Bartłomiej Misiewicz: mam nadzieję, że kiedyś będę mógł wrócić do polityki
Znów zrobiło się głośno o byłym szefie gabinetu politycznego i rzeczniku szefa MON Bartłomieju Misiewiczu. A to za sprawą pozwu, jaki skierował do sądu przeciwko politykowi Nowoczesnej. Były współpracownik Antoniego Macierewicza ma wciąż nadzieję na powrót do polityki.
Rok temu zrezygnowałem z polityki, z pełnionych przez siebie funkcji, wycofałem się z życia politycznego - mówił w rozmowie z Adrianem Klarenbachem w Polskim Radiu 24 Bartłomiej Misiewicz. Przyznał, że jest mu z tego powodu przykro, ale że stało się tak "na skutek pewnych incydentów, które wydarzyły się z braku ostrożności".
- Ale z drugiej strony cieszę się, że w tak młodym wieku miałem możliwość podejść do tego poważnie i naprawiać te błędy - mówił były rzecznik MON. - Mam nadzieję, że do polityki kiedyś będę mógł wrócić. Wiedza i warsztat, który zdobyłem przy ministrze Antonim Macierewiczu będzie zawsze dostępna dla Polski - dodał.
- W przyszłości jeśli będę miał szansę i możliwość wrócić do pracy dla ojczyzny, to wrócę silniejszy i mocniejszy - przekonywał Misiewicz.
Dopytywany przez Adriana Klarenbacha czy ponownie wstąpiłby do PiS, Misiewicz odparł, że "nie ma takiej propozycji, ani z jednej, ani z drugiej strony". - To oczywiście skończyłoby się ogromnym atakiem i ogromnym hejtem, przede wszystkim na rząd dobrej zmiany, a jest zbyt wiele do zrobienia w Polsce, by poświęcać uwagę na takie incydenty i takie rzeczy - stwierdził.
Były współpracownik Macierewicza pytany był także, czy przez ostatni rok widywał się ze swoim byłym szefem. - Mamy zupełnie sporadyczny kontakt. Pan minister jest bardzo zajęty, ja wycofałem się z działalności politycznej - stwierdził.
Dopytywany czy być może obecnie "nie jest modne trzymać się z Misiewiczem" odparł, że on tego tak nie odczuwa. - Fala hejtu wylewa się jedynie w internecie - zapewnił.
Misiewicz przypomniał o wypowiedzi posła Nowoczesnej Piotra Misiło, który na antenie TVP Info powiedział: „Kilka dni temu złożyłem interpelację do Ministerstwa Obrony Narodowej, aby pan (minister obrony narodowej Mariusz) Błaszczak zechciał udostępnić nam wykaz wszystkich transakcji na kartach kredytowych, bo chciałbym się dowiedzieć, czy pan Misiewicz nie kupował narkotyków na przykład w jednym z klubów nocnych, płacąc kartą kredytową”. - Ja nie mówię, że płacił; ja mówię, że chciałbym się dowiedzieć, czy czasem nie płacił - zaznaczył Misiło.
- Wypowiedź posła Piotra Misiło zmusiła mnie do zabrania głosu publicznie - stwierdził. Prowadzący rozmowę Klarenbach zwrócił uwagę, że handel narkotykami w Polsce jest nielegalny, więc wypowiedź posła Misiły miała humorystyczny charakter. - Granice wytrzymałości moich bliskich zostały przekroczone, było to dla mnie obraźliwe, nie zgadzam się na to - ocenił Misiewicz.
- To były obraźliwe słowa. To była nieodpowiedzialna wypowiedź, z mojego punktu widzenia również bezczelna - dodał, podkreślając że jakiekolwiek insynuacje dotyczące jego rzekomej niegospodarności są nieprawdziwe. - Nie posiadałem karty służbowej, miałem fundusz reprezentacyjny. Przez cały okres sprawowania funkcji nie wydałem jednak ani złotówki. Tym bardziej, że nigdy nie kupowałem żadnych narkotyków, w życiu ich nie zażywałem - zapewnił.
Były rzecznik prasowy MON pozwał posła Nowoczesnej o ochronę dóbr osobistych. Domaga się publikacji przeprosin na oraz 40 tysięcy złotych na cele charytatywne.