Bąkiewicz ogłosił powstanie nowej partii. Mamy komentarz
Robert Bąkiewicz ogłosił powstanie partii "Niepodległość". Jej głównym postulatem jest wyprowadzenie Polski z UE. - Ten projekt jest otwarty na myślących Polaków, widzących zależności pomiędzy polityką unijną, a gorszą sytuacją gospodarczą Polski - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską. Ugrupowanie chce spróbować swoich sił w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
13.03.2024 | aktual.: 13.03.2024 16:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bąkiewicz zaznaczył, że nie jest współzałożycielem nowej partii. Podkreślił, że wywodzi się ona ze środowiska narodowego, a nazwiska osób, które stoją za tym projektem, będą ujawniane "w najbliższym czasie".
- Ten projekt powstał jakiś czas temu. Ja zostałem wybrany na prezesa tej partii. Postanowiliśmy dokonać jej inauguracji w tym okresie i będziemy starali się powalczyć w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego - powiedział w rozmowie z WP.
Formacja nie ukrywa jawnie antyunijnych postulatów. - Projekt jest otwarty na myślących Polaków, widzących zależności pomiędzy polityką unijną, a gorszą sytuacją gospodarczą Polski. Widzących zagrożenia w potężnych obszarach suwerenności, delegowania niepodległości w ręce "superpaństwa". W ramach widocznych, wynikających z tego zagrożeń dla Polski i Polaków, postanowiliśmy działać w tym zakresie - tłumaczy Bąkiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: prezydent na trudne czasy. Kwaśniewski wymienił kto to taki
Narodowiec przekonuje, że "nie ma w tym nic dziwnego, że partia eurosceptyczna startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego". Według niego to od działalności Nigela Farage'a w Brukseli zaczął się proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
- To nie jest ani dziwne, ani zaskakujące, że można te dwie rzeczy połączyć - dodaje.
Bąkiewicz kończy współpracę z Suwerenną Polską
W październikowych wyborach parlamentarnych Bąkiewicz współpracował z Suwerenną Polską i w ramach tej współpracy startował bez powodzenia z list Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu.
- Co do zasady z samą partią Prawo i Sprawiedliwość nie byłem w żaden sposób związany. Formułując ten przekaz o utworzeniu nowej partii jest jasne, że dzisiaj z Suwerenną Polską już nie współpracuję - oświadczył Bąkiewicz.
Powstałą partia "Niepodległość". Postuluje Polexit
Zarys programu partii "Niepodległość" Bąkiewicz opublikował w mediach społecznościowych. Głównym punktem programu jest wyjście Polski z UE.
"Dość szaleństw Zielonego ładu, dość niszczenia polskiego rolnictwa, górnictwa, branży transportowej, dość ciemiężenia fiskalnego milionów polskich rodzin, dość marksistowskiej ideologizacji polskich dzieci, dość niszczenia podmiotowości państwa polskiego, dość pozbawiania nas suwerenności" - napisał Bąkiewicz w serwisie X.
Bąkiewicz z dotacjami od władzy Prawa i Sprawiedliwości
Jak ujawnił portal oko.press, w 2021 roku związane z Bąkiewiczem organizacje - Stowarzyszenie Marsz Niepodległości i Stowarzyszenie Straż Narodowa - dostały dwie najwyższe dotacje z Funduszu Patriotycznego w ramach programu "Wolność po polsku".
W sumie przyznano im 3 mln zł. Z milionowej dotacji aż 496 tys. zł organizacje wydały na scenę oraz sprzęt do organizacji wydarzeń w plenerze (m.in. oświetlenie, nagłośnienie, uliczne telebimy).
Obsługą Funduszu Patriotycznego zajmowała się państwowa instytucja kultury - Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej nadzorowany w przeszłości przez resort kultury kierowany przez Piotra Glińskiego.
Wyrok dla Bąkiewicza
W listopadzie Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnym wyrokiem skazał Bąkiewicza. Wyrok dotyczył sprawy z października 2020 roku. Bąkiewicz w ocenie sądu kierował "chuligańskim wybrykiem".
Sąd skazał go na karę jednego roku prac społecznych oraz zobowiązał do zapłaty 10 tys. zł nawiązki dla poszkodowanej.
Głośna manifestacja miała miejsce 25 października 2020 roku przed kościołem św. Krzyża w Warszawie. To właśnie tam członkowie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza mieli szarpać, a nawet przy użyciu siły wynosić kobiety, które próbowały dostać się do budynku świątyni.
Katarzyna Augustynek, zwana "babcią Kasią", była jedną z poszkodowanych. Działacze mieli zepchnąć ją ze schodów, co zostało udokumentowane na nagraniach.
Bąkiewicz chce ułaskawienia. Wstrzymano wykonanie kary.
Przeczytaj też:
Źródło: WP Wiadomości