Wraca sprawa uprowadzenia samolotu przez Białorusinów. Będą listy gończe

W 2021 roku polski samolot linii Ryanair, przelatując nad Białorusią, został zmuszony do lądowania pod fałszywym pretekstem zagrożenia. W ten sposób tamtejsze służby aresztowały opozycyjnego dziennikarza Ramana Protasiewicza. Polska prokuratura będzie ścigać międzynarodowymi listami gończymi białoruskich funkcjonariuszy za uprowadzenie samolotu. O sprawie śledczy dowiedzieli się dzięki nagraniom dostarczonym przez kontrolera lotów z Mińska.

arch45
TOPSHOT - A Belarusian dog handler checks luggages off a Ryanair Boeing 737-8AS (flight number FR4978) parked on Minsk International Airport's apron in Minsk, on May 23, 2021. - Belarusian opposition Telegram channel Nexta said Sunday its former editor and exiled opposition activist Roman Protasevich had been detained at Minsk airport after his Lithuania-bound flight made an emergency landing. Protasevich was travelling aboard a Ryanair flight from Athens to Vilnius, which made an emergency landing following a bomb scare, TASS news agency reported citing the press service of Minsk airport. "The plane was checked, no bomb was found and all passengers were sent for another security search," Nexta said. "Among them was... Nexta journalist Roman Protasevich. He was detained." (Photo by - / ONLINER.BY / AFP) / RESTRICTED TO EDITORIAL USE - MANDATORY CREDIT "AFP PHOTO / ONLINER.BY " - NO MARKETING - NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS
-Polskie śledztwo dotyczyło wydarzeń z 23 maja 2021 roku, kiedy samolot linii Ryanair (należący do jej spółki córki Ryanair Sun), lecący z Aten do Wilna, został zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku
Źródło zdjęć: © East News | -
oprac.  PAB

4 września Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o aresztowaniu byłego szefa białoruskiej żeglugi powietrznej Leonida Churo, szefa zmiany w białoruskiej kontroli lotów Jewgienija Ciganowa oraz wysokiego rangą oficera białoruskiego KGB - informuje "Gazeta Wyborcza".

Cała trójka została oskarżona przez Prokuraturę Krajową o akt terroru. Chodzi o podstępne przejęcie kontroli nad samolotem linii Ryanair oraz bezprawne pozbawienie wolności pasażerów i członków załogi. Śledczy zapowiadają wystawienie międzynarodowych listów gończych za mężczyznami. W planach jest także ściganie za pomocą czerwonej noty Interpolu.

Polskie śledztwo dotyczyło wydarzeń z 23 maja 2021 roku, kiedy samolot linii Ryanair (należący do jej spółki córki Ryanair Sun), lecący z Aten do Wilna, został zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Akcję przeprowadziły białoruskie władze po to, by zatrzymać i aresztować białoruskiego opozycjonistę Ramana Pratasiewicza. Mężczyzna był w Grecji ze swoją partnerką na krótkich wakacjach.

Kiedy samolot wleciał w przestrzeń powietrzną Białorusi, z załogą skontaktował się kontroler lotów Oleg. Jego słowa relacjonuje "Gazeta Wyborcza":

- Mamy informację od służb bezpieczeństwa. Macie na pokładzie bombę. Zostanie aktywowana nad Wilnem - powiedział Oleg i polecił lądować na lotnisku w Mińsku.

Później wyszło na jaw, że taki komunikat Olegowi kazali wydać przełożeni i oficer białoruskiego KGB, którzy tego dnia pojawili się w wieży kontroli lotów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co z zabójcą żołnierza? "Są dwa ślady i to namierzenie jest realne"

Raman Pratasiewicz szybko zorientował się, że chodzi o niego. - Tu czeka mnie kara śmierci - miał powiedzieć swoim współpasażerom. Mężczyzna był aktywistą i dziennikarzem opozycyjnego białoruskiego portalu Nexta, który opisuje działania reżimu Alaksandra Łukaszenki. Śledzony był już na lotnisku w Atenach, gdzie jakiś mężczyzna próbował zrobić zdjęcie jego dokumentów. Z Grecji wracał do Wilna, gdzie mieszkał po ucieczce z Białorusi.

Oleg ucieka z Białorusi przez Gruzję

O tym co wydarzyło się w wieży kontroli lotów, polska prokuratura dowiedziała się od Olega. Zeznał, że w akcji przejęcia samolotu uczestniczyli wspomniani wcześniej trzej mężczyźni, którzy pojawili się tam niedługo przed wlotem samolotu nad Białoruś.

