Ataki na Polaków w Wlk. Brytanii. Do Londynu polecą szefowie MSZ i MSWiA
• W niedzielę MSZ podawał, że planowany jest także wyjazd ministra sprawiedliwości
• Nie wiadomo, czy dojdzie do spotkania z szefem brytyjskiej dyplomacji Borisem Johnsonem
• Waszczykowski: chcemy sprawdzić, czy służby wykonują swoją pracę
• Błaszczak: bezpieczeństwo Polaków jest dla PiS najważniejsze
• Wyjazd ma związek z atakami na Polaków w Harlow
W delegacji, która w poniedziałek uda się do Londynu w związku z incydentami skierowanymi przeciwko polskim obywatelom, będą szef MSZ Witold Waszczykowski i szef MSWiA Mariusz Błaszczak - poinformował szef biura rzecznika MSZ Rafał Sobczak.
Ministrowi spraw wewnętrznych będzie towarzyszył ponadto wiceszef resortu Jakub Skiba.
Sobczak poinformował, że planowane jest spotkanie ministrów z szefem brytyjskiego MSW; nie wiadomo na razie, czy dojdzie do spotkania z szefem brytyjskiej dyplomacji Borisem Johnsonem.
Na krótkiej konferencji prasowej Waszczykowski oznajmił, że "chcemy sprawdzić, czy służby wykonują swoją pracę oraz czy jesteśmy równo traktowani". - Oczywiście, będziemy też rozmawiać z Polakami. Oczekujemy informacji i deklaracji, że sprawcy zostaną odnalezieni - dodał.
Błaszczak podkreślił, że bezpieczeństwo Polaków jest dla PiS najważniejsze. - Będziemy pytać o postępy w śledztwie - oznajmił.
Wyjaśnił, że ministerstwo sprawiedliwości nie ma bezpośredniego odpowiednika w Wielkiej Brytanii, dlatego została podjęta decyzja o takim właśnie składzie delegacji.
W niedzielę MSZ podawał, że planowany jest wyjazd do Wielkiej Brytanii - oprócz szefów MSZ i MSWiA - także ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Wcześniej w poniedziałek dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ mówił, że być może do Londynu poleci dwóch, a nie trzech ministrów.
W niedzielę w brytyjskim Harlow znów pobito Polaków. Kilka dni wcześniej w tym mieście na skutek podobnej napaści zginął polski obywatel. Policja bada incydent, jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym. Według MSZ pobici w niedzielę Polacy opuścili już szpitale, a ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.