Seria ataków w Moskwie. Kreml sypie oskarżeniami
Rosyjskie media od rana informowały o "ataku dronów" w Moskwie i tamtejszym obwodzie. Część maszyn miała zostać zestrzelona, a część uderzyć w budynki mieszkalne w stolicy. W sprawie pojawiło się wiele, często sprzecznych ze sobą informacji. MON Rosji oficjalnie - co było przewidywalne - bardzo szybko oskarżyło o "atak" Ukrainę.
30.05.2023 | aktual.: 30.05.2023 13:21
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony Zachodu i Ukrainy, które podają rosyjskie media i władze, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Informacje dotyczące wybuchów w Moskwie pojawiały się od samego rana. Reżimowe media bardzo szybko wskazały, że miały być efektem uderzeń dronów w bloki mieszkalne. Pierwotnie mowa była o dwóch budynkach i maszynach oraz najmniej jednej osobie rannej. Z czasem spekulacje dotyczące liczby dronów się zmieniały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O "kilku" maszynach na Telegramie napisał m.in. mer Moskwy Siergiej Sobianin - na którego powołała się agencja TASS. "Dziś rano, w wyniku ataku dronów, doszło do niewielkich uszkodzeń w kilku budynkach. Na miejscu są wszystkie służby ratunkowe miasta" – napisał mer. Jak jednak podkreślił, nikt nie został poważnie ranny.
Policja obwodu moskiewskiego i samej Moskwy, w konsekwencji opisywanych zdarzeń ogłosiła wprowadzenie planu "Tajfun". Polega na zmobilizowaniu personelu i zaangażowanie go w likwidację skutków sytuacji kryzysowych.
Sensacyjne dane podało z kolei na Telegramie konto Baza.
"W porannym ataku wzięło udział około 25 dronów. Według źródeł Bazy większość z nich została zestrzelona przez siły obrony powietrznej w rejonie Moskwy, niektóre drony zaczepiły się o drzewa i druty, gdy leciały na bardzo małej wysokości. Trzy drony uderzyły w budynki mieszkalne, jeden z tych nich miał ładunki wybuchowe (Leninski Prospekt - przyp. red.), które nie wybuchły" - napisano.
Portal na potwierdzenie tez publikował kolejne nagrania, których autentyczności nie sposób jednak zweryfikować.
O zestrzeleniu maszyn mówił też gubernator moskiewskiego obwodu, wskazując na 10 maszyn.
MON Rosji oskarża Kijów o atak dronów w Moskwie
Jeszcze inne dane podało rosyjskie MON. Resort wydał oświadczenie, w którym o atak oskarżył Kijów.
"Dziś rano reżim kijowski rozpoczął atak terrorystyczny bezzałogowymi statkami powietrznymi na obiekty w Moskwie. W ataku brało udział osiem bezzałogowych statków powietrznych. Wszystkie wrogie drony zostały trafione. Trzy z nich zostały stłumione sposobem elektronicznym, straciły kontrolę i zboczyły z zamierzonych celów. Kolejnych pięć bezzałogowych statków powietrznych zostało zestrzelonych przez przeciwlotniczy system rakietowo-działowy Pancyr-S w rejonie Moskwy" - napisano w komunikacie.
"Drony protestują, odmawiając atakowania pokojowych obywateli Ukrainy i wracają z wybuchowym protestem do autorów rosyjskiego 'powietrznego terroru' okopanych w Moskwie… Nawet sztuczna inteligencja jest już mądrzejsza i bardziej dalekowzroczna, niż kierownictwo wojskowo-polityczne" - skomentował kąśliwie całą sprawę doradca szefa gabinetu Wołodymyra Zełenskiego.
Źródło: TASS, Ria Novosti, Baza