Andrzej Duda: to, że Rosja nie chce oddać wraku tupolewa, powoduje najróżniejsze domysły
• Szef MSZ: przez błędy poprzedników, wrak Tu-154M jeszcze nie wrócił do kraju
• Jestem zdziwiony tym, że Rosja nie chce oddać wraku - powiedział prezydent
• Andrzej Duda podkreślił jednak, że to Polska była jego właścicielem
• Prezydent razem z Witoldem Waszczykowskim udaje się do USA
• Weźmie tam udział w debacie generalnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ
• Uczestnictwo w RB ONZ wzmocni pozycję Polski w ramach UE - powiedział Duda
16.09.2016 | aktual.: 16.09.2016 16:23
Podczas wspólnej z prezydentem konferencji prasowej z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim prezydent powiedział, że postępowanie Rosji, która nie chce oddać wraku tupolewa, budzi jego zdziwienie, gdyż ma negatywne konsekwencje dla samej Moskwy.
- Jestem zdziwiony tym, że Rosja nie chce oddać tego wraku, dlatego, że fakt, że nie chce oddać tego wraku, powoduje najróżniejsze domysły, które nie są dla Rosji korzystne. W normalnych warunkach, ktoś kto nie ma nic do ukrycia, w takiej sytuacji własność innego państwa po prostu zwraca - powiedział prezydent podczas piątkowej konferencji prasowej.
Jak dodał oczywistym jest, iż tupolew, który rozbił się pod Smoleńskiem w 2010 r., był produkcji rosyjskiej. Podkreślił jednak, że to Polska była jego właścicielem. - Polska ten samolot kupiła, w związku z tym wrak także jest naszą własnością - mówił prezydent.
W związku z tym - podkreślił - w naszej przestrzeni polskiej i przestrzeni międzynarodowej pojawia się zasadnicze pytanie, dlaczego Rosja od 6 lat nie chce tej własności polskiej zwrócić.
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski ocenił, że w kwestii zwrotu wraku "jesteśmy oczywiście zakładnikami, ponosimy konsekwencje rozlicznych błędów, zaniechań i zaniedbań, jakie zostały popełnione przez poprzedni rząd".
- Ten wrak można było odzyskać, gdyby poprzedni rząd po katastrofie podjął inne decyzje, rozpoczął aktywną współpracę z Rosją na temat śledztwa, podjął decyzję o prowadzeniu śledztwa w oparciu o inne instrumenty prawne, zwrócił się do instytucji międzynarodowych o pomoc i państw - naszych sojuszników - o pomoc - ocenił szef MSZ.
Zdaniem Waszczykowskiego konsekwencją zaniechań poprzedników jest to, iż "dzisiaj po 6 latach jest niezwykle trudne, żeby rzeczywiście ten wrak odzyskać"
Minister spraw zagranicznych dopytywany na konferencji, czy obecne władze prowadzą jakieś działania, których efektem miałoby być sprowadzenie wraku Tu-154M do Polski, odparł: "tak, prowadzimy".
Prezydent weźmie udział w debacie generalnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ
Prezydent poinformował, że razem z ministrem spraw zagranicznych udaje się do Stanów Zjednoczonych. Jak mówił podczas wspólnej konferencji prasowej z Witoldem Waszczykowskim, jego wizyta ma trzy zasadnicze elementy. Pierwszym jest spotkanie z Polonią i kombatantami, polskimi przedsiębiorcami, drugim - spotkanie z przedsiębiorcami, którzy są związani z Amerykańską Izbą Handlu oraz z przedstawicielami "wielkich amerykańskich firm, korporacji, które inwestują, lub planują inwestować w naszym kraju".
