Amerykański nalot w Syrii na oddziały Asada
W ataku na szyickie milicje przeprowadzonym w czwartek na południu Syrii przez amerykańskie lotnictwo zginęło osiem osób - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
- W ataku na szyickie milicje przeprowadzonym w czwartek na południu Syrii przez amerykańskie lotnictwo zginęło osiem osób - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
- Większość zabitych to członkowie milicji lojalnych wobec reżimu w Damaszku; nie ma wśród nich Syryjczyków - przekazał w rozmowie z agencją dpa szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman.
Syryjskie grupy opozycyjne, na które powoływała się agencja Associated Press, informowały wcześniej o ofiarach śmiertelnych i uszkodzonych w wyniku bombardowania pojazdach. Nie przekazały jednak dokładnych informacji dotyczących liczby zabitych.
Nalot amerykańskiego lotnictwa nastąpił kiedy szyickie milicje zbliżyły się do bazy Tanf. Dowodzona przez USA koalicja uzasadniła go zagrożeniem zarówno dla armii amerykańskiej, jak i jej sojuszników i określiła go jako defensywny. Przed atakiem amerykańskie lotnictwo zaprezentowało swoją obecność i oddało strzały ostrzegawcze. Miejscem akcji był pustynny teren w pobliżu zbiegu granic Syrii, Iraku oraz Jordanii.
Milicje szyickie na południu Syrii są wspierane przez Damaszek oraz Iran, ale oficjalnie nie wchodzą w skład sił zbrojnych reżimu Asada. Wcześniej w regionie dochodziło do starć między siłami rządowymi, a rebeliantami wspieranymi przez Waszyngton.