Argentyna: nie żyje były dyktator - Jorge Rafael Videla
W więzieniu na przedmieściach Buenos Aires zmarł Jorge Rafael Videla, były wojskowy
dyktator Argentyny (1976-81). Odsiadywał karę dożywocia za zbrodnie przeciw ludzkości. Miał 87 lat, zmarł z przyczyn naturalnych.
17.05.2013 | aktual.: 17.05.2013 17:58
Jorge Rafael Videla był przywódcą puczu z 24 marca 1976 roku, który obalił prezydent Isabel Peron. Do 1981 roku stał na czele reżimu, który według obrońców praw człowieka, ma na sumieniu śmierć lub zniknięcie nawet 30 tysięcy ludzi. Kampanię terroru przeciw opozycji określa się jako brudną wojnę.
- Spędził swoje życie na powodowaniu wielkich szkód, które zostawiły ślad na życiu całego kraju. Jego śmierć oznacza koniec jego fizycznej obecności, ale nie tego, co zrobił krajowi - skomentował informacje o śmierci byłego dyktatora w rozmowie z agencją Reutera argentyński aktywista i laureat pokojowej nagrody Nobla Adolfo Perez Esquivel.
Skradzione dzieci
W 2010 r. sąd udowodnił Videli wydanie rozkazu rozstrzelania 30 więźniów politycznych, za co były dyktator został skazany na dożywocie.
W odrębnym procesie w 2012 r. sąd skazał go na 50 lat więzienia za zatwierdzenie i realizowanie planu systematycznej kradzieży dzieci rodziców więzionych za działalność wymierzoną przeciwko dyktaturze wojskowej, która panowała w Argentynie w latach 1976-83.
Sąd udowodnił, że osoby związane z juntą wojskową, w tym rodziny oficerów, adoptowały w ten sposób co najmniej 500 dzieci w wieku do 10 lat.
W toku procesu ustalono, że w wielu przypadkach więźniarkami w ciąży opiekowali się aż do rozwiązania wojskowi lekarze, a wkrótce po rozwiązaniu kobiety te były rozstrzeliwane. Nazwiska wielu z nich znalazły się na liście tzw. zaginionych.
W ramach "ogólnego planu eksterminacji opozycji - stwierdził sąd - terroryzm państwowy stosował systematyczną praktykę kradzieży i ukrywania dzieci poniżej 10. roku życia".
Łącznie w Argentynie skazano na kary więzienia za udział w tym procederze 25 osób.
Videla, starając się usprawiedliwić swe decyzje i działania, posłużył się absurdalnym argumentem, według którego "matki tych dzieci były terrorystkami, które używały swych dzieci jako żywych tarcz".
Zbrodnie bez przedawnienia
Videla po raz pierwszy został aresztowany i skazany na dożywotnie więzienie w 1984 r., jednak karę odbywał w areszcie domowym i w 1990 r. skorzystał z ułaskawienia za sprawą ówczesnego prezydenta.
Do więzienia trafił ponownie dopiero w 1998 r. na wniosek sądu, który uznał, że jego zbrodnie nie uległy przedawnieniu.
Wyjawienia prawdy o losie skradzionych dzieci domagały się przez 36 lat w czasie swych słynnych na całym świecie demonstracji "Matki (i następnie babcie) z Placu Majowego w Buenos Aires". Dotąd nie zdołały odnaleźć ok. 400 spośród pół tysiąca dzieci.
Domagają się one nadal także szczegółowego wyjaśnienia, co stało się z trzydziestoma tysiącami osób zakwalifikowanych jako "zaginione" za rządów argentyńskiej junty wojskowej.