Białoruś. Aleksander Łukaszenka zostanie objęty osobistymi sankcjami? Jest stanowisko MSZ
Białoruś. Aleksander Łukaszenka powinien być objęty sankcjami UE, oświadczył Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Polska jest za bardziej zdecydowanymi sankcjami wobec całej grupy białoruskich polityków, urzędników i osób związanych z tłumieniem protestów w tym kraju.
05.09.2020 10:37
- Uważamy, że sankcje UE wobec polityków, urzędników i osób z reżimem białoruskim powinny być bardziej zdecydowane. Osobiście uważam, że Łukaszenka powinien być nimi objęty. Jest symbolem brutalnego stłumienia protestów - powiedział w rozmowie z Radiem Zet Paweł Jabłoński wiceminister spraw zagranicznych.
Przypomnijmy, że na razie państwa Unii Europejskiej nie mają jednolitego stanowiska w sprawie sankcji obejmujących personalnie prezydenta Białorusi i jego polityczne otoczenie. Wiceminister Jabłoński był pytany wprost, czy sprawa protestów "może ujść Łukaszence na sucho".
- Myślę, że nie. Jego sytuacja jest zupełnie inna niż przed wyborami. (...) Dziś po jego reakcji na realny wynik wyborczy widzimy, że stracił wszelką wiarygodność w społeczeństwie - odpowiedział wiceminister. - Nie będzie on traktowany jako poważny partner, o ile nie dojdzie do dialogu. Również część elit białoruskich może uznać, że opłaca się zmiana strony i rozpoczęcie rozmów - dodał.
Białoruś. Sankcje wobec Aleksandra Łukaszenki
Głównymi stronami, które nie chcą, aby Unia Europejska nałożyła sankcje na prezydenta Białorusi, są Niemcy, Francja i Włochy. Kraje te wspólnie oświadczyły na forum UE, iż "mimo wszystkich okoliczności kanały łączące z Łukaszenką powinny pozostać utrzymane". Przywódcy twierdzą, że umieszczenie Łukaszenki na czarnej liście skutkowałoby całkowitym zerwaniem dialogu z Mińskiem.
Według polskiego wiceministra w sprawie protestów na Białorusi najbardziej istotne jest dalsze utrzymanie reakcji UE na "zdecydowanym poziomie". - Musimy być cierpliwi. Protesty mogą trwać nie tygodnie i miesiące, ale wiele lat. Unia Europejska musi być gotowa do przedstawienia Białorusi perspektywy współpracy w dłuższej perspektywie i pomocy w modernizacji kraju. Dzięki temu Białorusini będą mieli swój realny wybór. Nie możemy oczekiwać, że oni zerwą całkowicie stosunki z Rosją - podkreślił Paweł Jabłoński.
Protesty i demonstracje na Białorusi trwają już prawie miesiąca. Manifestanci nie zgadzają się z ogłoszonymi wynikami wyborów prezydenckich z 9 sierpnia. Według oficjalnych danych zwyciężył urzędujący prezydent Aleksander Łukaszenka. Od początku trwania protestów zginęły co najmniej trzy osoby, a ponad 200 zostało rannych.