Biskup kielecki reaguje na kryzys powołań. "W najbliższych latach będziemy to mieć w całej Polsce"
Biskup kielecki Jan Piotrowski wprowadza diakonat stały. Oznacza to, że świeccy mężczyźni, w tym również żonaci, będą mogli udzielać sakramentów oraz głosić kazania. To reakcja na spadek liczby nowych powołań. Czy jest to dobry kierunek? O to Agnieszka Kopacz-Domańska pytała w programie "Newsroom WP" ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Zdecydowanie tak. W Kościele katolickim na świecie jest 414 tys. księży i 50 tys. diakonów. Mamy jednego diakona stałego na ośmiu księży. To średnia dla całego świata. Natomiast w Polsce mamy 33 tys. księży i tylko ok. 90 diakonów. Mamy jednego diakona stałego na 400 księży. W Polsce, w porównaniu ze światem, mamy 50 razy mniej diakonów stałych niż w wielu państwach Europy, Azji czy Afryki. Decyzja biskupa kieleckiego jest decyzją w dobrym kierunku. Mamy już w kilkunastu diecezjach stałych diakonów, a diecezja kielecka do nich dołącza - mówił ks. prof. Andrzej Kobyliński. Czy będzie to normą w całym kraju? - To zależy od oczekiwań księży, ludzi. Każda diecezja może taką decyzję podjąć i z pewnością w najbliższych latach będziemy mieć diakonat stały w całej Polsce - podkreślił duchowny.