Trzecim elementem wizyty, podkreślił prezydent, jest jego obecność na 71. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, która ma być poświęcona zrównoważonemu rozwojowi, a także na szczycie ONZ, który ma być poświęcony sprawie ruchów migracyjnych i uchodźców. - Na obu tych spotkaniach będą moje wystąpienia, będziemy rozmawiali o tych kwestiach, które tak mocno dzisiaj dotyczą przede wszystkim Europy, jeżeli chodzi o migrację i uchodźców - powiedział.
- W tle, ale dla nas niezwykle istotna, jest kwestia polskiej kandydatury na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. To sprawa niezwykle ważna i bardzo prestiżowa. Jesteśmy dzisiaj na ostatnim odcinku ubiegania się o niestałe członkostwo w RB ONZ - podkreślił.
Duda przypomniał, że nasza kandydatura została zgłoszona już dawno temu i była to decyzja poprzednich rządów (2009 r.). Zaznaczył, że zarówno on, jak i minister Waszczykowski, stale na spotkaniach z zagranicznymi partnerami promowali kandydaturę Polski.
- Ale ponieważ wybór nastąpi w czerwcu 2017 roku i wtedy zapadnie ostateczna decyzja, więc biorąc pod uwagę, że zostało już niewiele ponad pół roku do tego momentu, to jest właśnie ten czas (...), aby zacząć już taką ostateczną, zdecydowaną promocję tej kandydatury - podkreślił prezydent.
Przyznał, że są państwa, które zadeklarowały już poparcie dla kandydatury Polski. - Duża grupa państw udzieliła nam już poparcia na piśmie, tzn. mamy oświadczenia o gotowości poparcia. Liczymy na to, że uda nam się uzyskać takie poparcie, które przekroczy to minimum 2/3 - zapewnił. Nie chciał jednak podać, ile państw poparło już naszą kandydaturę. Jak mówił, to kwestia taktyki w staraniach o uzyskanie niestałego członkostwa Polski w RB ONZ.
By członkostwo Polski zostało zaakceptowane, 2/3 państw członkowskich ONZ musi wyrazić poparcie dla kandydatury.
- Liczymy na to, że ta odpowiedzialna, ważna i niezwykle prestiżowa misja, jaką jest niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, przez dwa lata, bo to są lata 2018-2019, przypadnie właśnie Polsce - zaznaczył Andrzej Duda.
Jak zauważył, "mamy dobrą sytuację międzynarodową, bo jesteśmy doceniani za, jak się mówi, znakomitą organizację szczytu NATO w Warszawie i Światowe Dni Młodzieży". - Odbieramy z panem ministrem z tego tytułu wiele gratulacji, więc atmosfer wokół Polski jest dobra - dodał. - Liczymy na to, że ostatecznie właśnie nasza kandydatura zostanie wybrana - powiedział.
Duda podkreślił, że członkostwo w RB ONZ jest ważne ze względu na to, że Rada Bezpieczeństwa jest najważniejszym i najbardziej decyzyjnym ciałem ONZ, a ONZ najważniejszą organizacją, która dba o pokój i bezpieczeństwo.
- To państwo, które zasiada w RB, ma zawsze w czasie swojej kadencji okres przewodnictwa, okres przewodnictwa oznacza, że można skutecznie wychodzić z własną agendą, tzn. z tymi tematami, które dane państwo chce na forum RB ONZ przedyskutować - mówił Duda.
Wyraził przekonanie, że zasiadanie w RB ONZ także istotnie wzmocni pozycję Polski w ramach UE, która - jak zaznaczył - boryka się w ostatnim czasie z wieloma problemami, o których mówi się dzisiaj również w ramach ONZ. Są to problemy związane z bezpieczeństwem, dotyczące zagrożenia terrorystycznego - podkreślił.
- Jesteśmy członkiem koalicji przeciwko ISIS, a więc walczymy ze światowym terroryzmem, nasi żołnierze mają związane z tym misje. Jesteśmy gotowi i podnieśliśmy na powrót kwestię naszego uczestnictwa w wojskowych misjach pokojowych ONZ, tak że wychodzimy z pełną otwartością - mówił prezydent. Wyraził nadzieję, że nasze starania zostaną docenione, a kandydatura Polski zostanie zaakceptowana przez państwa należące do ONZ.
