Anulowane głosowanie i decyzja prokuratury ws. marszałek Sejmu Elżbiety Witek
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie odpowie za anulowanie głosowania z 2019 r. Śledczy uważają, że Witek nie złamała prawa podczas wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa, choć zareagowała na słowa posłanki PiS, że "trzeba anulować, bo przegramy".
16.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie poświadczyła nieprawdy i nie przekroczyła uprawnień funkcjonariusza publicznego podczas wyboru przez Sejm w listopadzie 2019 r. podczas wyboru czterech członków KRS - podaje Onet.
"Prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie wydał postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa" - przekazali śledczy w piśmie skierowanym do przewodniczącego klubu parlamentarnego Lewicy, Krzysztofa Gawkowskiego. To on zawiadomił m.in. śledczych o przebiegu głosowania, po którym opozycja mówiła o skandalu.
Zdaniem warszawskich prokuratorów marszałek Sejmu nie złamała prawa co do okoliczności "mającej znaczenie prawne w protokole z I posiedzenia Sejmu RP IX kadencji, poprzez uznanie, że został zgłoszony wniosek (...) o reasumpcję głosowania".
Zobacz też: KRS. Leszek Mazur odwołany. Kaleta: to pokazuje transparentność i pluralizm
Przypomnijmy: słynne już głosowanie miało miejsce w nocy 21 listopada 2019 r. Marszałek Witek zdecydowała o anulowaniu pierwszego głosowania i powtórzenia go.
Anulowane głosowanie i decyzja prokuratury ws. marszałek Sejmu Elżbiety Witek
Burza rozpętała się, gdy sejmowe mikrofony wyłapały, jak tuż przed tą decyzją posłanka PiS Joanna Borowiak mówi: "trzeba anulować, bo my przegramy". Doszło do tego tuż po głosowaniu ws. powołania nowych członków do KRS. Chwilę potem Witek mówi do posłów: "Proszę państwa, jest prośba posłów Platformy Obywatelskiej, i tu, że nie działa, że państwo... ".
Politycy PiS tłumaczyli, że decyzja o anulowaniu głosowania zapadła pod wpływem wniosków dot. niedziałającego sprzętu. Zdaniem opozycji, która wystawiła dwie kandydatki, doszło do naruszenia prawa, a procedurę zatrzymano, bo prezes PiS Jarosław Kaczyński miał problem z obsłużeniem maszyny do głosowania.
Źródło: Onet