Kandydatka na szefa wywiadu. Nawet republikanie mają wątpliwości
Tulsi Gabbard, nominowana na dyrektor Wywiadu Narodowego, była w czwartek przesłuchiwana przez senacką komisję ds. wywiadu. Musiała tłumaczyć się ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi i związków. Nawet republikanie mają w sprawie jej kandydatury pewne wątpliwości.
Tulsi Gabbard, nominowana przez Donalda Trumpa na stanowisko dyrektor Wywiadu Narodowego, stawiła się w czwartek przed senacką komisją ds. wywiadu. Podczas przesłuchania odpierała zarzuty o powielanie rosyjskiej propagandy oraz sympatie dla dyktatorów, w tym Baszara al-Asada. Gabbard stanowczo zaprzeczyła, jakoby była marionetką Putina czy innych przywódców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
USA Wstrzymało pomoc dla Ukrainy. "Na pewno Rosja czuje teraz 'krew'"
Gabbard, była kongresmenka Demokratów, podkreśliła, że jej przeciwnicy polityczni obawiają się jej niezależności. - Fakt jest taki, że to, co naprawdę niepokoi moich przeciwników politycznych, to że nie zgadzam się na bycie ich marionetką - powiedziała. Podkreśliła, że nie sympatyzuje z Asadem czy Kadafim. - Po prostu nienawidzę Al-Kaidy - stwierdziła.
Kontrowersyjne wypowiedzi ws. wojny w Ukrainie
Podczas kilkugodzinnej, miejscami burzliwej jawnej sesji posiedzenia, Gabbard odnosiła się do długiej listy swoich wcześniejszych kontrowersyjnych wypowiedzi, m.in. na temat wojny w Ukrainie. Gabbard już pierwszego dnia po rosyjskiej inwazji na pełną skalę twierdziła, że do wojny by nie doszło, gdyby "administracja Bidena/NATO po prostu uznała uzasadnione obawy Rosji dotyczące bezpieczeństwa i członkostwa Ukrainy w NATO", zaś potem twierdziła, że USA prowadzą "wojnę nastawioną na zmianę reżimu w Rosji".
Gabbard oświadczyła, że przedstawiała jedynie "szerszy kontekst" sytuacji i twierdziła, że krytykowała również Władimira Putina. Pytana o wykorzystywanie jej wypowiedzi przez kremlowskie media, polityczka odpowiedziała, że nie zwraca uwagi na rosyjską propagandę. Zapewniała też, że nie będzie dawała taryfy ulgowej żadnemu krajowi, w tym Rosji.
Popierała Snowdena, spotkała się z Asadem
Przedstawiciele obydwu partii wielokrotnie pytali ją też na temat jej orędownictwa na rzecz Edwarda Snowdena, który opublikował ponad 1 mln tajnych dokumentów wywiadu i zbiegł do Rosji przez Chiny. Gabbard powiedziała, że zmieniła zdanie na temat Snowdena, a jej poparcie dla niego było dyktowane oburzeniem na ujawnione przez niego programy inwigilacji. Przyznała jednocześnie, że tylko niewielka część dokumentów Snowdena tego właśnie dotyczyła. Wielokrotnie pytana, czy uważa go za zdrajcę, odmawiała jasnej odpowiedzi, twierdząc jedynie, że Snowden złamał prawo.
Gabbard broniła swojego spotkania z Asadem w 2016 r., twierdząc, że nie popierała syryjskiego dyktatora. Wyraziła oburzenie próbami obalenia reżimu przez administrację Obamy. Podkreśliła, że obecnie na czele Syrii stoi radykalny islamista, który "tańczył na ulicy po zamachach 11 września".
Wśród innych poruszanych kontrowersji był jej sprzeciw wobec zmuszenia Chin do sprzedaży TikToka oraz jej związki z hinduistyczną sektą i guru Chrisem Butlerem, związanym z prowadzeniem piramidy finansowej w kilku krajach. Według "Wall Street Journal", Gabbard płaciła firmie od PR, by ukrywać jej związki. W czwartek polityczka zbywała te doniesienia jako zorganizowaną kampanię szkalowania uderzającą w jej religię.
Wystarczy jeden głos, by nie uzyskała nominacji
Choć większość senatorów Republikanów podchodziła przyjaźnie do nominatki prezydenta Trumpa, część członków komisji sygnalizowała niepokój co do jej kandydatury, zwłaszcza w sprawie Snowdena oraz jej wcześniejszego sprzeciwu wobec programu inwigilacji obywateli obcych państw FISA. Demokraci byli otwarcie wrodzy wobec swojej byłej koleżanki partyjnej.
- Jesteśmy Senatem. Możemy zdecydować, czy zatwierdzimy tę nominację. Oczywiście, nie wybraliśmy tej nominacji. Ale czy nie możemy mieć kogoś lepszego niż ktoś, kto nie wierzy w FISA 702, czy możemy zaufać komuś, kto, kto nie potrafi odpowiedzieć, czy Snowden był zdrajcą i który usprawiedliwiał inwazję Władimira Putina na Ukrainę? - pytał senator demikratów Michael Bennet.
Według portalu Semafor, Gabbard jest na najsłabszej pozycji spośród nominatów Trumpa i może nie zostać zatwierdzona. Aby praktycznie pogrzebać jej szanse na zostanie koordynatorką służb wywiadowczych USA, wystarczy jeden republikański głos przeciwko niej w głosowaniu komisji ds. wywiadu.
Nawet jeśli uda jej się uzyskać rekomendacje komisji, musi jeszcze otrzymać poparcie większości całego Senatu, co nie jest pewne.