Beata Szydło przejęła obowiązki minister edukacji. Nieoficjalnie: dymisja Anny Zalewskiej pewna
– Dymisja minister edukacji Anny Zalewskiej jest przesądzona – słyszymy w PiS. Szefowa MEN została zmarginalizowana w negocjacjach ze związkami nauczycielskimi. Jako kandydatka do PE nie prowadzi kampanii, nie organizuje spotkań. Pierwsze skrzypce gra dziś Beata Szydło.
Rozmówca WP: – Zalewska wie, że politycznie pikuje. Docierają do niej plotki, że może spaść z listy wyborczej do europarlamentu. Tak się nie stanie, ale wszystko wskazuje na to, że Beata Kempa zza pleców Ani osiągnie lepszy wynik w wyborach. A to będzie prestiżowa porażka.
Inny rozmówca: – Minister nie jest w stanie dziś prowadzić kampanii. Nie może i nie chce robić nic. Ja się nie dziwię, sytuacja jest dla niej wyjątkowo ciężka.
Szefowa MEN unika rozmów z dziennikarzami. Nie organizuje spotkań z wyborcami w swoim dolnośląskim okręgu i – jak słyszymy – póki wciąż jest ministrem, nie będzie tego robić.
Zalewska jest marginalizowana – również na własne życzenie – w Radzie Dialogu Społecznego. Czyli miejscu, gdzie przedstawiciele rządu negocjują podwyżki ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, Forum Związków Zawodowych i Solidarnością.
– Obowiązki szefowej MEN chwilowo przejęła wicepremier Beata Szydło – słyszymy z obozu władzy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Beata Szydło i nikt więcej. To na barkach wicepremier będzie spoczywać ciężar negocjacji ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego.
Zalewska nie ułatwia
Rozmówca znający przebieg negocjacji rządu ze związkami: – Szydło bardzo dobrze prowadzi te obrady. Nie daje się prowokować, trzyma to wszystko na merytorycznych torach. Gdyby nie jej wyważony styl, te negocjacje już dawno byłyby zerwane. A będą kontynuowane.
– Dlaczego trwają tak długo? – pytamy.
– Ale to jest właśnie plus. Że związki wciąż chcą rozmawiać. Był moment, że prezes ZNP chciał przenieść posiedzenie Rady Dialogu Społecznego na chwilę przed strajkiem. Wicepremier Szydło go od tego odwiodła – twierdzi nasz rozmówca.
Jak słyszymy, minister edukacji głównie w tych negocjacjach "obecna jest tylko ciałem". Rozmowy ze związkami wzięła na swoje barki szefowa Komitetu Społecznego Rady Ministrów.
Taka forma negocjacji umożliwia spokojne prowadzenie dyskusji; związki nauczycielskie bowiem nie są już skore do bezpośrednich rozmów z szefową MEN. Wiedzą, że polityczna pozycja Zalewskiej jest dziś słaba, a jej dymisja jest już tylko odroczona.
W środowisku nauczycieli jest wściekłość za to, że szefowa MEN "zostawia bałagan w edukacji" i szkoły z kłopotami, by – jak mówią przeciwnicy Zalewskiej – udać się na "ciepłą posadkę" do Brukseli. Niektórzy wciąż wierzą, że Zalewska ostatecznie do Parlamentu Europejskiego nie wystartuje. Tyle że nie ma takiej opcji, Zalewska ma obiecany start od lat.
Z informacji RMF FM wynika, że wybór Zalewskiej na "jedynkę" to element porozumienia z Jarosławem Kaczyńskim za to, że zgodziła się zostać minister edukacji i twarzą reformy edukacji.
Tyle że dziś sam prezes PiS ma być mocno zdenerwowany na Zalewską. Jak słychać w obozie władzy, Kaczyński ma mieć pretensje o to, że szefowa MEN była zbyt pewna swego i nie informowała kierownictwa partii o wszystkich czekających na horyzoncie kłopotach ze strajkiem nauczycieli.
Ale szefowa MEN nie wiedziała także o szykowanej "piątce Kaczyńskiego", która ma kosztować budżet państwa rocznie 40 mld zł. Przez to – m.in. przez rozszerzenie 500+ czy 13. emeryturę – pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli nie ma.
Zalewska wkrótce odejdzie z rządu
Koszty polityczne szykowanego strajku nauczycieli i zamieszania w szkołach idą na konto nie tylko Zalewskiej, ale całego obozu władzy.
W tym tygodniu wniosek o wotum nieufności wobec szefowej MEN złoży Platforma Obywatelska.
Zobacz także: Bartłomiej Sienkiewicz i zaskakująca teza ws. startu minister Zalewskiej do PE
– Zalewska zniszczyła polską oświatę. Wszyscy wiedzą, że to katastrofa. A PiS wysyła ją w nagrodę na pasztety strasburskie i białe winka do Brukseli. Jestem przekonany, że powoli dojrzewają do decyzji, że nie będzie kandydowała do PE, bo wzburzenie Polaków przekracza wszelkie granice. Jarosław Kaczyński nie ma wyjścia. Wysłanie Zalewskiej do PE i zostawienie tego burdelu to plunięcie Polakom w twarz, niedopuszczalne. Cena, jaką będzie płacił za tak chamskie działanie, będzie olbrzymia – mówił Wirtualnej Polsce w programie Tłit były minister w rządzie PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz.
Jak jednak słyszymy, nie ma planu zmiany listy wyborczej na Dolnym Śląsku. Ani tym bardziej nie jest brana pod uwagę wymiana na "jedynce" Anny Zalewskiej.
– Musiałoby dojść do jakiegoś trzęsienia ziemi. Prezes nie będzie grał pod dyktando opozycji – twierdzi jeden z rozmówców.
Pewne jest za to to, że szefowa MEN wkrótce odejdzie ze stanowiska. Wymiana kilku ministrów planowana jest jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, najpewniej jeszcze przed Wielkanocą.
Jak zapowiedział w RMF FM szef KPRM Michał Dworczyk, ostateczne decyzje w tej sprawie zostaną podjęte w ciągu najbliższych kilku dni.