ŚwiatBerlin tańczy w rytmie techno

Berlin tańczy w rytmie techno

Tak bawił się Berlin w zeszłym roku (AFP)

W Berlinie rozpoczęła się w sobotę Love Parade - trzynasty już z kolei zlot wielbicieli muzyki techno. Ta największa tego typu impreza na świecie odbywa się w tym roku pod hasłem "Przyłącz się do Republiki Miłości".

21.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Rano w drogę wyruszyły dwie kolumny samochodów ciężarowych wyposażonych w sprzęt grający o potężnej mocy: jedna rozpoczęła podróż pod Bramą Brandenburską w Berlinie Wschodnim, trasa drugiej miała początek na Placu Ernsta Reutera w zachodniej części miasta. Oprawę muzyczną zapewnia ponad 50 DJ'ów, w tym największe nazwiska europejskiej sceny techno.

Oba pochody spotkają się wieczorem pod Kolumną Zwycięstwa w dzielnicy Tiergarten. Tam też odbędzie się trwający do północy wielki koncert.

Według źródeł policyjnych, w tegorocznej Love Parade uczestniczy ponad 400 tys. osób. Wielu fanów jest jeszcze w drodze do stolicy Niemiec. W roku ubiegłym do Berlina przybyło 1,3 mln wielbicieli nowoczesnego brzmienia, zaś dwa lata temu było ich nawet 1,5 mln. Mniejsze zainteresowanie jest m. in. wynikiem prawnego sporu z przeciwnikami imprezy, w wyniku którego termin przesunięty został o tydzień - z 14 na 21 lipca.

Obraz
© Popularność imprezy spada z roku na rok (AFP)

Przedstawiciele kultury techno krytykują Love Parade za komercjalizację imprezy i zarzucają organizatorom machinacje finansowe. W tym roku po raz pierwszy w historii Love Parade traktowane jest jako impreza komercyjna, ponieważ sąd odebrał jej status demonstracji politycznej. Oznacza to, że miasto poniesie koszty organizacji parady, obliczane na niemal milion marek. Urzędnicy miejscy są z tego powodu niezadowoleni; zapowiadają starania, by tegoroczna impreza była ostatnią tego typu w Berlinie.

Wśród samych berlińczyków parada budzi mieszane uczucia. Karnawał erotyki, trans trzęsityłków, goła demonstracja, narkoparty - to tylko niektóre określenia zabawy, ukute przez przeciwników imprezy i gazety. Głównym zarzutem przeciwników parady jest masowe zażywanie przez jej uczestników narkotyków i alkoholu. Nazywanie Parady Miłości największym narkoparty jest niesłuszne i krzywdzące - broni imprezy rzeczniczka berlińskiego Senatu do spraw narkotyków Elfrieda Koller. Innego zdania jest szef wydziału zwalczania narkotyków stołecznej policji Rudgier Engler, który twierdzi, że konsumpcja środków odurzających podczas imprezy dramatycznie wzrasta.

Wśród prowokacyjnie, często bardzo skąpo ubranych grup młodzieży z całego świata widoczni są fani techno z Polski, z których wielu ma biało-czerwone flagi lub czapeczki w narodowych barwach. Większe grupy przyjechały m. in. z Legnicy, Szprotawy, Rudy Śląskiej i Katowic. U wielu uczestników imprezy, którzy już dzień wcześniej dotarli do Berlina, widać trudy całonocnej zabawy.

Jedyna polska platforma, zgłoszona przez fanów techno ze Szczecina i Krakowa na tegoroczną Love Parade, dotarła dopiero w ostatniej chwili. Jak poinformowała przedstawicielka Agencji Promocyjno- Koncertowej New Music Art ze Szczecina, polski samochód zatrzymany został w piątek przez niemieckich celników na przejściu granicznym w Kołbaskowie.

Powodem zatrzymania był stan techniczny naczepy samochodu, nie spełniający norm technicznych.

Naczepa została wymieniona, jednak wówczas celnicy zażądali kaucji w wysokości 20 tys. marek za sprzęt nagłaśniający, zamontowany na samochodzie. Dopiero interwencja konsula RP skłoniła celników do odstąpienia od tych żądań - wyjaśniła przedstawicielka agencji.

Samochód z numerem startowym 22 w ostatniej chwili dołączył do kolumny pojazdów.

Nad bezpieczeństwem uczestników przemarszu czuwa 2 tys. policjantów. W pogotowiu jest 900 sanitariuszy i 40 lekarzy.

Pierwsza Love Parade odbyła się w zachodniej części miasta jeszcze przed upadkiem muru pod hasłem Friede Freude Fierkuchen. Historyczny marsz pod dowództwem Dr Motte (który współorganizuje imprezę do dzisiaj) wyruszył 1 lipca o z Witterbergplatz.

Parada Miłości jest jedną wielką kulturą międzynarodową. Jej uczestnicy mówią, że daje im ona odwagę, życie i świadomość, dzięki której wspólnie potrafią osiągnąć życie w przyjaźni i wolności. Tymczasem, jak powiedział Wirtualnhej Polsce DJ Alpha Beat, impreza ta może być traktowana jako żałosna i trochę smutna próba uciekania od rzeczywistości.

Na Love Parade świetnie czują się przedstawiciele wszystkich narodów, z wyjątkiem jednego - wschodnich Niemców. Ci odpowiadają na nią własną antyimprezą - Fuck Parade.

Inicjatorzy berlińskiego karnawału techno planują ekspansję Parady Miłości. Podobna impreza odbyła się już w Wiedniu, a już we wrześniu pierwsza Love Parade odbędzie się w Moskwie. Prowadzone są także rozmowy w Budapeszcie, Buenos Aires i Meksyku. (kar)

Zobacz także:

loveparadeparada
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)