Atak dronów na Moskwę. "Psychologiczny cios"
Drony, które uderzyły we wtorek rano w budynki w Moskwie nie wyrządziły raczej wielkich szkód. Mogły jednak być "psychologicznym ciosem" dla zwykłych Rosjan, którzy nie tak wyobrażali sobie "specjalną operację wojskową" - ocenia rosyjski analityk polityczny.
We wtorek rano w kilka budynków mieszkalnych w Moskwie uderzyło "od czterech do 10" dronów. Mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował, że atak bezzałogowych statków powietrznych spowodował "niewielkie" uszkodzenia budynków. Nie było informacji o ofiarach śmiertelnych. Gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobiow powiadomił, że w rejonie Moskwy strącono "około 10" bezzałogowych statków powietrznych.
O ile atak nie wyrządził raczej dużych szkód w samej Moskwie, to jego celem mogło być wywołanie strachu wśród zwykłych Rosjan. Potwierdzają to opinie pojawiające się w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski terrorysta Igor Girkin-Striełkow na swoim kanale na Telegramie często komentuje sytuację na wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Po ataku dronów na Moskwę przytoczył opinię analityka politycznego Borisa Myshlyavtseva. Nawiązał on do sytuacji z 1941 roku, kiedy w trakcie II wojny światowej atakujący Niemcy pojawili się na przedmieściach Moskwy.
"Siła psychologicznego wpływu ukraińskich nalotów na Moskwę nie tkwi w ilości zniszczeń, ale właśnie w fakcie, że kierownictwo kraju obiecało nie wojnę, ale specjalną operację wojskową. Specjalna operacja wojskowa, jak mi się wydaje (i sądzę, że wielu innym), nie obejmuje ataków na strategiczne bazy lotnicze w Engels (miasto w Rosji gdzie doszło do ataku z użyciem drona w grudniu 2022 r. - red) czy Moskwie. Gdzie od czasów sowieckich jest najlepszy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w całej Rosji" - uważa Boris Myshlavtsev.
Jego zdaniem milczenie kierownictwa państwa nie pomaga zrozumieć całą sytuację. "To jest psychologiczny cios" - pisze Myshlavtsev. "Jaki jest prawdziwy plan? Co jeszcze, poza okupacją Kremla przez Ukraińców, może oznaczać ten plan?" - dodaje.
Sam Girkin-Striełkow sam również oburza się brakiem mocnego stanowiska ze strony rosyjskich władz. "W ramach szczególnej przysługi Ławrow po raz kolejny okaże zwykłą "troskę", Pieskow – "zaniepokojenie", a prezydentowi w ogóle nie ma sensu mówić: specjalna operacja wojskowa nie leży w jego kompetencjach, dziś (jak powiedział Pieskow), zgodnie z harmonogramem zajmuje się sprawami architektury..." - napisał Igor Girkin-Striełkow.
Dopiero po południu Władimir Putin skomentował atak z użyciem dronów. Stwierdził, że rosyjskie Siły Zbrojne "uderzą na terytorium Ukrainy, ale z broni precyzyjnej i sprzętem wojskowym". Sam atak dronów nazwał "próbą zastraszenia". - Prowokują nas do lustrzanego odbicia działań, zobaczymy co z tym zrobić - bredził Putin. Jednocześnie przyznał, że moskiewska obrona lotnicza "zadziałała", ale "jest nad czym popracować".
Czytaj także: