Awantura o Czarnka. Na posiedzeniu sztabu koledzy z PiS krytykują kontrowersyjnego posła za słowa o LGBT

Przemysław Czarnek z powodu swojej tyrady na temat osób LGBT stał się problemem w kampanii Andrzeja Dudy. Poseł PiS i zarazem członek sztabu wyborczego prezydenta dostał za to burę od kolegów.

Awantura o Czarnka. Na posiedzeniu sztabu koledzy z PiS krytykują kontrowersyjnego posła za słowa o LGBT
Źródło zdjęć: © PAP
Michał Wróblewski

"Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją!" - tak kilka dni temu Przemysław Czarnek w jednym z programów w telewizji publicznej określił osoby homoseksualne i transpłciowe. I wywołał skandal, przy okazji stając się wizerunkowym problemem dla obozu władzy.

Te słowa posła PiS - cytowane przez wszystkie media w Polsce - były przedmiotem dyskusji podczas posiedzenia sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy we wtorek. Wcześniej odcinać się od nich musieli czołowi politycy PiS - od wicepremierów, po szeregowych posłów (minister Jacek Sasin uznał je za "straszne").

Jak ustaliliśmy, Czarnek - który sam jest członkiem sztabu Dudy - musiał się tłumaczyć ze swojej tyrady na spotkaniu z kolegami z partii działającymi w kampanii prezydenta. Choć... wcale nie zamierzał.

- Przedstawiał siebie jako jedynego sprawiedliwego. Przekonywał, że realizuje kampanijną taktykę, a koledzy z PiS wbijają mu nóż w plecy - zdradza nasz informator. - Tylko że taktyka nie zakładała obrażania osób LGBT - dopowiada rozmówca WP.

Inny dodaje: - Jeśli jako członek sztabu stajesz się głównym tematem w Polsce i przykrywasz prezydenta, to znikasz. Więc Przemek został "zniknięty".

Kariera na kołku

Informacje o reprymendzie, jaką miał dostać Czarnek od sztabowców PiS, potwierdzamy w innych źródłach. Nikt nie zaprzecza: - Przemek przegrzał, to jest oczywiste. Chociaż nie dla niego - twierdzi ważny polityk Zjednoczonej Prawicy.

Inny: - Teraz Przemek jest zblokowany, pewnie jego słowa o LGBT zatrzymały mu na jakiś czas ścieżkę kariery. Musi to przetrzymać, choć ciągnąć się za nim te słowa mogą przez lata.

Wedle naszych informacji, politycy PiS mają pretensje do Czarnka o to, że ten oburzał się publicznie - w mediach społecznościowych - na krytykę z ich strony pod swoim adresem. - Tyle że my musieliśmy się od niego dystansować, bo media by nam do końca kampanii żyć nie dały - mówi nam kolega Czarnka z PiS.

Inny - mniej pałający sympatią do kontrowersyjnego posła - dodaje: - Chłop miał zamilknąć, dać o sobie zapomnieć, a on odbiera dalej telefony od dziennikarzy i wali w nas na Twitterze. Rozumiem, że może być w jakimś sensie sfrustrowany czy niezrozumiany, ale to jest polityka. Tutaj nie ma miejsca na błędy, trzeba odczekać swoje.

W obozie Zjednoczonej Prawicy pojawiają się nawet głosy, że Andrzej Duda przez skandaliczne słowa Czarnka - swojego sztabowca - może przegrać wybory. Tak twierdzą rozmówcy gazety.pl, choć w rozmowach z WP aż tak radykalnej opinii nikt z PiS nie wyraża.

W PiS mówią jednak, że Czarnek nie da się przekonać; że nie przyzna się do błędu i nie przeprosi. - On uważa, że ma rację i już. I nie że "palnął", tylko powiedział prawdę. Ale w polityce nie wystarczy mieć racji, trzeba umieć być precyzyjnym i nie dać złapać się w sieci, zwłaszcza w kampanii. To jest kwestia doświadczenia - mówi Wirtualnej Polsce osoba z okolic sztabu prezydenta.

Inny rozmówca rozdaje: - Sorry, ale Przemek, z całą sympatią, przestał być atutem tego sztabu. A miał szansę, rósł szybko i wysoko.

Obraz
© PAP | PAP

Na wiecznej wojnie z LGBT

Czarnek posłem jest od niedawna. Stał się nowym pisowskim "bulterierem", zyskał sympatię prezesa Kaczyńskiego. Ale był tykającą bombą.

Swoimi wypowiedziami poseł PiS i sztabowiec Dudy bulwersował już wcześniej. O kobietach mawiał, że mają przede wszystkim rodzić jak najwięcej dzieci, a związki homoseksualne określał jako "suche kałuże albo morze suche".

"Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko? To prowadzi do tragicznych konsekwencji. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana" - tego rodzaju mądrości Czarnek wygłaszał na swoim wykładzie w ramach Kongres Ruchu "Europa Christi” jesienią ubiegłego roku (Czarnek formalnie zajmuje się pracą naukową, wykłada na KUL, z zawodu jest prawnikiem).

Wcześniej poseł PiS - jeszcze jako wojewoda lubelski - Marsz Równości nazwał "promocją zboczeń, dewiacji i wynaturzeń".

Za wypowiedź o paradzie równości Czarnkowi wytoczono proces. Ale polityk za nic nie chciał przepraszać. Jego ówczesny rzecznik tłumaczył: "Wobec stosunkowo licznych, nierzetelnych komentarzy, w tym również prasowych, po wczorajszej ugodzie sądowej wojewoda lubelski podkreśla, że w myśl treści ugody NIKOGO NIE PRZEPRASZA ZA ANI JEDNO SŁOWO WYPOWIEDZIANE NA TEMAT MARSZU RÓWNOŚCI [pisownia oryginalna]. Z żadnego słowa się nie wycofuje. Zgodnie z zawartą ugodą wyraża jedynie ubolewanie, że jego intencje zostały źle zrozumiane przez niektórych odbiorców, i przeprasza, że z tego powodu poczuli się urażeni".

Dziś jest podobnie: Czarnek pozostaje przekonany, że jego słowa o ludziach LGBT jako "nierównych ludziom normalnym" są w porządku. Tylko że - jak zwykle - nikt go nie rozumie.

Czarnek wycofany z kampanii

Publiczna krytyka Czarnka ze strony polityków obozu władzy - na którą on sam się oburza - nie oznacza jednak, że zawiesi on swoją pracę w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy. A tym bardziej - członkostwo w PiS. Do tego właśnie nawołuje opozycja.

Ale założenie PiS od lat jest proste: to nie opozycja będzie odwoływać polityków obozu władzy z określonych funkcji. - Natomiast ludziom słowa Przemka się nie spodobały i zostały uznane za nieakceptowalne. To był o jeden most za daleko. Dlatego nie powinno go być w mediach, aż do wyborów - dopowiada w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Inny - sympatyzujący z Czarnkiem - dorzuca: - Ciężko go z telewizji wyciągnąć, bo on to lubi. Lubi walczyć, lubi się ścierać i dobrze mu to wychodzi. Jarosław Kaczyński? Lubi Przemka i ceni. Ale każdy rozumie, że pojechał za mocno. Musi wytrzymać i sytuację przeczekać. To dobra rada od życzliwego kolegi.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
przemysław czarneklgbtwybory prezydenckie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1795)