Oleg szybko zaczął podejrzewać, że nie ma żadnego zagrożenia terrorystycznego, a w całej operacji chodzi o aresztowanie kogoś na pokładzie. Właśnie dlatego, używając dyktafonu w telefonie, nagrywa swoje rozmowy z przełożonymi. Jednocześnie wykonuje ich polecenia i przekazuje pilotowi samolotu wymyślony komunikat. O wszystkim opowie później polskim śledczym, dzięki czemu jego akt oskarżenia nie obejmie.

Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", pilot nie wykonał od razu polecenia o lądowaniu w Mińsku. Chciał uzyskać więcej informacji, m.in. o tym, skąd wiadomo o zagrożeniu bombowym. W końcu, po 17 minutach rozmowy, zdecydował się na lądowanie w Białorusi.

Kiedy Raman Protasiewicz zrozumiał, że celem operacji jest jego aresztowanie, próbował usuwać dane ze swojego telefonu i laptopa. Potem przekazał sprzęt znajdującej się z nim na pokładzie partnerce. Sprzęt został jednak przejęty przez białoruskie służby po lądowaniu. Zarówno Protasiewicz jak i jego partnerka zostali zatrzymani.

Po tym jak rusza międzynarodowe śledztwo, białoruskie służby nakłaniają Olega do sfabrykowania swojego raportu na temat sytuacji w wieży kontroli lotów. Oleg postanawia jednak uciec z kraju. Pod pretekstem wakacji zabiera rodzinę do Gruzji.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza" w czerwcu 2021 roku Oleg dotarł do Polski, a na początku lipca skontaktował się z polskimi służbami. Miał ze sobą telefon, na którym nagrał wszystkie rozmowy. "Zeznania kontrolera - obok nagrań - stają się kluczowym dowodem w śledztwie ABW i Prokuratury Krajowej" - czytamy w "GW".

Po zatrzymaniu Raman Protasiewicz przyznał się do winy, został skazany na 8 lat więzienia, a następnie ułaskawiony przez Alaksandra Łukaszenkę. Podobnie stało się z jego partnerką Sofią Sapiegą, która została skazana na 6 lat więzienia.

ICAO: Fałszywe zagrożenie bombowe

Już w 2022 roku polski MSZ informował, że Rada Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego ((ICAO) przyznała w swoim raporcie, że przedstawiony jej materiał dowodowy w niepodważalny sposób wskazuje, że działania władz Białorusi naruszały międzynarodowe przepisy lotnictwa cywilnego (Konwencji Chicagowskiej i Konwencji Montrealskiej), oraz że władze białoruskie celowo zakomunikowały fałszywe zagrożenie bombowe, aby spowodować lądowanie samolotu Ryanair w Mińsku, czym naraziły na niebezpieczeństwo pasażerów.

Czytaj także:

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie

Mówi "nie" Trumpowi. Blokuje wysłanie wojsk do Portland
Mówi "nie" Trumpowi. Blokuje wysłanie wojsk do Portland
Tragiczny wypadek w Nowym Jorku. Zginęły dwie 13-latki
Tragiczny wypadek w Nowym Jorku. Zginęły dwie 13-latki
"To atak". Polska ambasada reaguje na profanację pomnika Jana Pawła II
"To atak". Polska ambasada reaguje na profanację pomnika Jana Pawła II
Berlin mówi "stop". Zapowiada zmianę ws. migrantów
Berlin mówi "stop". Zapowiada zmianę ws. migrantów
Wyższa emerytura dzięki wnuczkom. Nawet o 11 tys. zł
Wyższa emerytura dzięki wnuczkom. Nawet o 11 tys. zł
Poparcie Putina niekorzystne dla Orbana? Ekspert nie ma wątpliwości
Poparcie Putina niekorzystne dla Orbana? Ekspert nie ma wątpliwości
Wpadli na trop dzięki "staremu". Ujawnili kolumbijski proceder
Wpadli na trop dzięki "staremu". Ujawnili kolumbijski proceder
Tragiczny wypadek w Opolu. Mężczyzna spadł z ósmego piętra
Tragiczny wypadek w Opolu. Mężczyzna spadł z ósmego piętra
Netanjahu: Hamas zostanie rozbrojony
Netanjahu: Hamas zostanie rozbrojony
Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Kolejny "niezidentyfikowany obiekt". Jest komunikat ŻW
Kolejny "niezidentyfikowany obiekt". Jest komunikat ŻW
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie poderwali "Niedźwiedzie"
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie poderwali "Niedźwiedzie"
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości