Bez żydowskiego świecznika i bez choinki na lotnisku w Seattle
Z międzynarodowego lotniska Seattle-Tacoma usunięto bożonarodzeniowe choinki zamiast ustawić koło nich olbrzymi żydowski świecznik, czego od kilku tygodni domagał się pewien rabin. Udekorowane czerwonymi wstążkami i kokardami drzewka sprzątnięto z samego rana w sobotę, licząc na to, że o wczesnej porze mało kto to zauważy.
11.12.2006 19:40
Postanowiliśmy zabrać choinki, bo nikogo nie chcieliśmy wykluczyć - powiedziała rzeczniczka lotniska Terri-Ann Betancourt. - Staramy się być uważni i szanować uczucia innych.
Rabin Elazar Bogomilsky, który domagał się ustawienia świecznika w sąsiedztwie choinek, czuje się - jak sam powiedział - oburzony. Wcześniej wynajął prawnika i groził pozwaniem do sądu władz lotniska, jeśli obok choinek nie pojawi się żydowski świecznik. "Wszyscy powinni mieć swój świąteczny nastrój. Dla wielu ludzi ten nastrój wiąże się z choinkami" - powiedział w poniedziałek Bogomilsky.
Po zasięgnięciu porady prawnej, władze lotniska uznały, że ustawienie świecznika pociągnęłoby za sobą konieczność umieszczenia symboli innych religii wyznawanych na północnym zachodzie USA. Okres przedświąteczny to najruchliwszy sezon na lotnisku - powiedziała rzeczniczka, dodając, że jego personel nie ma czasu bawić się w antropologów kulturowych.
W najbliższy piątek o świcie rozpoczyna się ośmiodniowe żydowskie święto Chanuka, podczas którego zapala się osiem świec w chanukii - chanukowym świeczniku. Światła zapala się kolejno po jednym każdego dnia i wystawia w drzwiach lub na oknie.
Zaciemnili hol, zamiast zapalić światełka - powiedział prawnik reprezentujący Bogomilsky'ego. - I teraz można się martwić, że to żydowska społeczność będzie przedstawiana jako ten, kto ukradł Boże Narodzenie.