MON dementuje doniesienia medialne. Chodzi o relacje Antoniego Macierewicza z firmą Bartłomieja Misiewicza
Bartłomiej Misiewicz ma ostatnio złą prasę, czego się nie dotknie, jest to wykorzystywane przeciw... szefowi MON. Antoni Macierewicz właśnie został oskarżony o zbyt bliskie relacje z firmą byłego rzecznika MON oraz organizowanie nowej siły politycznej.
20.05.2017 14:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Fakt" opisał relację łączącą Bartłomieja Misiewicza i Antoniego Macierewicza. Gazeta sugeruje dwa rozwiązania. Pierwsza teoria mówi o tym, że minister chce stanąć do walki o władzę z Jarosławem Kaczyńskim.
Druga z kolei, że szef MON miałby opuścić ze swoimi ludźmi PiS i wskrzesić Ruch Narodowo-Katolicki.
Według gazety, "szef MON we władzach partii ma teraz niemal samych wrogów".
Dlatego organizuje wokół siebie ludzi i jednym z nich jest właśnie Bartłomiej Misiewicz. Ma on odpowiadać za zbiórkę pieniędzy i dlatego, były rzecznik MON założył firme BBM.
Jak sugeruje "Fakt" chodzi o "lukratywne kontrakty ze spółkami, które nadzoruje MON". Misiewicz miałby organizować fundusze, od których może zależeć polityczna przyszłość Macierewicza.
Pilny komunikat MON. "Pomówienia i insynuacje, #dezinformacja"
Do sprawy szybko odniósł się MON. Odpowiedziała w komunikacie następczyni Bartłomieja Misiewicza, rzecznik prasowa mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.
"W związku z nieprawdziwymi informacjami opublikowanymi na portalu oraz w gazecie "Fakt" 20 maja 2017 r. Ministerstwo Obrony Narodowej oświadcza, że ministra Antoniego Macierewicza nie łączą żadne relacje z firmą BBM".
Ponadto, "w związku z zawartymi w tekście pomówieniami i insynuacjami, MON analizuje podjęcie zdecydowanych kroków prawnych przeciwko redakcji gazety oraz autorce tekstu".