Antoni Macierewicz namówił o. Tadeusza Rydzyka. "Dla Bartka poruszy niebo i ziemię"
Były rzecznik MON Bartłomiej M. ma wsparcie z samej góry. Jego mentor Antoni Macierewicz namówił ojca Tadeusza Rydzyka, by poręczył za młodego podopiecznego. Dzisiaj odbywa się posiedzenie sądu w sprawie aresztu dla Bartłomieja M. i jego obrońcy liczą, że takie wsparcie osoby duchownej może pomóc.
Bartłomiej M. usłyszał we wtorek w prokuraturze m.in. zarzut powoływania się na wpływy w instytucji państwowej. Były rzecznik MON miał pośredniczyć w załatwieniu określonych spraw za 90 tys. złotych. Wraz z Agnieszką M. mieli też przekroczyć swoje uprawnienia jako urzędnicy, przez co Polska Grupa Zbrojeniowa miała stracić pół miliona złotych.
W obronie swojego podopiecznego stanął Antoni Macierewicz. W Telewizji Republika przekonywał, że wiele osób za niego ręczy. - Trudno im wyobrazić sobie, aby był on nieuczciwy. Rozmawiałem w tej sprawie m. in. z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, który za niego poręczył – stwierdził były szef MON.
Telefon do Torunia
Jak udało nam się ustalić, Macierewicz zadzwonił do ojca Rydzyka po zatrzymaniu Bartłomieja M. i poprosił o wsparcie i poręczenie za niego. - Kodeks karny przewiduje możliwość poręczenia osoby godnej zaufania i takie uzyskaliśmy od ojca Tadeusza Rydzyka - mówi Piotr Fidura, jeden z pełnomocników Bartłomieja M.
– Antoni stoi murem za Bartkiem. Poruszy niebo i ziemię, by nic mu się nie stało. Ma bardzo dobre relacje z ojcem Tadeuszem i bez problemu uzyskał wsparcie. Nie chce dopuścić do tego, by M. trafił na dłużej do aresztu – mówi nam polityk PiS bliski Macierewiczowi. I podkreśla, że M. wiele razy gościł w Toruniu, gdy Rydzyka odwiedzał Macierewicz.
Do prokuratury nie trafiło jeszcze żadne poręczenie. – Nic nie wiem o tym, żeby ojciec Tadeusz Rydzyk poręczył za Bartłomieja M. – mówi Wirtualnej Polsce prok. Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Poręczenie w sądzie
Jednak pełnomocnik Bartłomieja M. przyznaje, że pojawiła się sprawa poręczenia przez duchownego z Torunia. - Sprawę poręczenia ojca Tadeusza Rydzyka podniesiemy na posiedzeniu sądu w sprawie aresztu – mówi Piotr Fidura. Posiedzenie zaczyna się w środę o godz. 11:00.
Bartłomiej M. poznał ojca Tadeusza Rydzyka ponad pięć lat temu za pośrednictwem Antoniego Macierewicza. Polityk PiS zapewnił mu wsparcie w wyborach samorządowych. M. startował wówczas w wyborach do sejmiku województwa mazowieckiego.
Na nagraniu z Telewizji Trwam były rzecznik MON stoi na scenie, na której przemawia ojciec Tadeusz Rydzyk. W pewnym momencie duchowny postanowił przedstawić zgromadzonym współpracownika Antoniego Macierewicza. - Co pan studiuje? - pyta dyrektor Radia Maryja. - Prawo - odpowiada Bartłomiej M. - Ale jakie? - dopytuje o. Tadeusz Rydzyk. - Normalne - odpowiada nieco zawstydzony współpracownik Macierewicza.
Pieniądze zakonu
Bartłomiej M. bardzo pochlebnie wypowiadał się na temat ojca Rydzyka. - To jest kolejna osoba, która robi na mnie niesamowicie pozytywne wrażenie. Jest to człowiek, który jest strasznie atakowany, a robi wiele fantastycznych dzieł. Chociażby ta Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, na której mam zaszczyt studiować. W rankingach znajduje się naprawdę wysoko – mówił M. Wirtualnej Polsce. Współpracownik Macierewicza odniósł się też do informacji o bogactwie o. Rydzyka. - On jest w zakonie redemptorystów. Pieniądze, które posiada, nie są jego. To są pieniądze zakonu – przekonywał Bartłomiej M.
Zobacz jak o. Rydzyk pyta Bartłomieja M. o studia
Takie słowa nie mogą zaskakiwać, zwłaszcza że M. nadal studiuje w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ojca Rydzyka. Kilka miesięcy temu obronił tam licencjat, a teraz jest na studiach magisterskich na kierunku politologii. Naukę przerwało jednak zatrzymanie przez CBA i przedstawienie zarzutów.
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu przedstawiła zarzuty sześciu osobom zatrzymanym w poniedziałek przez CBA. Wśród nich jest m.in. Bartłomiej M. i były poseł PiS Mariusz Antoni K. Zarzuty dotyczą niegospodarności w spółce PGZ.
Śledztwo w tej sprawie było prowadzone od grudnia 2017 roku. Dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej PGZ przy zawieraniu fikcyjnych umów szkoleniowych i organizacji targów przemysłu obronnego. Dziennikarze "Sieci" jako pierwsi opisali dziwne wydatki na szkolenia i reklamę w PGZ. Ze sprawa miał być powiązany Bartłomiej M. Były rzecznik MON zaprzeczał wówczas tym doniesieniom i przekonywał, że został oczyszczony przez CBA ze wszystkich zarzutów.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl