Wysadzona zapora. Były GROM-owiec mówi o celu Kremla
Rosjanie wysadzili kilkukilometrową zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce. Zlokalizowana tam hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Na zagrożonych zalaniem terenach trwa pilna ewakuacja ludności. O tym, co oznacza ruch Rosjan w programie "Newsroom" WP mówił weteran GROM-u Paweł "Naval" Mateńczuk. - To pokazuje słabość Rosji, to zwierzę, które jest mocno ranne. Jeśli chcesz zająć teren, nie możesz iść jak walec, bo musisz to później odbudować. Taka tama jest strategicznym elementem infrastruktury krytycznej. Energia to jest podstawa naszego bytu. Jak Rosjanie robią coś takiego, to znaczy, że są w stanie coś oddać, żeby zrobić linię zaporową, za którą nie będą chcieli puścić Ukraińców. Desperacja, która pokazuje, że nie mają innego pomysłu, niż niszczenie infrastruktury. A takie zniszczenie to gehenna dla ludności po jednej i drugiej stronie Dniepru - mówił Mateńczuk. Jak podkreślał, Rosjanie chwilowo zyskali też na czasie w perspektywie ruchów na froncie. - To odciąga od frontu, zmienia też cały plan i strategię. Jestem przekonany, że Ukraińcy spodziewali się takiej sytuacji - mówił były żołnierz GROM.