Awantura w programie. "Po rosyjsku do pana mówię"
W programie Doroty Gawryluk pomiędzy wicemarszałkiem Senatu Michałem Kamińskim a ekonomistą dr. Arturem Bartoszewiczem wywiązała się ostra kłótnia. Wszystko za sprawą wojny w Ukrainie. - To, co pan mówi, jest powiedziane piękną polszczyzną, ale na pewno oryginał jest po rosyjsku - rzucił Kamiński. - Mówienie czegoś takiego wyklucza pana ze sfery politycznej - odparł zdenerwowany Bartoszewicz.
25.10.2024 | aktual.: 25.10.2024 07:50
W programie "Lepsza Polska" na antenie Polsat News poruszono temat wojny w Ukrainie, jednak największe emocje wśród gości wzbudziła kwestia wsparcia militarnego dla tego kraju. W dyskusji pojawił się również wątek spotkania w Berlinie, zorganizowanego przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
Wśród zaproszonych przez tego ostatniego byli m.in. prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Podczas rozmów omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie, a także sytuację na Bliskim Wschodzie. Zaskakująco, wśród uczestników zabrakło przedstawiciela Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Spotkanie w Berlinie to nie była Jałta, Monachium albo Poczdam. To było spotkanie zorganizowane przez Olafa Scholza na użytek wewnętrzny, mówi się, że za rok nie będzie już kanclerzem. Pamiętajmy, że dzieje się to też w kontekście wyborów w USA (...). W interesie Polski leży przesunięcie granicy zachodniej na wschód, a nie żadne partnerstwo z Putinem - powiedział wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.
- Z tym Putinem Niemcy, Francuzi zaraz się dogadają, z tym Putinem ułożą na nowo relacje. Naszym żadnym interesem jest wciąganie Ukrainy w jakiekolwiek relacje z NATO, z Unią Europejską. To jest gospodarka, która systemowo ma sprzeczne interesy z Rzeczpospolitą. Widać to wyraźnie w wojnie gospodarczej de facto od roku. Rzeczpospolita Polska pomagała Ukrainie, jest gospodarczo atakowana przez Ukrainę - powiedział dr Artur Bartoszewicz z SGH.
- Ale co pan opowiada? Gdzie panu to piszą? To jest oburzające - stwierdził Kamiński.
- Panie marszałku, może pan zaklinać rzeczywistość, ale gospodarcze wymiary są jednoznaczne. 4,5 proc. PKB Rzeczpospolita zaangażowała na pomoc Ukrainie - dodał Bartoszewicz.
- A jaki jest dzisiaj wzrost PKB z powodu obecności ukraińskich uchodźców? - wtrącił się marszałek. Dalej goście programu zaczęli przekrzykiwać się nawzajem, nie dając sobie dojść do głosu.
Zobacz także
Ostra wymiana zdań w studiu
- To, co pan mówi, jest powiedziane piękną polszczyzną, ale na pewno oryginał jest po rosyjsku - rzucił Kamiński do Bartoszewicza. - To jest niedopuszczalne w tym momencie. Oskarża mnie pan. Niech pan postawi dowody. Mówienie czegoś takiego wyklucza pana ze sfery politycznej - odparł widocznie zdenerwowany Bartoszewicz. - Pan mówi dokładnie to samo, co rosyjska propaganda, że Polska traci na sojuszu - stwierdził wicemarszałek.
- Jestem obywatelem Rzeczpospolitej. Nie życzę sobie... - mówił Bartoszewicz. W tym samym czasie Kamiński próbował wyjaśnić, o co mu chodziło, ale obydwoje wchodzili sobie w słowo. - Ale proszę na mnie nie krzyczeć - zwrócił uwagę wicemarszałek.
- Obraża pan człowieka - zwrócił uwagę ekonomista. - Po rosyjsku do pana mówię, bo zdaje się, tylko tak pan rozumie - powiedział Kamiński.
W końcu po wielu interwencjach prowadzącej Doroty Gawryluk nastała cisza w studiu. Wicemarszałek stwierdził, że powiedział tylko to, że Bartoszewicz powtarza "być może przypadkowo" tę samą relację, którą Rosjanie wciskają do Polski, a nie, że jest rosyjskim agentem.
Źródło: Polsat News