Są na krawędzi wojny. Proszą o interwencję Putina. "Sól w oku"
Armenia wezwała rosyjskie siły pokojowe w Górskim Karabachu do interwencji i powstrzymania "pełnoskalowej napaści" Azerbejdżanu. Co zrobi Putin? - Rosja liczy przede wszystkim na zmiany polityczne w Armenii - korzystne z jej punktu widzenia - mówi WP Adam Eberhardt, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych WEI.
Konflikt o Górski Karabach rozgorzał na nowo. Azerbejdżan rozpoczął we wtorek "operację antyterrorystyczną" w tym regionie. Są doniesienia o zabitych. Premier Armenii Nikol Paszynian twierdzi, że Baku chce wciągnąć jego kraj "w pełnoskalową wojnę", a w stolicy jego kraju sytuacja robi się coraz bardziej napięta.
Azerbejdżan kontra Armenia. "Rosja nie ma instrumentów"
Zdaniem dra Adama Eberhardta, politologa i znawcy problematyki wschodnio-europejskiej, władze w Baku postanowiły militarnie zlikwidować pozostałości autonomii ormiańskiej w Karabachu. Podkreśla, że dzieje się to przy biernej postawie Rosji.
- Azerbejdżan mający poparcie Turcji, działa metodą faktów dokonanych, a Rosja - skoncentrowana na Ukrainie - nie ma instrumentów do powstrzymania teraz tych działań - mówi WP analityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Eksplozja w bułgarskim kurorcie. Władze pokazały nagranie
Dyrektor Centrum Studiów Strategicznych WEI zaznacza, że Rosjanie z jednej strony podkreślają, iż ich zobowiązania rozjemcze nie dotyczą Górnego Karabachu, ale przecież to wojska Putina sprowadzono tam po wojnie trzy lata temu jako siły rozjemcze.
"W Armenii rośnie rozczarowanie biernością Rosji"
- Z pewnością dalsza retoryka rosyjska skoncentruje się na krytyce premiera Paszyniana, który od lat był solą w oku rosyjskich interesów w Armenii - odpowiada wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, pytany o to, jakie dalsze kroki może podjąć reżim z Moskwy.
Dr Eberhardt dodaje, że Rosja liczy na zmiany polityczne, korzystne z jej punktu widzenia, a do tego może doprowadzić prawdopodobna klęska Armenii w Karabachu.
- Ale zarazem proszę pamiętać, że w ormiańskim społeczeństwie rośnie rozczarowanie faktem, że Rosja okazała się niezdolna do wsparcia w konflikcie z Azerbejdżanem - zaznacza dr Adam Eberhardt.
Przypomnijmy: premier Armenii Nikol Paszynian ogłosił kilka dni temu, że Statut Rzymski Międzynarodowego Trybunału Karnego zostanie ratyfikowany "w całości". Oznacza to, że Putin będzie mógł być aresztowany, gdy tylko pojawi się na terytorium tego kraju, więc z Kremla popłynęły groźby.
Rosyjski kontyngent w Górnym Karabachu. 2 tys. żołnierzy Putina
Od dziesięcioleci Azerbejdżan i Armeni toczą spór o separatystyczny region - zamieszkany głównie przez Ormian. Po poprzedniej odsłonie konfliktu w 2020 r. Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad częścią Górnego Karabachu, a Rosja rozmieściła tam kontyngent pokojowy.
Na mocy porozumienia o zawieszeniu broni, wynegocjowanego przez Rosję w 2020 roku, 1960 rosyjskich żołnierzy ma za zadanie ochronić jedyną trasę łączącą Górski Karabach z Armenią, znaną jako korytarz laczyński.
W lipcu tego roku, sytuacja znów stała się napięta, kiedy władze Azerbejżdżanu pod różnymi pretekstami zdecydowały się na zamknięcie ruchu w korytarzu laczyńskim. To działanie doprowadziło do kryzysu humanitarnego w tym regionie, ale wydawało się, że sytuacja się unormuje.
Górny Karabach znów ogniu
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) poinformował, że transport przez korytarz Chankendi-Khalfali-Turshsu jest znów możliwy, a pomoc humanitarna do Górskiego Karabachu trafia zarówno od strony Armenii, jak też Azerbejdżanu. Mimo to doszło do walk.
We wtorek po południu polskiego czasu agencje przekazały komunikat sił ormiańskich o tym, że stawiają opór azerskiej inwazji na dużą skalę oraz o wielu ofiarach cywilnych.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski