Atak Turcji na Syrię. Władimir Putin reaguje na inwazję: obce wojska powinny się wycofać

Atak Turcji na Syrię. Władimir Putin reaguje na inwazję: obce wojska powinny się wycofać

Atak Turcji na Syrię. Władimir Putin reaguje na inwazję: obce wojska powinny się wycofać
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Katarzyna Romik
13.10.2019 08:30, aktualizacja: 13.10.2019 09:40

Władimir Putin zabrał głos ws. działań prowadzonych przez turecką armię w Syrii. Prezydent Rosji nie ma wątpliwości. - Obce wojska, które nie zostały zaproszone przez władze Syrii, powinny wycofać się z tego kraju - oświadczył Putin.

Słowa Władimira Putina padły podczas rozmowy z dziennikarzami z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich w sobotę, czyli czwartego dnia inwazji tureckiej na Syrię.

Atak Turcji na Syrię. Reakcja Kremla

Prezydent Rosji poinformował, że Moskwa prowadzi rozmowy z Turcją, Iranem i Stanami Zjednoczonymi na temat konieczności wycofania z Syrii obcych wojsk i odbudowania terytorialnej integralności tego państwa. Władimir Putin zaznaczył również, że jeśli w przyszłości rząd Syrii uzna, że nie potrzebuje wsparcia rosyjskiego wojska, ono również opuści terytorium tego kraju.

Przed rozpoczęciem działań armii tureckiej w Syrii, Władimir Putin miał telefonicznie przekazać prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi, żeby w czasie ofensywy w Syrii unikał wszelkich kroków, które "mogłyby storpedować proces pokojowy w tym kraju".

Kreml podał, że obaj przywódcy uzgodnili, że "suwerenność i integralność terytorialna Syrii muszą być respektowane".

W sobotę wieczorem Liga Arabska potępiła ofensywę sił tureckich w północnej Syrii. Określiła ją jako "inwazję na arabskie państwo i atak na jego suwerenności" i zagroziła Ankarze sankcjami. Syryjscy Kurdowie wezwali USA, by "spełniły moralne zobowiązania" wobec sojuszników.

Atak Turcji na Syrię. Ostrzał sił amerykański i intensywne walki przy granicy

Operacja tureckich wojsk w Syrii rozpoczęła się po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił wycofanie z północnych rejonów tego kraju amerykańskich żołnierzy. Kurdowie określili tę decyzję jako "cios w plecy".

Zdaniem Ankary, działania militarne wymierzone są w kurdyjskie milicje pod nazwą Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które tureckie władze uważają za terrorystów, oraz w bojowników Państwa Islamskiego.

Milicje YPG są jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego na terenie Syrii, a obecnie kontrolują większość terenów na północy tego kraju.

W piątek szef Departamentu Skarbu USA Steven Mnuchin poinformował, że prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie, na mocy którego Waszyngton może nałożyć na Turcję "znaczące sankcje" w związku z jej inwazją w Syrii, jednak zaznaczył, że na razie restrykcje te nie zostaną wprowadzone.

Źródło: rmf24.pl

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (425)
Zobacz także