Belka odszedł, żeby ktoś mógł zarobić?
Posłowie PiS zwrócili się do szefa Komisji
Papierów Wartościowych i Giełd o wyjaśnienie powodu nagłego
wzrostu we wtorek, jeszcze przed ujawnieniem dymisji ministra
finansów, zainteresowania kontraktami walutowymi na giełdzie.
Rodzi się przypuszczenie graniczące z podejrzeniem, że osoby, które posiadały tę wiadomość w Kancelarii Premiera lub w ministerstwie finansów, mogły to wykorzystać do nieuczciwego wzbogacenia się - powiedział w środę dziennikarzom Michał Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości. Zapowiedział, że PiS zwróci się o wyjaśnienie tej sprawy do szefa NBP.
Dodał, że PiS nie kieruje zarzutów pod adresem kogokolwiek, ale podejrzewa, że informacje o spodziewanej dymisji Belki wyciekły na giełdę i to właśnie spowodowało rano, jeszcze przed rezygnacją ministra, wzrost zainteresowania kupnem dolara. W ciągu dnia kurs dolara znacznie wzrósł.
Według Kamińskiego, należy wyjaśnić, jakie są powiązania kierownictw niektórych banków, które wczoraj rano bardzo zyskownie kupiły dolary, a dziś czy wczoraj wieczorem się ich pozbyły. Uważamy, że sytuacja upoważnia nas do zadawania pytań - podkreślił poseł PiS.
Nasze podejrzenia wzmaga wiadomość o tym, że nieoficjalne pogłoski o ustąpieniu ministra Belki dotarły na giełdę szybciej niż do Sejmu - napisali posłowie PiS w piśmie do szefa KPWiG Jacka Sochy.
Ta sprawa może dotyczyć niedobrych powiązań dotyczących jednego przecieku, dotyczących wartości jednego telefonu, która w tym przypadku jest bardzo duża, między wysokimi funkcjonariuszami publicznymi a światem bankowym - powiedział z kolei wiceszef klubu PiS Ludwik Dorn.
Kamiński natomiast podkreślił, że w przypadku co najmniej kilku redakcji wiemy, że było tak, iż pogłoska o dymisji Marka Belki dotarła do dziennikarzy politycznych od dziennikarzy z giełdy. To wskazuje na to, że ta pogłoska najpierw dotarła do giełdy, czyli istnieje możliwość, że niektórzy urzędnicy przekazali te informacje wcześniej w celu uczestniczenia w gwałtownym wzbogaceniu się - powiedział. (and)