Atak na kwaterę Floty Czarnomorskiej. "Obiecywaliśmy, że ciąg dalszy nastąpi"
"Przecież obiecywaliśmy, że 'ciąg dalszy nastąpi'..." - napisał na swoim kanale na Telegramie Mykoła Ołeszczuk, dowódca ukraińskich sił powietrznych. W ten sposób odniósł się do doniesień o ataku na sztab rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu na okupowanym Krymie.
"Więc podczas gdy okupanci dochodzą do siebie w Melitopolu, a w Sewastopolu do tej pory słychać alarmy przeciwlotnicze, po raz kolejny dziękuję pilotom sił powietrznych" - dodał Ołeszczuk. Do swojego wpisu dołączył nagranie z Sewastopola.
Wcześniej tego samego dnia ukraińskie media informowały o silnych wybuchach w Sewastopolu. W mieście doszło do trzech potężnych eksplozji, a świadkowie donosili o przelocie rakiety - informowała miejscowa redakcja Radia Swoboda. Korespondent radia relacjonował, że na niebie widać było ciemny dym, a w tle słychać było syreny karetek.
Michaił Razwożajew, gubernator miasta mianowany przez Moskwę, potwierdził, że doszło do ataku rakietowego na sztab Floty Czarnomorskiej. Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że w wyniku ataku zginął jeden rosyjski żołnierz (później zaktualizowano informację i stwierdzono, że wojskowy zaginął). Kanał 112 na Telegramie donosił o sześciu rannych.
Władze okupowanego Krymu poinformowały również o dużym cyberataku na lokalnych dostawców internetu.
To już kolejny atak na Sewastopol
W ubiegłym tygodniu, ukraińskie siły przeprowadziły udany atak na stocznię w Sewastopolu. Uszkodzone zostały dwa okręty. To właśnie po tamtym ataku Ołeszczuk zapowiedział, że "ciąg dalszy nastąpi".
Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, ocenił na jednym z portali społecznościowych, że istnieją dwa warianty przyszłości rosyjskiej Floty Czarnomorskiej: "samolikwidacja dobrowolna albo przymusowa".