Bartosz Arłukowicz kandydatem opozycji na prezydenta? "Ta kampania wiele zmieniła"
Bartosz Arłukowicz, autor najlepszej kampanii indywidualnej przed wyborami do PE spośród wszystkich kandydatów opozycji, pojawia się w dyskusjach części polityków PO jako potencjalny kandydat w wyborach prezydenckich 2020.
29.05.2019 | aktual.: 30.05.2019 00:04
"Nie ma się co mazać, jedziemy do nowych wyborów"
Arłukowicz po kampanii wyborczej czuje się pewnie.
Polityk PO "wykręcił" jeden z najlepszych wyników spośród polityków Koalicji Europejskiej: 233 tys. głosów w województwach lubuskim i zachodniopomorskim. Z drugiego miejsca na liście.
Obecny parlamentarzysta Platformy zdeklasował rywali: i tych ze wspólej listy, i z konkurencyjnej, gdzie liderami byli czołowi i najbardziej popularni ministrowie rządu PiS.
"Jedynka" Koalicji Europejskiej, Bogusław Liberadzki, dostał o 130 tys. głosów mniej od Arłukowicza.
Lider listy PiS, Joachim Brudziński, zrobił wynik gorszy o 50 tys. Minister pracy Elżbieta Rafalska osiągnęła jeszcze słabszy rezultat.
– Arłukowicz rozbił bank – mówią jego koledzy z partii.
On sam zachowuje chłodną głowę.
– Twardy bój, twardych facetów, na ubitej ziemi. Dziękuję Joachimowi za rywalizację. Ona nie zawsze była czysta, ale zapominamy o tym. Gratuluję wyniku – stwierdza przyszły europoseł w RMF FM.
Takie słowa pod adresem konkurentów to rzadkość w polityce.
Kampania na dole
Polityk PO Stanisław Gawłowski z okręgu Arłukowicza mówi WP: – Cała kampania opozycji powinna wyglądać tak, jak Bartka. On udowodnił, że w czasach, w których żyjemy, gdzie więcej niż połowa mediów bezgranicznie wspiera PiS, możliwa jest skuteczna kampania oparta na bezpośrednim kontakcie z wyborcą. I że to się sprawdza.
Jak mawia sam Arłukowicz: – Kampanię wygrywa się blisko ludzi, w miastach i miasteczkach. Trzeba jechać "na dół".
I tak wygrał – pracując w terenie. Od świtu do nocy.
Arłukowicz dla naTemat, pierwszy wywiad po wyborach: – Kampanię prowadzi się po to, by ją wygrać, a nie by ją prowadzić.
Jak sam deklaruje: – Mam precyzyjnie rozpisany plan polityczny. Na tym etapie chcę poznać mechanizmy polityki europejskiej i światowej.
A potem?
Tu Arłukowicz stawia kropkę. – Plany są po to, by je realizować, a nie po to, by o nich opowiadać.
Gdy próbujemy o nie dopytać Arłukowicza, ten unika odpowiedzi.
Kampania z Brukseli
Arłukowicz nie odpowiada na pytania o to, czy jego plany sięgają planów prezydenckich.
Ale po pretensjach części działaczy Koalicji Europejskiej do Rafała Trzaskowskiego po nieudanej kampanii KE (karta LGBT+, niefortunny wywiad jego zastępcy w ratuszu) i słabnącej wiary w powrót Donalda Tuska, niektórzy widzą go jako kandydata do boju z Andrzejem Dudą.
Obecny prezydent w rywalizację z Bronisławem Komorowskim też wchodził z pozycji europosła. Był młodszy od Arłukowicza. I dużo mniej znany.
Duda szefował też kampanii do Europarlamentu w 2014 r. Nabrał doświadczenia. PiS i PO szły wtedy łeb w łeb.
– Arłukowicz by się nadawał? – pytamy Gawłowskiego.
– Mówi się o Tusku. Tu wolę postawić kropkę – odpowiada polityk.
Po chwili dorzuca: – Jeśli wybory parlamentarne dla opozycji zakończą się sukcesem, to wszystko jest możliwe.
Według informacji Wirtualnej Polski, Arłukowicz ma wesprzeć kampanię Platformy przed wyborami do Sejmu i Senatu. W partii docenia się to, co zrobił przy okazji wyborów europejskich. Arłukowicz może wejść do ścisłego sztabu Platformy. A nawet przejąć w nim stery.
– Nie jest prawdą to, co wypisuje "Gazeta Wyborcza" o sztabie Koalicji Europejskiej – zwracają nam uwagę rozmówcy z PO.
Ale sami zdają sobie sprawę, że do pewnych przegrupowań – na zasadzie dołączenia do prac kampanijnych kolejnych osób – musi dojść.
Arłukowicz ma otwartą drogę. O ile sam by chciał nią pójść.
Polityk PO: – Nie ma wątpliwości, że jeśli dzisiaj szukamy recept na sukces wyborczy, to opozycja powinna uczyć się od Bartka.
Gawłowski: – Bardzo chciałbym, żeby dołączył do sztabu. Trzeba odejść od sztampowych rozwiązań. A jeśli mamy szukać nowych, to wystarczy spojrzeć na Arłukowicza.
Kampaniami – nawet największymi – z poziomu Europarlamentu da się zarządzać.
Najlepszym dowodem na to jest Tomasz Poręba, europoseł PiS od dekady, współautor zwycięskich kampanii partii Jarosława Kaczyńskiego.
