Marzenie Trumpa się nie spełni? "Żadnych szans"
Donald Trump nie ukrywa, że chciałby otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. Tymczasem, według Niny Graeger, która kieruje norweskim Instytutem Badań nad Pokojem, prezydent USA "nie ma w tym roku żadnych szans", by spełnić swoje marzenie. Zdradziła, kto jej zdaniem bardziej zasługuje na pokojowego Nobla.
Co musisz wiedzieć?
- Nina Graeger, szefowa Instytutu Badań nad Pokojem w Oslo, podkreśla, że w tym roku największe szanse na Pokojową Nagrodę Nobla mają organizacje humanitarne, a nie osoby indywidualne.
- Według analiz PRIO, na koniec września 2025 r. na świecie toczyło się 61 konfliktów zbrojnych z udziałem 36 państw, co jest najwyższym wynikiem od 1989 r.
- Donald Trump, mimo własnych oczekiwań, nie zostanie laureatem - uważa Graeger i wskazuje na działania byłego prezydenta USA sprzeczne z ideą nagrody.
Graeger przekazała, że według najnowszych analiz, obecnie na świecie toczy się 61 konfliktów zbrojnych, w których zaangażowanych było bezpośrednio 36 krajów. To najwięcej od zakończenia "zimnej wojny" w 1989 roku.
Według ekspertki, na Pokojową Nagrodę Nobla najbardziej zasłużyły Pokoje Reagowania Kryzysowego, które udzielają kompleksowej pomocy ofiarom toczonej w Sudanie wojny domowej. Wymieniła też Międzynarodowy Trybunał Karny i Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, OBWE i Międzynarodową Ligę Kobiet na Rzecz Pokoju.
Na pięć dni przed ogłoszeniem tegorocznego laureata Graeger wyraziła przekonanie, że wyróżnienie nie zostanie przyznane pojedynczej osobie. Podkreśliła, że - jej zdanem - "żadnych szans" nie ma też Donald Trump.
- Podejmowane przez niego działania wielokrotnie stały w rażącej sprzeczności z ostatnią wolą Alfreda Nobla. Jego administracja zdecydowała o wycofaniu USA ze Światowej Organizacji Zdrowia, paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, wszczęła wojnę handlową z dziesiątkami krajów, nawet ze swoimi najbliższymi sojusznikami. Groził Danii odebraniem Grenlandii. Właśnie wyprowadza na ulice swojego kraju siły zbrojne. Zwalcza wolność słowa i atakuje swoich politycznych oponentów. Takiej postawy nie możemy uznać za akty promujące pokój - podsumowała Nina Graeger.
Zobacz też: 300 prób przekroczenia granicy. Weekend na Podlasiu
Trump chce Nobla. "Powinienem go dostać pięć razy"
Noblowskie ambicje Trumpa nie są tajemnicą. Mówił o nich sam zainteresowany. W sierpniu konsultował się nawet w tej sprawie z byłym szefem NATO, obecnie ministrem finansów Norwegii, Jensem Stoltenbergiem.
W czerwcu Trump stwierdził, że przyczynił się do zakończenia lub załagodzenia przynajmniej kilku konfliktów na świecie.
- Powinni dać mi Nagrodę Nobla za Rwandę. A czy sprawdziłeś Kongo? Można powiedzieć też o Serbii-Kosowie. Można wymienić wiele z nich. Najważniejsza to Indie i Pakistan. (...) Powinienem dostać ją za Porozumienia Abrahamowe, też byłyby dobre - wymieniał Trump, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy.
- Powinienem dostać (pokojowego Nobla - red.) cztery albo pięć razy - ocenił.
Tym samym Trump przypisał sobie wiodącą rolę w zawarciu porozumieniu między Demokratyczną Republiką Konga i Rwandą z czerwca oraz doprowadzeniu do zawieszenia broni między Indiami a Pakistanem, do którego doszło w maju.
Prezydent USA wspomniał też o normalizacji stosunków gospodarczych między Serbią a Kosowem, co miało miejsce w 2020 roku, w trakcie jego pierwszej kadencji oraz o porozumieniu między Izraelem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Stanami Zjednoczonymi, zwanymi również Porozumieniami Abrahamowymi, z sierpnia 2020 r.
Kończąc swoją odpowiedź, Trump ocenił, że Komitet Noblowski nie przyzna mu nagrody ze względów politycznych. - Nie dadzą mi, bo przyznają ją jedynie liberałom - stwierdził.
Trump przekonuje ponadto, że dąży do pokoju w wojnie Izraela z Hamasem oraz Rosji z Ukrainą.
Dotąd tylko czterech prezydentów USA otrzymało Pokojową Nagrodę Nobla: republikanin Theodore Roosevelt (1906) oraz demokraci: Woodrow Wilson (1919), Jimmy Carter (2002) oraz Barack Obama (2009).
Źródło: PAP/WP Wiadomości