Atak Rosjan nie był przypadkiem? Wcześniej w Chersoniu pojawił się Zełenski
Rosjanie zbombardowali Chersoń, skąd tysiące mieszkańców ewakuuje się w związku z powodzią po zniszczeniu zapory w Nowej Kachowce. Jak zwracają uwagę komentatorzy, bomby spadły na ulicę, którą wcześniej tego samego dnia odwiedził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W Chersoniu trwa obecnie ewakuacja. Miasto jest częściowo zalane w związku ze zniszczeniem zapory w Nowej Kachowce. W trakcie akcji na Chersoń spadły rosyjskie bomby.
Prokuratura początkowo poinformowała, że w wyniku ataków zginął jeden cywil, a kilka osób zostało rannych. Według MSW nikt nie zginął, ale obrażeń doznało osiem osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna moc artylerii. Pociski, które zmieniły przebieg wojny
Komentatorzy wskazują, że niewiele przed rosyjskim atakiem w Chersoniu pojawił się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Krótko po jego wyjeździe, okupanci zaczęli bombardować tę samą ulicę, na której stał Zełenski" - napisał kanał Nexta, sugerując, że Rosjanie chcieli zabić ukraińskiego prezydenta.
Wysadzona zapora w Nowej Kachowce
We wtorek władze Ukrainy powiadomiły, że Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce, która tworzy rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została zniszczona. Poziom wody w zbiorniku szybko opada, trwa ewakuacja zagrożonych zalaniem terenów położonych poniżej tamy.
Zalanych zostało 30 miejscowości w obwodzie chersońskim; 20 spośród nich znajduje się na zachodnim brzegu rzeki, kontrolowanym przez władze w Kijowie, a reszta na terenach okupowanych - przekazał w środę ukraiński minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko.
Rosjanie oskarżają o wysadzenie zapory Ukraińców. Niektórzy eksperci sugerują, że konstrukcja mogła sama pęknąć, gdyż już wcześniej była uszkodzona, a w ostatnich dniach gromadziły się tam duże ilości wody.
Czytaj więcej:
Źródło: WP/PAP