"Wszystkie ręce na pokład"
Póki co w sztab Koalicji Europejskiej uderzają media bliskie PO. A partie opozycyjne wzajemnie zrzucają na siebie odpowiedzialność za wyborczą porażkę.
Rozmówca z PO: – Część "życzliwych" od nas chodzi po mediach i wypuszcza bzdury o pracach sztabu. Łażą do Agory i opowiadają bajki.
W "GW" ukazała się cała seria artykułów na temat rzekomego bałaganu w sztabie KE.
Autorzy "Wyborczej" uderzają w kampanijnych macherów z PO, krytykują kampanię opozycji, przebąkują o konieczności wymiany Grzegorza Schetyny na "nowego lidera".
Twierdzą, że ci, którzy byli współautorami europejskiej kampanii KE (Marcin Kierwiński, Mariusz Witczak, Cezary Tomczyk, Sławomir Nitras czy Piotr Borys), mieli współtworzyć... kampanię Bronisława Komorowskiego w 2015 r.
– Tyle że to bzdury – zaznaczają nasi rozmówcy z PO. – Nikt z "Wyborczej" nawet nie próbował zweryfikować tych informacji – dodają.
– Przecież wiadomo, kto to wszystko inspiruje – mówi enigmatycznie nasz rozmówca ze sztabu. – Nazwiska są oczywiste.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Gazeta Wyborcza": Tajniki kampanii Koalicji Europejskiej. "Przegrana na własne życzenie"
Gryzienie trawy
Wracając do Arłukowicza i ewentualności wejścia do nowego sztabu PO: ten popularny polityk w sztabie centralnym Platformy nie pracował, skupiał się na kampanii indywidualnej na Pomorzu Zachodnim. Od czasu do czasu pojawiał się w mediach, ale głównie "robił" w terenie.
I zrobił wynik.
Władysław Kosiniak-Kamysz w Radiu Zet: – Niestety nie każdy pracował tak, jak Arłukowicz.
Rozmówca z PO: – Zrobił najlepszą kampanię bez dwóch zdań.
Gawłowski: – Te 39 proc. Koalicji Europejskiej jest zasługą Schetyny. Wyłącznie. Jego geniusz negocjacyjny i nadzwyczajna zdolność do porozumień w połączeniu z nowym podejściem do kampanii reprezentowanym przez Arłukowicza da nam zwycięstwo nad PiS.
Arłukowicz sam deklaruje: – Nie ma takiej opcji, by wyjechać do Brukseli i zamknąć się w świecie europejskim. Zapewniam: będę aktywny w krajowej polityce.
Prezydentura?
To rok 2019. A co z 2020?
Rozmówca zorientowany w sytuacji: – Trzaskowski przez wywołanie burzy kartą LGBT i zmobilizowanie wyborców PiS nie jest już tak mocnym kandydatem na 2020 rok. Przynajmniej na teraz. Z kolei Tuska pomysł na życie jest taki, że po Radzie Europejskiej idzie w komercyjne wykłady i zarabia pieniądze. Na 99 proc. Donald nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Głupio mu będzie przegrać z Dudą.
Polityk opozycji: – Duda jest, jaki jest, ale ludzie wciąż go uwielbiają. Zrobimy mu hardcore na wiosnę, ale póki co mocnych na niego nie ma.
Niektórzy z naszych rozmówców twierdzą, że pomysł z wystawieniem Arłukowicza w 2020 "jest śmiały, ale bardzo dobry". – Z energią, niezużyty. Mógłby być takim Dudą z 2015 r. w wersji turbo – przekonuje rozmówca WP.
Jak pisała niedawno "Rzeczpospolita" piórem Michała Kolanki, coraz więcej osób twierdzi, iż kandydatem na prezydenta zostanie Rafał Trzaskowski, który "pozostaje w bardzo dobrych relacjach z Grzegorzem Schetyną".
I niewykluczone, że taka koncepcja wciąż istnieje, a Trzaskowski nadal jest w grze.
Tyle że sytuacja po stronie opozycji po wyborczej miazdze ze strony PiS radykalnie się zmieniła. I musi nastąpić przeformułowanie, jeśli nie reset.
Trzaskowski zresztą dystansował się od pogłosek o swojej kandydaturze. – Dziś, gdyby ktokolwiek, pełniąc taką funkcję jak moja, myślał o prezydenturze Polski, to znaczy, że nie byłby do końca odpowiedzialny. Mnie dziś interesuje wyłącznie Warszawa – deklarował w "Kulturze Liberalnej".
Choć wiadomo – takie deklaracje w polityce, biorąc pod uwagę horyzont czasowy, nie znaczą nic.
Nad Trzaskowskim wciąż unosi się nimb sukcesu związanego z fenomenalnym wynikiem w wyborach prezydenckich w stolicy.
Ale prezydent Warszawy mocno zaangażował się w przegraną kampanię Koalicji Europejskiej. I przez wprowadzenie karty LGBT+, wywołując ogólnopolską wrzawę, napytał jej biedy. Przy całych swoich dobrych intencjach.
A Arłukowicz jest dziś gwiazdą. Stanowi punkt odniesienia dla kandydatów opozycji i życzliwych jej komenatorów. Być może pociągnie za sobą masy. Solidną wyborczą bazę już ma.
Rozmówca WP: – Trzeba będzie postawić na ludzi, którzy nie kojarzą się z porażką.
– Arłukowicz?
– Po tej kampanii jako jeden nielicznych zachował twarz winnera.
Michał Wróblewski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl