Błaszczak chce zmienić ustawę o zgromadzeniach. Minister prezydenta Dudy studzi jego zapędy
- Osobiście nie szedłbym w tę stronę, to jest w demokracji niepotrzebne - tak minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera odniósł się do propozycji szefa MSWiA. Mariusz Błaszczak chce zmienić prawo, by można było obciążyć kosztami ochrony manifestacji tych, którzy je blokują.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział w radiowej Trójce, że rozmawiał już w prezydium klubu PiS w tej sprawie. - No bo oni są sprawcami tych kosztów, wzrostu tych kosztów - powiedział minister.
Dodał, że chodzi np. o ruch Obywatele RP. - To rodzaj bojówki totalnej opozycji. Oni mówili o blokowaniu, odbieraniu prawa innym. To oni nakręcali spiralę nienawiści. Próbowali, ale w odróżnieniu od tego, co działo się miesiąc temu, odnieśli porażkę. Zachęceni tym, co działo się w Hamburgu kilka dni temu, chcieli powtórzyć Hamburg w Warszawie, ale nie udało mi się - stwierdził Błaszczak.
"Alfabet Błaszczaka". Zobacz, jak PO uderza w ministra
Do sprawy odniósł się Andrzej Dera. Jego zdaniem "takie rzeczy należy wliczać w koszty demokracji". - Jeżeli chcemy mieć prawdziwą demokrację, to powinniśmy w momencie, kiedy jest przepis prawa, szanować tych, którzy manifestują - podkreślił.
- Nie jestem zwolennikiem tego, żeby innym przeszkadzać w Polsce manifestować - zaznaczył. Dera wyjaśnił, że najlepiej "utrzymywać styl pokojowy".
- Ja bym osobiście nie szedł w tę stronę, żeby obarczać kosztami tych, którzy się z tym nie zgadzają, bo to w różny sposób może działać i to jest w demokracji niepotrzebne. Policja jest od tego, żeby zabezpieczać - ocenił minister Dera.
Andrzej Celiński o pomyśle Błaszczaka: dostanie kontrę od prezydenta Dudy
W podobnym tonie wypowiadał się były opozycjonista Andrzej Celiński w "Faktach po faktach" w TVN24. Według niego, Mariuszowi Błaszczakowi nie uda się wprowadzić zmian, bo zablokuje je prezydent Andrzej Duda. Przypomniał również aferę SKOK. - Czy Błaszczak odda 5,2 mld zł? - pytał.
Zaznaczył, że "jeśli chodzi o prawa człowieka, kwestie wolnościowe, godnościowe, to nie ma usprawiedliwienia dla tego, co się dzieje". - To, co PiS wyprawia z pieniędzmi publicznymi i stanowiskami jest nieprawdopodobne - wyjaśnił.