B. oficer WSI skazany za przekroczenie uprawnień
Płk Leszek T. z b. Wojskowych Służb Informacyjnych jest prawomocnie skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień. Sądy uznały za przestępstwo wezwanie przezeń do WSI pewnego oficera - by uniemożliwić mu udział w ważnym głosowaniu rady jego gminy. To pierwszy znany prawomocny wyrok skazujący wobec oficera WSI - zlikwidowanych w 2006 r. z inicjatywy rządu PiS jako odpowiedzialnych za wiele działań sprzecznych z prawem.
06.07.2011 | aktual.: 06.07.2011 14:21
Izba Wojskowa Sądu Najwyższego oddaliła apelację T. i dwóch innych oskarżonych od wyroku skazującego, wydanego w marcu br. przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie. Tym samym stał się on prawomocny. Jedyną zmianą wyroku przez SN było usunięcie zeń zwrotu, że T. "naruszył zasadę apolityczności sił zbrojnych". Uzasadnienie SN było niejawne. Szczegółów sprawy nie ujawniono.
Leszek T. (obecnie poza wojskiem) nie chciał się wypowiadać. Skazano go za przekroczenie uprawnień służbowych w "celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej" (grozi za to do 10 lat więzienia). Według ustaleń ze źródeł sądowych, korzyścią T. miał być właśnie wynik głosowania rady gminy wezwanego przezeń oficera.
T. jest też głównym świadkiem oskarżenia w mającym ruszyć w lipcu procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i b. oficera WSI płk. Aleksandra L. Warszawska prokuratura oskarżyła ich o powoływanie się na przełomie lat 2006-2007 na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się - w zamian za 200 tys. zł - załatwienia pozytywnej weryfikacji Leszkowi T. Ten oficer tajnych służb wojska jeszcze z PRL ostatecznie został negatywnie zweryfikowany.
Śledztwo zainicjował właśnie Leszek T., który nagrywał rozmowy z płk. L. i Sumlińskim. W listopadzie 2007 r., po przegranych przez PiS wyborach, zawiadomił o sprawie ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO), który poinformował o niej ABW.
Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy; grozi im do 8 lat więzienia. Sumliński uważa, że oskarżenie było prowokacją T. wymierzoną m.in. w Komisję Weryfikacyjną kierowaną przez Antoniego Macierewicza. Obrona będzie chciała wezwać na świadka w tym procesie prezydenta Bronisława Komorowskiego (zeznawał on podczas śledztwa - jego zeznania ujawniały media). Ponadto w sądzie mieliby też zeznawać: szef ABW Krzysztof Bondaryk, rzecznik rządu Paweł Graś, Macierewicz i inne znane osoby.
W 2008 r. prokuratura odmówiła śledztwa z wniosku PiS o niedopełnienie obowiązków przez marszałka Komorowskiego - w związku ze złożoną mu przez T. propozycją dotarcia do tajnego aneksu do raportu o WSI. PiS chciało, by zbadano, czy marszałek miał obowiązek zawiadomić prokuraturę po tym, jak T. złożył mu w 2007 r. taką propozycję. Komorowski replikował, że powiedział o sprawie ówczesnemu ministrowi ds. służb specjalnych Pawłowi Grasiowi oraz szefom SKW i ABW, skąd trafiła ona do prokuratury.
Sam Leszek T. był też podejrzewany przez Komisję Weryfikacyjną o poświadczenie nieprawdy podczas weryfikacji WSI, ale jego sprawa została wstrzymana przez prokuraturę wojskową.
WSI - powołanym w 1991 r., a rozwiązanym jesienią 2006 r. - PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. Opisano je w ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie sygnowanym przez Macierewicza. W raporcie była mowa o 12 zawiadomieniach do prokuratury o przestępstwach WSI. W sprawach tych wszczęto śledztwa; nie wiadomo, jak są zaawansowane, gdyż są tajne. Nie ma żadnego wyroku skazującego - podkreślał wiele razy jeden z ostatnich szefów WSI gen. Marek Dukaczewski.
W maju br. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo z zawiadomienia Komisji Weryfikacyjnej WSI. Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia takich przestępstw WSI jak "branie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym"; przekraczanie uprawnień służbowych oraz niszczenie dokumentów. W czerwcu umorzono zaś śledztwo w sprawie przecieków do mediów tajnych informacji z weryfikacji WSI, zanim raport nt. WSI ujawnił prezydent Kaczyński.
Toczy się kilkanaście procesów wytoczonych MON przez osoby wymienione w raporcie jako agenci WSI; ich część już uzyskała przeprosiny MON. Od jesieni 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu i zniesławienia osób w nim wymienionych.