymi się od 78 lat na wszystkich kontynentach, zajmuje się Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Parlament Hamasu został zrównany z ziemią. Rada Legislacyjna Hamasu została zajęta przez izraelskich żołnierzy 13. batalionu dwa dni temu. Nagrania potężnej eksplozji publikują izraelskie media.
Bojownicy Hamasu potwierdzają, że największy szpital w Gazie, Al-Szifa, znajduje się "pod całkowitą kontrolą wojsk izraelskich". Hamas twierdzi, że teraz za życie i bezpieczeństwo pacjentów, chorych i rannych odpowiada wyłącznie Tel Awiw.
Wtargnięcie Izraela do szpitala Al-Szifa zostało ocenione przez szefa Światowej Organizacji Zdrowia jako "całkowicie nie do przyjęcia".
Tedros Ghebreyesus powiedział, że przed konfliktem w Gazie było 3500 łóżek szpitalnych, ale obecnie jest ich około 1400.
"W ciągu ostatnich trzech dni nie ma aktualnych informacji na temat liczby zgonów" – dodał, twierdząc, że utrudnia to ocenę systemu opieki zdrowotnej w Gazie.
Dziś wcześniej powiedział, że doniesienia o wejściu do szpitala żołnierzy Sił Obronnych Izraela są "głęboko niepokojące".
"Znowu straciliśmy kontakt z personelem medycznym w szpitalu" – napisał na X.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu podczas wizyty w bazie szkoleniowej armii Zikim w pobliżu Gazy powtórzył swój cel, jakim jest wyeliminowanie Hamasu.
- Nie ma w Gazie miejsca, do którego byśmy nie dotarli, nie ma kryjówki, schronienia ani schronienia dla zabójców Hamasu - powiedział Netanjahu na nagraniu opublikowanym w serwisie X.
- Przyjedziemy, wyeliminujemy Hamas i zwrócimy zakładników. Te dwa cele są święte… Wczoraj ponownie rozmawiałem z prezydentem Bidenem. Będziemy nieugięci. Wyeliminujemy Hamas, odniesiemy zwycięstwo i zwrócimy zakładników - dodał.
Izraelscy żołnierze dokonują obecnie nalotu na szpital Al-Szifa, jak twierdzą - obiekt jest podłączony do "infrastruktury Hamasu".
Katarscy negocjatorzy próbują doprowadzić do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy - porozumienie przewiduje przerwanie walk na trzy dni w zamian za uwolnienie ok. 50 porwanych do Gazy izraelskich cywili - informuje w środę agencja Reutera. Hamas aprobuje tę propozycję, Izrael "nadal negocjuje szczegóły" - powiedziała agencji jedna z osób uczestniczących w rozmowach.
Dyskutowane porozumienie przewiduje także uwolnienie z izraelskich więzień pewnej grupy palestyńskich kobiet i dzieci (nie podano ich dokładnej liczby) oraz zwiększenie pomocy humanitarnej, która może być dostarczana do Strefy Gazy - dodaje Reuters. Jak zaznaczono, umowa jest koordynowana z władzami USA.
7 października Hamas zaatakował Izrael ze Strefy Gazy, mordując około 1200 osób i uprowadzając do Strefy około 240. Dotychczas zwolniono czterech zakładników. Od 7 października armia izraelska prowadzi operację przeciwko Hamasowi, pod koniec października jej oddziały wkroczyły do Strefy Gazy.
Hamas nalega na przerwanie izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy, jednak Izrael odpowiada, że póki wszyscy uprowadzeni przez Hamas nie zostaną zwolnieni, nie zgodzi się na żadne zawieszenie broni i dodaje, że przerwanie działań pozwoliłoby tylko terrorystycznej organizacji na wzmocnienie się i przegrupowanie, które wykorzystałaby do nowych ataków na izraelskich cywilów. Na przerwę w walkach nalegają też zagraniczni politycy, organizacje międzynarodowe i humanitarne, podnoszące kwestię cywilnych ofiar palestyńskich oraz dramatycznej sytuacji ludności. Według ostatnich danych podanych w piątek przez kontrolowany przez Hamas resort zdrowia w Gazie, w izraelskich atakach zginęło ponad 11 tys. osób.
