"300 czołgów, 50 tys. ludzi". To już nie wagnerowcy
Pod Bachmutem cały czas toczą się ostre walki. Jak mówi rzecznik wschodniego zgrupowania wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewaty, znajduje się tam zgrupowanie wojsk rosyjskich w liczbie do 50 tysięcy ludzi.
- Jest tam dość mocne zgrupowanie wroga: do 50 tysięcy (ludzi), ponad 300 czołgów, ponad 330 systemów artyleryjskich i 140 systemów rakietowych - powiedział Czerewaty.
Wśród wojsk rosyjskich pod Bachmutem są oddziały powietrzno-desantowe, piechoty oraz odziały BARS (rezerwy) i obrony terytorialnej, jak również "część o wiele mniejszych oddziałów pewnych małych prywatnych firm wojskowych, jak np. 'Weteran'" - dodał rzecznik armii. "Weteran" to formacja utworzona przez ministerstwo obrony Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czerewaty zapewnił, że siły ukraińskie "nadal utrzymują inicjatywę na kierunku bachmuckim", niemniej "wróg stawia mocny opór".
Postępy Ukrainy na froncie
W czwartek wiceminister obrony Hanna Malar powiadomiła, że wojska ukraińskie w rejonie Bachmutu przesunęły się o 1,2 km w kierunku Kliszczijiwki i 1,5 km - Kurdiumiwki. Na południu na kierunku berdiańskim wojska ukraińskie posunęły się do przodu o 1,3 km.
- Ukraina przejęła na froncie inicjatywę strategiczną - ocenił w środę naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny w rozmowie telefonicznej z amerykańskim generałem Markiem Milleyem.
Ale w opublikowanym w piątek wywiadzie dla "The Washington Post" ten sam gen. Załużny tonował nastroje. - To nie jest show oglądane przez cały świat, na które można stawiać zakłady. Każdy metr, który zdobywamy, to krew naszych żołnierzy. Dlatego irytuje mnie, gdy słyszę, że kontrofensywa idzie za wolno - powiedział naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy.
Czytaj także:
Źródło: PAP