Waszczykowski: Polska chce się pokazać na świecie
Wtórował mu szef polskiego MSZ, który stwierdził, że objęcie przez Polskę niestałego członkostwa w RB nie jest tylko "prestiżem, nie jest tylko dumą z faktu, iż Polska może zasiadać w istotnym gremium międzynarodowym, które podejmuje ważne decyzje dotyczące polityki międzynarodowej". To jest także - przekonywał - "możliwość promocji naszego regionu, możliwość promocji naszej wrażliwości na sprawy międzynarodowe".
- W naszym regionie mamy wiele spraw, które powodują ból i troskę, mamy otwarte konflikty. W związku z tym dotarcie z tą wrażliwością z Europy Środkowo-Wschodniej do centrum światowej polityki, światowych mechanizmów decyzyjnych jest naszym celem - podkreślił Waszczykowski.
- Polska chce się pokazać w świecie, udowodnić, że nie jesteśmy tylko konsumentem bezpieczeństwa, ale jesteśmy również krajem, który przyczynia się do wzrostu bezpieczeństwa, do wzrostu stabilności na świecie, poprzez naszą aktywną dyplomację - mówił minister.
Dodał, że będzie to także możliwość promocji "pewnego spojrzenia polskiego" na rozwiązywanie spraw międzynarodowych. - Świat nie może koncentrować się tylko na wybranych kwestiach, na wybranych regionach, musi pewna równowaga istnieć w gremiach decyzyjnych świata, stąd też jest ta nasza chęć uczestnictwa tam - mówił. Zapewnił, że Polska będzie "kontynuować również spojrzenie na nasze problemy", które - jak dodał - wcześniej promowały kraje naszego regionu, takie jak Litwa i Ukraina.
- Chcemy zaktywizować naszą dyplomację, nie tylko poprzez ad hoc wizyty, które by promowały i zdobywały poparcie, ale chcemy na trwałe zaistnieć w kilku regionach, z których w ostatnich latach poprzednicy nasi wycofali się - mówił minister spraw zagranicznych.
Zapowiedział, że w przyszłym roku polscy dyplomaci mają powrócić m.in. na placówki w Panamie, w Tanzanii i na Filipinach. - Myślimy również o otwarciu kilku bądź to konsulatów, bądź przynajmniej agencji konsularnych i biur handlowych, w kilku również regionach świata - dodał Waszczykowski. Szef MSZ ocenił, że "to wszystko będzie powodowało, że w najbliższych miesiącach nasza koncepcja, nasza polityka zagraniczna będzie docierała do szerszego grona".
Waszczykowski podkreślił, że wizyta w USA "będzie miała duży komponent gospodarczy". - Po zatrzymaniu się w Nowym Jorku, ja będę kontynuował podróż w Stanach Zjednoczonych. Udaję się na zachodnie wybrzeże do dwóch ośrodków gospodarczych - wskazał. Doprecyzował, że odwiedzi amerykańskie Seattle oraz kanadyjskie Vancouver.
W skład Rady Bezpieczeństwa ONZ wchodzi 15 państw, w tym pięciu stałych członków (USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny oraz Rosja). Pozostali wybierani są na dwuletnią kadencję, po pięć państw każdego roku. Niestałych członków RB ONZ wybiera się zgodnie z tzw. kluczem regionalnym. Według niego zawsze pięć miejsc przypada państwom z Afryki oraz Azji, dwa - z Ameryki Łacińskiej, jedno - z Europy Wschodniej oraz dwa miejsca - z Europy Zachodniej. Kandydaturę z naszego regionu zgłosiła również Bułgaria.
Spotkanie z Barackiem Obamą?