Ze Strefy Gazy ewakuowano 18 polskich obywateli, ale to nie oznacza końca działań MSZ; robimy wszystko, żeby ewakuować wszystkich naszych obywateli - oświadczył wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Wcześniej Maciej Konieczny (Lewica) apelował do MSZ o wsłuchanie się w głosy osób, których rodziny nadal pozostają w Strefie Gazy.
Na środowej konferencji w Sejmie głos zabrali m.in. Maciej Konieczny (Lewica) i członkowie rodzin obywateli polskich ze Strefy Gazy. Poseł Konieczny apelował do MSZ o wsłuchanie w głosy osób, których rodziny zostały już szczęśliwie ewakuowane oraz w głosy osób, których rodziny nadal pozostają w Strefie Gazy.
"Ten apel jest dwojaki - po pierwsze i najważniejsze, żeby wszyscy obywatele polscy, którzy jeszcze znajdują się w Gazie oraz ich bliscy zostali ewakuowani (...). I po drugie, aby te osoby, które są już ewakuowane i które często uciekają, chroniąc swoje życie z jedną walizką - żeby spotkały się tutaj w Polsce z należytym wsparciem i gościnnością" - mówił Konieczny.
Członkowie rodzin obywateli polskich ze Strefy Gazy dziękowali MSZ za już przeprowadzone ewakuacje i prosili o dalszą pomoc i wsparcie już tu, w Polsce. Mówili, że polski rząd "w ogóle nie zainteresował się tym, co się stanie z Polakami ewakuowanymi ze Strefy Gazy po przylocie do Warszawy, czy mają gdzie spać, czy mają tu rodziny, które mogą je wesprzeć". "Dlaczego MSZ nie ma żadnego planu wsparcia dla tych osób, dlaczego nie zostały uruchomione zasiłki dla ofiar katastrof i konfliktów zbrojnych" - pytali.
Wiceszef MSZ zapewnił we wpisie na platformie X, że akcja ewakuacji nie została przerwana. "Ewakuacja 18 naszych obywateli ze Strefy Gazy została przeprowadzona, ale to nie oznacza końca działań MSZ w tej sprawie. Od 7 października robimy wszystko co w naszej mocy, żeby ewakuować ze Strefy Gazy wszystkich naszych obywateli" - napisał Jabłoński.
Zwrócił uwagę, że decyzja o zgodzie na wyjazd nie zależy od Polski – zgodę musi wyrazić izraelska administracja. "W części przypadków takiej zgody dotąd nie udzielono. Z problemem tym mierzy się nie tylko Polska – ale również wiele innych państw. W dalszym ciągu podejmujemy działania dyplomatyczne, żeby zmienić tę sytuację" - zapewnił.
Dodał, że kontakt z polskimi obywatelami jest utrzymywany za pośrednictwem kilku placówek w Palestynie, Egipcie, Izraelu oraz centrali MSZ. "Osoby ewakuowane otrzymają wszelką należną im pomoc. Zostały zaproszone na jutro na spotkanie do MSZ; działamy w tej sprawie także z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej. Nie zostawiamy nikogo bez pomocy" - zapewnił Jabłoński.
Dwa wojskowe samoloty Hercules C-130 wylądowały w poniedziałek przed godz. 15. na wojskowym lotnisku Okęcie. Na pokładzie jednego z nich do kraju powróciło 18 obywateli Polski ewakuowanych ze Strefy Gazy. Wcześniej, w sobotę szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera informował, że na terytorium Strefy Gazy znajdują się obywatele Rzeczypospolitej Polskiej i jest to powyżej 25 osób.