Będą zarzuty dla policjantów ws. śmierci Igora Stachowiaka? "Bierzemy to pod uwagę"
Prokuratura rozważy postawienie zarzutów znęcania się nad Igorem Stachowiakiem wrocławskim policjantom. W sprawie śledczy dysponują już najważniejszym dowodem, czyli nagraniem z kamery wbudowanej w paralizator. - Było ono zupełnie nieczytelne. Dlatego prokuratorzy zlecili ekspertom oczyszczenie dźwięku i obrazu - twierdzi informator PAP.
- Śledztwo od samego początku dotyczyło przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora S. Jednak w miarę gromadzenia w tej sprawie materiału dowodowego, oczywista stała się także konieczność dokonania analizy zachowania funkcjonariuszy policji pod kątem art. 247 Kodeksu karnego, czyli znęcania się nad osobą pozbawioną wolności - powiedział Rafał Maćkowiak z Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Prokuratura "bierze także pod uwagę możliwość przedstawienia w tym zakresie zarzutu".
Maćkowiak dodał, że uzyskano szereg "skomplikowanych i specjalistycznych opinii biegłych". - Gdyby nie czynności, które w tym zakresie wykonane zostały na zlecenie prokuratury, nie zobaczylibyśmy takiego filmu, jaki ujawniły media - podkreślił.
Prokuratura zdobyła "kompleksowe opinie"
Maćkowiak wymienił, że chodzi o opinie z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu z 14 czerwca 2016 r., z ZMS w Poznaniu z 26 października 2016 r., a "w szczególności kompleksową opinię z Zakładu Medycyny Sądowej z Łodzi z 23 marca br." Poinformował, że prokuratura otrzymała także opinię daktyloskopijną, toksykologiczną, opinię z zakresu chemiodynamiki a także opinię informatyczną dotyczącą wszystkich nośników danych zabezpieczonych w trakcie tego śledztwa, którą uzyskano 23 września 2016 r.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nagranie pochodzi z kamery w paralizatorze
Pragnący zachować anonimowość, znający kulisy śledztwa informator PAP podkreśla, że najważniejszym dowodem w tej sprawie, który uzyskała prokuratura, jest nagranie z paralizatora, w którym była wbudowana kamera. - Było ono zupełnie nieczytelne. Dlatego prokuratorzy zlecili ekspertom oczyszczenie dźwięku i obrazu - twierdzi informator agencji.
- Dopiero jakiś czas temu otrzymali nagranie, dzięki któremu można odtworzyć przebieg zdarzeń i zidentyfikować policjantów. To jest właśnie to nagranie które pokazują media. Dysponuje nim tez rodzina zmarłego, prokuratura przekazała rodzinie nagranie, ponieważ na bieżąco informuje ją o wszystkich elementach śledztwa - dodaje.
Prokuratura mówi o rzetelnym śledztwie
- Na prośbę prokuratora krajowego w ostatnim czasie szczegółowo przeanalizowałem całość zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego. W mojej ocenie postępowanie to prowadzone jest rzetelnie i szczegółowo wyjaśniane są wszelkie istotne okoliczności zdarzeń. Chciałbym podkreślić, że prokuraturze zależy na tym, aby sprawę tę wyjaśnić – powiedział prokurator regionalny w Poznaniu Rafał Maćkowiak.
W poniedziałek, w związku z wydarzeniami sprzed roku, szef MSWiA Mariusz Błaszczak odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendant miejskiego we Wrocławiu. W niedzielę z kolei rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka informował, że trwa procedura zwolnienia policjanta, który użył na komisariacie paralizatora wobec Stachowiaka
Funkcjonariusze mówią, że był agresywny
25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany 15 maja 2016 r. na wrocławskim rynku za oszustwa. Jak twierdzili wówczas funkcjonariusze, mężczyzna był agresywny, dlatego musieli użyć paralizatora.
Na komisariacie Stachowiak stracił przytomność. Nie udało się go uratować. Według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Dlaczego wyjaśnianie okoliczności śmierci mężczyzny trwa tak długo? - Zarzuty konkretnym osobom w sprawie śmierci Igora będzie można postawić dopiero po uzyskaniu opinii biegłych z wyspecjalizowanego laboratorium kryminalistycznego - poinformowali przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Źródło: PAP, WP