Podczas piątkowej konferencji prasowej prezydent Duda pytany był przez dziennikarzy, czy podczas wizyty w USA spotka się z amerykańskimi politykami, m.in. prezydentem Barackiem Obamą.
- Oczywiście będę się spotykał - mówił Duda. - Pan prezydent Barack Obama nie tylko, że z całą pewnością będzie obecny na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, ale także wszystkie głowy państw mają zaproszenie na spotkanie z prezydentem Barackiem Obamą. Oczywiście ja w tym spotkaniu wezmę udział, tak samo zresztą jak to miało miejsce w zeszłym roku - podkreślił.
- To się odbywa w taki sposób, że zawsze jest taki moment, oczywiście krótki moment, bo to nie są spotkania o charakterze bilateralnym, krótki moment na to, żeby przez chwilę porozmawiać - dodał. Prezydent tłumaczył, że takie spotkania trwają z reguły w sumie ok. 2-3 godzin, więc "każdy de facto z przywódców państw ma tę możliwość, żeby z panem prezydentem Barackiem Obamą chwilę porozmawiać".
Duda dopytywany, czy planuje spotkać się z kandydatami na nowego prezydenta USA, stwierdził, że byłoby to "w jakimś sensie włączaniem się w kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych".
Jak dodał, takie spotkanie z kandydatem ma "dwie strony". Jedna strona - wyjaśnił - to fakt, że "ktoś może odebrać, że jest to swoisty rodzaj poparcia, a więc w pewnym sensie uczestnictwo w kampanii". A z drugiej strony, mówił, "spotkanie z jednym kandydatem zawsze niesie pewien procent ryzyka związany z tym, że będzie to źle postrzegane przez drugiego kandydata". - Jeżeli ten kandydat właśnie, z którym się nie spotkał ktoś, zostanie wybrany na prezydenta, to to w oczywisty sposób wpływa na - przynajmniej ten początek - relacji - stwierdził Duda.
- Jeżeli miałbym się spotkać, to musiałbym się spotkać z jednym kandydatem, jak i z kandydatką, bo to byłaby kwestia podstawowa, żeby było tutaj równe traktowanie - zaznaczył. - Uważam to w jakimś sensie za włączanie się w kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych. Nie jestem chętny. Jestem prezydentem RP, nie widzę takiej potrzeby, żebym miał się włączać, chyba że się kandydaci zwrócą do nas z zaproszeniem, prośbą o spotkanie w tej sprawie - podsumował prezydent.
Prezydent Duda wraz z małżonką złoży wizytę w Stanach Zjednoczonych w dniach 18-22 września. Zgodnie z programem wizyty w USA, zamieszczonym na stronach Kancelarii Prezydenta, w niedzielę para prezydencka weźmie udział we mszy św. w amerykańskiej Częstochowie w The National Shrine of Our Lady of Czestochowa. Następnie planowane jest spotkanie z Polonią, w trakcie którego odbędzie się uroczystość odznaczenia zasłużonych przedstawicieli Polonii. Para prezydencka weźmie też udział w uroczystości na cmentarzu w Doylestown; planowane jest złożenie kwiatów pod pomnikiem husarza, pod popiersiem gen. Władysława Andersa oraz pod obeliskiem upamiętniającym tragedię smoleńską.
Andrzej Duda odsłoni też pomnik upamiętniający Żołnierzy Wyklętych oraz złoży kwiaty pod Pomnikiem Katyńskim.
W poniedziałek w Nowym Jork planowane jest wystąpienie prezydenta na szczycie ONZ ws. dużych ruchów migrantów i uchodźców; następnie prezydent zabierze głos na forum przedstawicieli amerykańskiego biznesu, organizowanym przez U.S. Chamber of Commerce.
Para prezydencka spotka się również z przedstawicielami organizacji żydowskich oraz przedstawicielami amerykańskich firm. Z kolei we wtorek w Nowym Jorku Andrzej Duda weźmie udział w rozpoczęciu debaty generalnej 71. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.