B. minister środowiska oburzony. "Bo zaprzestano wycinania Puszczy Białowieskiej"
Były minister Jan Szyszko w swoim piśmie skrytykował Henryka Kowalczyka. Powód? Obecny minister ochrony środowiska zaprzestał wycinania Puszczy Białowieskiej. Według Szyszko tylko pozbycie się "chorych drzew" miało uratować cały las przed inwazją kornika drukarza.
Wpis z listem Szyszko w środę wstawiono na Twitterze. "Zarząd Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski, wyraża głęboką dezaprobatę dla działań Ministerstwa Środowiska związanych z zaprzestaniem działań naprawczych (…) dotyczących ochrony obszarów (…) ‘Puszcza Białowieska’".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
We wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu orzekł, że decyzje polskich władz ws. zwiększonej wycinki w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo Unii Europejskiej.
Sąd dodał, że wycinka nie mogła być uzasadniona bezprecedensową gradacją kornika drukarza. Wyrok nie wiąże się z żadnymi karami finansowymi, bo Polska wycofała ciężki sprzęt z puszczy. Gdyby jednak doszło do wznowienia wycinki, wówczas Komisja mogłaby wnioskować o sankcje finansowe.
Aktualny minister środowiska Henryk Kowalczyk w radiowej Jedynce podkreślił, że planowane jest powołanie zespół eksperckiego, który rekomendowałby kierunki, sposoby i metody ochrony Puszczy Białowieskiej. "Na podstawie prac tego zespołu i dialogu z Komisją Europejską będzie decyzja, jaka będzie forma ochrona Puszczy Białowieskiej" - powiedział.
Były minister środowiska Jan Szyszko, który jest odpowiedzialny za wyrąb drzew, decyzji sędziów nie komentuje.
Za jego kadencji obowiązywały zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach, zgodnie, z którymi właściciel nieruchomości mógł bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą.
Przygotowane na szybko przepisy doprowadziły do masowych wycinek w całym kraju, co z kolei oburzyło dużą część opinii publicznej. Pojawiły się również zarzuty, że prawo zostało zliberalizowane pod wpływem lobbingu.
Swoje postępowanie Szyszko uzasadniał inwazją kornika drukarza. Tylko pozbycie się chorych drzew miało uratować cały las przed tym szkodnikiem. Według Szyszki chodziło o ochronę pierwotnego lasu. Ale eksperci wskazywali, że owszem, takie działania miałyby sens, ale trzeba by było przeprowadzić je na całym obszarze, tj. także w białoruskiej części boru. Inaczej z góry były skazane na porażkę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Twitter / polskieradio.pl